„Wyjazd w góry zakończył się z hukiem. Miałam okazję zemścić się na byłym, ale musiałabym zniżyć się do jego poziomu”
„Westchnęłam, czując, jak narasta we mnie frustracja. Michał był zawsze mistrzem w unikaniu trudnych tematów. Nie zamierzałam dłużej w tym uczestniczyć”.

- Redakcja
Góry zawsze miały dla mnie coś magicznego. Gdy życie stawało się zbyt przytłaczające, ucieczka w ich zacisze była najlepszym rozwiązaniem. Tym razem jednak nie chodziło tylko o chwilowy oddech. Chciałam uciec od wspomnień, które zbyt często nawiedzały moje myśli. Wyjazd w góry miał być lekarstwem na moje problemy, a jedynym towarzystwem miały być książki i odgłosy przyrody.
To miała być podróż w głąb siebie, ale rzeczywistość szybko mnie zaskoczyła.
Któregoś popołudnia, spacerując wzdłuż malowniczej ścieżki, zauważyłam znajomą sylwetkę. To był mój były narzeczony. Serce zabiło szybciej, a w głowie pojawiły się setki myśli. Co on tu robi? Czy mnie zauważył?
– Magda? To naprawdę ty? – jego głos wyrwał mnie z zamyślenia.
– Michał? Co za niespodzianka – odpowiedziałam, starając się ukryć zaskoczenie.
Patrzył na mnie z uśmiechem. Próbowałam sobie przypomnieć, dlaczego ten widok kiedyś sprawiał mi tyle radości. Nie spodziewałam, że przypadkowe spotkanie zakończy się takim skandalem.
W poszukiwaniu spokoju
Kilka godzin później siedzieliśmy już w małej kawiarni, ukrytej między wzgórzami, gdzie zapach świeżo parzonej kawy mieszał się z aromatem wypieków. Wspomnienia i emocje powróciły.
– Pamiętasz, jak wybraliśmy się na tę szaloną wycieczkę w Tatry? – zapytał, rozbawiony, przerywając ciszę. – Prawie zgubiliśmy się w śniegu, a ty próbowałaś mnie przekonać, że to część przygody.
Uśmiechnęłam się.
– Pamiętam. A ty z kolei twierdziłeś, że wszystko pod kontrolą, mimo że nie mieliśmy mapy.
Śmialiśmy się przez chwilę, jakbyśmy znów byli tymi samymi ludźmi, co kiedyś.
– Co cię sprowadza w góry? – Michał spojrzał na mnie z ciekawością.
Zastanowiłam się chwilę.
– Chyba to samo, co zawsze. Chęć odcięcia się od codzienności i poszukiwanie spokoju. A ciebie?
Wzruszył ramionami, unikając mojego wzroku.
– Też coś w tym stylu. Czasami trzeba się zresetować, prawda?
Jego odpowiedź była wymijająca, ale nie chciałam drążyć. Mimo że rozmowa była lekka, czułam, że Michał nie mówi wszystkiego. A może to tylko moje przeczucie?
Narasta we mnie frustracja
Następnego dnia znowu się spotkaliśmy. Tym razem na szlaku, gdzie mgła powoli unosiła się nad ziemią, tworząc niemal magiczny klimat. Michał zdawał się być bardziej zamyślony, a ja czułam, że coś go trapi.
– Coś nie tak? Wyglądasz, jakbyś miał cały świat na barkach – zapytałam, próbując wyciągnąć go z tych ponurych myśli.
Spojrzał na mnie z wymuszonym uśmiechem.
– Wszystko w porządku, po prostu dużo myślę. Wiesz, te górskie klimaty.
Nie uwierzyłam mu. Jego dłonie drżały, gdy poprawiał plecak, a wzrok unikał mojego, gdy tylko zbyt długo się w niego wpatrywałam. Przeszliśmy jeszcze kawałek w ciszy, zanim zatrzymał się i spojrzał mi prosto w oczy.
– Chciałbym, żebyśmy mogli porozmawiać o pewnych sprawach, ale... – zaciął się, jakby nie wiedział, jak kontynuować.
– Ale? – ponagliłam go, czując, że coś ważnego jest tuż za rogiem.
– To nie jest dobry moment. Może innym razem. – Jego głos był pełen napięcia.
Westchnęłam, czując, jak narasta we mnie frustracja. Michał był zawsze mistrzem w unikaniu trudnych tematów. Czułam, że jest coś, o czym nie chce mi powiedzieć, ale nie byłam jeszcze gotowa, by naciskać.
Moje serce pęka na nowo
Kolejne dni mijały w dziwnej atmosferze niepewności. Unikaliśmy rozmów o przeszłości, a nasze spotkania stały się rzadsze. Może oboje baliśmy się, dokąd mogłoby to prowadzić. Jednak pewnego popołudnia, podczas jednej z moich samotnych wędrówek, odkryłam coś, co zmieniło wszystko.
Szłam wzdłuż ścieżki prowadzącej do małej polany, kiedy usłyszałam śmiech. Odgłosy były znajome, ale gdy zobaczyłam tam parę zakochanych, moje serce zamarło. Michał nie był tu sam. Obok niego stała kobieta. Śmiali się i trzymali za ręce. Wspomnienia powróciły, a ja poczułam, jak moje serce pęka na nowo.
Przez chwilę stałam jak wryta. Kobieta nagle spojrzała w moją stronę. Odwzajemniła moje spojrzenie, ale na jej twarzy nie pojawił się wyraz zaskoczenia. Powoli puściła rękę Michała i zaczęła zbliżać się w moją stronę.
– Ty musisz być Magda – powiedziała, zatrzymując się przede mną. – Michał mówił mi o tobie.
Nie mogłam wydobyć z siebie słowa, tylko kiwnęłam głową.
– Wiem o waszej przeszłości – kontynuowała, patrząc mi prosto w oczy. – Ale wierz mi, nie jesteśmy tutaj tylko na wakacjach.
Spojrzałam na nią zdziwiona, a ona, jakby czytając moje myśli, dodała:
– Chcę, żebyś pomogła. To, co robi Michał, jest niedopuszczalne i muszę mu pokazać, że takie zachowanie ma konsekwencje.
Coś mnie do niej przyciągało
Jej propozycja była szokująca, ale w głębi duszy czułam coś, co trudno było zignorować. Miałam wrażenie, że ta kobieta wie o wiele więcej, niż mogłabym sobie wyobrazić.
Wróciłam do pensjonatu z głową pełną myśli. Słowa obcej kobiety wciąż odbijały się echem w mojej głowie. Coś mnie do niej przyciągało.
Siedząc na łóżku, wpatrywałam się w okno, za którym widać było ciemniejące niebo. Myśli płynęły jak rwący potok.
– Czy naprawdę chcesz to zrobić? – pytałam sama siebie, nie oczekując odpowiedzi.
Późnym wieczorem zdecydowałam się pójść do pokoju, w którym zatrzymała się towarzyszka Michała. Otworzyła drzwi niemal natychmiast, jakby czekała na moje przyjście.
– A jednak przyszłaś – powiedziała, patrząc na mnie z zaciekawieniem. – Więc co postanowiłaś?
Usiadłam na krześle naprzeciwko niej, nie wiedząc, od czego zacząć.
– Nie jestem pewna, czy chcę się w to mieszać – wyznałam szczerze. – To wszystko jest... skomplikowane.
– Rozumiem, ale pomyśl o tym, jak o szansie na zamknięcie pewnego etapu. Michał myśli, że wszystko ujdzie mu na sucho. Czas, żeby zrozumiał, że każdy czyn ma swoje konsekwencje – jej głos był pewny i pełen determinacji.
Spojrzałam na nią i zobaczyłam nie tylko kobietę zranioną przez zdradę, ale także kogoś, kto desperacko potrzebuje odzyskać kontrolę nad swoim życiem.
– Muszę to przemyśleć – odpowiedziałam w końcu. – To nie jest decyzja, którą mogę podjąć pochopnie.
Żona Michała skinęła głową.
– Oczywiście. Moja propozycja jest aktualna.
Jego twarz pobladła
Następnego dnia, mimo wczesnej godziny, zastałam Michała siedzącego na tarasie pensjonatu. Wyglądał na zmęczonego, jakby noc nie przyniosła mu odpoczynku. Zdecydowałam, że to najlepszy moment, by skonfrontować się z nim i wyjaśnić wszystko, co musiało zostać powiedziane.
– O co chodzi? – zapytał, choć jego spojrzenie zdradzało, że przeczuwał, co nadejdzie.
Westchnęłam, próbując zebrać myśli.
– Wiem, że jesteś tutaj ze swoją kobietą. To twoja żona? A może kolejna kochanka? Nie musisz tego przede mną ukrywać – powiedziałam z ironią w głosie.
Jego twarz pobladła, a dłonie nerwowo zacisnęły się na kubku kawy.
– To nie... To...
– Naprawdę? Twoja żona chciała, żebym pomogła jej się na tobie zemścić – powiedziałam z determinacją w głosie.
Michał wyraźnie się zdenerwował.
– Zemścić się? Na mnie? Ona nie rozumie... To wszystko jest bardziej skomplikowane.
– Więc wytłumacz mi, co tu się dzieje – spojrzałam na niego z mieszanką gniewu i bólu.
Milczał przez chwilę, zanim w końcu się odezwał.
– Nie chciałem, żeby to tak się potoczyło. Prawda jest taka, że moje małżeństwo to fasada. Spotkanie z tobą obudziło we mnie uczucia, które nigdy nie zniknęły.
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Te słowa mogłyby mnie kiedyś wzruszyć, ale teraz tylko potwierdzały, że Michał nie zmienił się ani o jotę.
– Musisz to załatwić z nią. To nie moja rola – odparłam z chłodno.
Jego twarz przybrała wyraz zrezygnowania, jakby nagle zrozumiał, że tym razem nie ma odwrotu. Nie zamierzałam dłużej w tym uczestniczyć.
Magda, 33 lata