Reklama

Siedziałam przy stole w kuchni, popijając moją poranną kawę. Zegar na ścianie pokazywał, że wkrótce będę musiała wyjść do pracy. Każdy poranek wyglądał tak samo – pośpiech, chaos, mała Ania nie chciała się ubrać, a na stole piętrzyły się rachunki do opłacenia.

Reklama

– Mamo, a mogę dzisiaj sama wracać ze szkoły? – zapytała Ania, patrząc na mnie z nadzieją.

– Skarbie, jeszcze nie czas. Ale obiecuję, że wkrótce spróbujemy – odpowiedziałam z uśmiechem, starając się ukryć zmęczenie. Bycie samotną matką było wyzwaniem, ale też moją dumą i największym osiągnięciem.

Telefon zadzwonił, przerywając naszą rozmowę. To była Katarzyna, zawsze pełna energii i planów.

– Z okazji Dnia Kobiet musimy się spotkać na kawę. Czas na chwilę przerwy od tego szalonego życia!

Westchnęłam, spoglądając na stertę papierów.

– Nie wiem, czy znajdę czas… – zaczęłam, ale przyjaciółka przerwała mi w pół zdania.

– Ani mi się waż! Potrzebujesz tego. Przyda ci się odpoczynek i chwila relaksu – powiedziała stanowczo.

Z wahaniem, ale i z odrobiną ekscytacji, zgodziłam się. Chwilowy oddech od codziennych obowiązków mógł być właśnie tym, czego potrzebowałam.

Kawiarnia, w której się spotkałyśmy, miała ciepły, przytulny klimat. Razem z Kasią siedziałyśmy przy stoliku, przekomarzając się o sprawy z przeszłości.

– Wiesz, co mi się przypomniało? – zaczęła, mrużąc oczy. – Twoje zauroczenie Michałem z liceum. Coś tam między wami iskrzyło, prawda?

Przewróciłam oczami, udając oburzenie, ale na mojej twarzy pojawił się cień nostalgii.

– Daj spokój, to było wieki temu. Teraz jestem zupełnie inną osobą – odparłam, próbując ukryć zażenowanie.

Nie dała za wygraną

– Ale przyznaj, że było coś w jego spojrzeniu, co przyciągało twoją uwagę – dodała z łobuzerskim uśmiechem.

W tym momencie drzwi kawiarni otworzyły się, a do środka wszedł Michał. Jego sylwetka wyraźnie się zmieniła od czasów liceum, emanował pewnością siebie. Zastygłam na chwilę, niepewna, czy to rzeczywiście on.

– Asia? – Michał podszedł bliżej. – To ty? Dawno się nie widzieliśmy.

Poczułam, jak ciepło rozchodzi się po mojej twarzy.

– Michał! Rzeczywiście, lata całe… Co cię tu sprowadza? – zapytałam, starając się zachować spokój.

Michał usiadł przy naszym stoliku, a Kasia wyszła do toalety, żeby dać nam chwilę sam na sam.

– Przeprowadziłem się niedawno z powrotem do miasta. Tyle wspomnień… – odpowiedział, spoglądając na mnie z delikatnym uśmiechem. – Widzę, że się nie zmieniłaś. Nadal masz ten sam urok.

Poczułam, jak wspomnienia zaczynają wypełniać moje myśli. Ten sam głos, ten sam sposób, w jaki patrzył na mnie w liceum. Czułam się, jakby czas cofnął się o dekadę.

– A ty… zmieniłeś się. Na lepsze – przyznałam, nieco zmieszana jego komplementem.

Dosłownie oniemiałam

Rozmowa zaczynała się rozwijać, a emocje z przeszłości nieubłaganie wracały, niczym fale przypływu uderzające o brzeg.

– Czy to dziwne, że nadal czuję te same motyle w brzuchu? – zapytałam, uśmiechając się niepewnie.

– Nie, to po prostu znaczy, że coś w nas przetrwało te lata. Może warto to sprawdzić?

Jego oczy z iskierką śledziły każdy mój ruch, jakby próbował zapamiętać każdy detal. Czułam, że serce bije szybciej na tę myśl.

– Wiesz, jestem trochę przerażona. To wszystko jest takie nagłe. Mam dziecko i obowiązki… Czy to ma w ogóle sens?

– Rozumiem, że to nie jest proste. Ale nie musimy niczego przyspieszać. Pozwólmy, by to się rozwijało naturalnie. Bez pośpiechu.

Chciałam spróbować

Przez chwilę milczeliśmy, zanurzeni w swoich myślach. Wiedziałam, że mam przed sobą decyzję, która może wpłynąć na moje życie i życie mojego dziecka.

– Ale jak sobie wyobrażasz nasze życie? Jesteśmy przecież tak różni od tych nastolatków sprzed lat.

Zaśmiał się cicho.

– Pamiętasz, jak obiecywałem ci, że kiedyś napiszę książkę o naszych przygodach? Nigdy nie myślałem, że rzeczywistość może być ciekawsza niż fikcja.

Chichotałam, czując, jak napięcie we mnie maleje.

– Tak, a ja zawsze chciałam być twoją bohaterką. Może to czas, żebyśmy wspólnie napisali nową historię?

Nie spodziewałam się tego

Rozmawialiśmy długo, słowa płynęły swobodnie, a uczucia stopniowo rozświetlały nasze serca. Każda minuta spędzona razem pokazywała mi, że z Michałem życie mogłoby nabrać nowych barw. Lecz pod koniec spotkania pojawiały się również wątpliwości. Czy jestem gotowa na zmiany, które to za sobą pociągnie? Czy moje serce zdoła pogodzić się z przeszłością i dać szansę przyszłości?

– Myślałaś kiedyś o naszych dawnych czasach? – zapytał Michał.

– Czasem – uśmiechnęłam się lekko, chociaż poczułam się nagle, jakby ktoś obnażył przede mną najskrytsze wspomnienia. – A ty?

Spojrzał na mnie intensywnie, jakby próbując doszukać się w mojej twarzy czegoś, co nie było widoczne na pierwszy rzut oka.

– Często – przyznał szczerze, a jego głos był cichy i pełen emocji. – Te wspomnienia… są dla mnie ważne.

Poczułam, jak serce zaczyna mi bić szybciej. Z jednej strony cieszyłam się, że nasze wspólne chwile miały dla niego znaczenie, z drugiej jednak ta rozmowa przypominała mi o tym, co kiedyś mogło być, ale nigdy nie było.

– Zastanawiam się czasem, jakby to wszystko wyglądało, gdybyśmy wtedy… – urwał.

– Gdybyśmy podjęli inne decyzje? – dokończyłam za niego, a moje słowa uniosły się w powietrzu niczym delikatna mgła.

Skinął głową.

Miałam nadzieję

Spotkanie z nim przyniosło więcej pytań niż odpowiedzi, ale jedno było pewne – te kilka minut rozmowy zmieniło więcej niż lata ciszy.

Kiedy Kasia wróciła do stolika, zauważyła nasze zamyślone miny, ale uśmiechnęła się tylko. Michał uśmiechnął się do mnie jeszcze raz, a w jego oczach dostrzegłam nadzieję.

Spotkania z Michałem stawały się częstsze, przeplatając się z moimi codziennymi obowiązkami. Lecz pojawiały się również wątpliwości. Czy jestem gotowa na zmiany, które to za sobą pociągnie? Czy moje serce zdoła pogodzić się z przeszłością i dać szansę przyszłości?

– Chciałabym spróbować, Michał. Ale obawiam się, że mogłoby to nas oboje zranić.

Michał delikatnie ścisnął moją rękę.

– Zaufajmy sobie i czasowi. Może odkryjemy coś pięknego, czego się nie spodziewamy.

Poczułam, że te słowa są jak obietnica. Choć decyzja wciąż była przede mną, wiedziałam, że dzisiejszy dzień był ważnym krokiem ku odkryciu nowego rozdziału mojego życia.

Wahałam się

– Nie wiem, Michał. Czy my naprawdę jesteśmy gotowi na to, żeby zacząć od nowa? – spojrzałam na niego z niepewnością w oczach, kiedy siedzieliśmy w kawiarni.

Michał wziął głęboki oddech, patrząc na mnie poważnie.

– Wiem, że to nie jest proste. Ale przez te wszystkie lata nie mogłem przestać myśleć o nas. Może właśnie dlatego los znowu nas połączył.

– A co z moją córką? – zaczęłam bawić się pierścionkiem na palcu, co zawsze robiłam, gdy byłam zdenerwowana. – Nie chcę wprowadzać chaosu w jej życiu.

– Rozumiem. I jestem gotów być częścią tego życia, jeśli tylko mi na to pozwolisz. Chcę, żebyśmy spróbowali, ale to musi być nasza wspólna decyzja.

Poczułam, jak moje serce bije szybciej. Pragnęłam tego, choć obawiałam się konsekwencji.

– Boję się, że jeśli coś pójdzie nie tak, skrzywdzimy się nawzajem jeszcze bardziej.

– Wiem, ale… – Michał pochylił się nieco bliżej. – Ale jeżeli nie spróbujemy, nigdy się nie dowiemy, co mogłoby z tego wyniknąć.

Westchnęłam głęboko, czując ciężar odpowiedzialności, ale także przebłysk nadziei.

– Dobrze, spróbujmy. Małymi krokami, zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi.

– Małymi krokami. Obiecuję, że będę przy tobie.

Choć wiedzieliśmy, że czeka nas wiele wyzwań, poczułam, że ten moment był początkiem czegoś nowego. Czegoś, co mogło zmienić nasze życie na lepsze, jeśli tylko będziemy mieli odwagę, by podjąć ryzyko.

Reklama

Joanna, 35 lat

Reklama
Reklama
Reklama