Reklama

Jeszcze kilka lat temu moje życie wyglądało zupełnie inaczej. Miałam wszystko – luksusowy apartament w centrum miasta, drogie samochody i wakacje w egzotycznych zakątkach świata. Byłam oczkiem w głowie moich rodziców, którzy zapewnili mi wszystko, co mogłam sobie wymarzyć. Ale jak to często bywa, życie bywa nieprzewidywalne.

Reklama

Było mi ciężko

Teraz pracuję na kasie w supermarkecie. Codzienność nie jest łatwa. Każdy dzień to walka z monotonią i zmęczeniem. Często wracam do domu z bolącymi nogami i marzę tylko o gorącej kąpieli.

Nie mogę narzekać na brak klientów, zwłaszcza teraz, gdy zbliżają się święta, a ludzie biegają z jednego sklepu do drugiego, szukając prezentów i promocji. Widząc ich pośpiech, czasami zastanawiam się, czy kiedykolwiek powrócę do tamtego, dawniej beztroskiego życia.

Mimo trudności, jest coś, co trzyma mnie na powierzchni – miłość do Filipa. Spotkaliśmy się przypadkowo na jednym z przyjęć u przyjaciół, kiedy moje życie było jeszcze bajką. To była miłość od pierwszego wejrzenia, choć nie wszyscy zrozumieli moje uczucia, zwłaszcza rodzice. Ich dezaprobata była bolesna, ale nie mogłam zapomnieć o Filipie.

– Dlaczego musiałaś związać się z kimś takim? – ciągle słyszę w głowie głos matki.

Każdego dnia mierzę się z decyzjami, które podjęłam. Może kiedyś uda mi się odbudować relacje z rodzicami, ale na razie skupiam się na przetrwaniu kolejnego dnia. Codziennie zastanawiam się, jak to wszystko się potoczyło, że skończyłam tutaj.

Nie przelewało się

Filip wszedł do mieszkania i od razu poczułam, że coś jest nie tak. Zwykle witał mnie ciepłym uśmiechem, ale tego wieczoru jego twarz była posępna, oczy utkwione w podłodze. W milczeniu zdjął kurtkę i rzucił ją niedbale na krzesło.

– Co się dzieje? – zapytałam, przerywając ciszę.

– Martwię się – odpowiedział po chwili. – Jak długo jeszcze damy radę w ten sposób?

Poczułam, jak fala irytacji przelewa się przeze mnie. Wiedziałam, że jego obawy są uzasadnione, ale miałam już dość tych ciągłych rozmów o pieniądzach. Jakbyśmy nie mieli innych problemów.

– A co ja mam zrobić? – Wybuchłam. – Zrezygnować z pracy na kasie i z dnia na dzień stać się milionerką? Czasami żałuję, że to wszystko się tak potoczyło!

– Czy naprawdę o mnie chodzi? – zapytał cicho.

Cisza między nami stawała się nie do wytrzymania. Wewnątrz walczyłam ze sprzecznymi uczuciami – miłością do Filipa i tęsknotą za dawnym życiem. Przypomniałam sobie chwile, kiedy mogliśmy pozwolić sobie na beztroskie wyjścia do restauracji, weekendowe wypady za miasto… Ale teraz wszystko wydawało się takie odległe.

Zamknęłam się w sobie, analizując swoje emocje. Czy naprawdę go kocham? Czy była to tylko iluzja? Nasz związek zaczął się jak piękny sen, ale teraz coraz częściej zmieniał się w koszmar pełen niepewności. Filip podszedł do mnie, chcąc mnie przytulić, ale odsunęłam się. Musiałam przemyśleć, co dalej.

Byłam zrozpaczona

Następnego dnia po pracy postanowiłam odwiedzić Anię. Była moją najbliższą przyjaciółką od lat, zawsze gotową wysłuchać i pocieszyć. Kiedy weszłam do jej mieszkania, przywitała mnie szerokim uśmiechem i kubkiem gorącej herbaty. Jej mieszkanie było przytulne, pełne ciepłych barw i zapachu świeżo upieczonego ciasta.

– Jak się trzymasz? – zapytała.

Westchnęłam ciężko, opadając na kanapę.

– Szczerze? To chyba najtrudniejszy czas w moim życiu. Czasami czuję, że to wszystko mnie przerasta – przyznałam, patrząc na parujący kubek w dłoniach.

– Czy próbowałaś pogodzić się z rodzicami? – zapytała nagle, spoglądając na mnie z troską.

Uniknęłam jej wzroku, jakby odpowiedź była wypisana na ścianie. Temat rodziców zawsze był dla mnie bolesny.

– Nie wiem, czy jestem na to gotowa. Po tym, jak zareagowali na moją decyzję o Filipie, nie mogę się zmusić do tego kroku – odparłam, czując ciężar emocji, które próbowałam ukryć.

– Ale może warto spróbować? Nawet jeśli tylko dla siebie – zasugerowała delikatnie.

– Może… – odpowiedziałam, choć w głębi duszy wciąż byłam pełna obaw.

Chciałam wrócić

Rozmowa z Anią dodała mi trochę otuchy, ale również zostawiła z pytaniami, na które nie byłam gotowa odpowiedzieć. Jej wsparcie było bezcenne, ale jednocześnie zmuszało mnie do zastanowienia się nad tym, co naprawdę chcę zrobić z relacją z rodzicami.

Nie wiedzieć czemu, tamtego wieczoru moje kroki skierowały mnie w stronę domu rodziców. Było już ciemno, a uliczne latarnie rzucały przytłumione światło na puste ulice. Stanęłam po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko ich domu. Miejsce, które kiedyś było dla mnie azylem, teraz wydawało się obce i nieprzyjazne.

Czułam jak serce bije mi mocniej, kiedy zbliżałam się do ogrodzenia. Ich dezaprobata dla mojej decyzji zawsze wydawała mi się zimna i obojętna. Nie mogłam dłużej wytrzymać. Zadzwoniłam do drzwi. Gdy otworzył mój ojciec, wyrzuciłam z siebie:

– Dlaczego wyrzuciliście mnie z domu!?

Ojciec zastygł w miejscu. Za chwilę pojawiła się mama. Ich twarze były pełne zaskoczenia i emocji, których nie potrafili ukryć.

– Greta… – zaczęła matka, ale nie wiedziała, co powiedzieć.

Tęskniłam za nimi

Przez chwilę staliśmy w milczeniu, a czas wydawał się stać w miejscu. W powietrzu wisiał ciężar niewypowiedzianych słów i uczuć, które obie strony skrywały przez zbyt długi czas.

– Chcę wiedzieć, dlaczego to się tak skończyło – kontynuowałam, czując jak łzy napływają mi do oczu.

Ta konfrontacja była trudniejsza, niż się spodziewałam, ale wiedziałam, że była konieczna, by zrozumieć, co naprawdę dzieli mnie i moich rodziców. Matka stała przede mną, jakby chciała coś powiedzieć, ale słowa nie przechodziły jej przez gardło. W końcu spuściła wzrok, a ojciec zachęcająco położył jej rękę na ramieniu.

– Pamiętasz ten dzień, kiedy powiedziałaś nam o Filipie? – zaczęła cicho, jej głos był pełen emocji, które próbowała kontrolować. – Od tej pory wszystko się zmieniło.

Przesunęłam się bliżej, chcąc usłyszeć więcej.

– Kiedy usłyszałam twoją decyzję, poczułam się zdradzona. Jakbyś wybierała między nami a kimś, kogo ledwie znaliśmy. Bałam się, że stracisz wszystko, co dla nas było ważne, że nasz majątek pójdzie do obcego człowieka – mówiła, starając się utrzymać głos w ryzach.

Chciałam to naprawić

Przyglądałam się jej twarzy, widząc łzy w jej oczach. Jej uczucia były prawdziwe i szczere, a ja po raz pierwszy zobaczyłam, jak bardzo przeżywała to wszystko.

– Nie wiedziałam, jak do ciebie dotrzeć – kontynuowała. – Wydawało mi się, że odrzucisz nas, jeśli tylko będziemy próbować cię przekonać, żebyś z nim zerwała. Dlatego wycofaliśmy się.

Stałam tam, słuchając, jak matka w końcu dzieli się swoimi emocjami. Wszystko, co powiedziała, było inne niż to, co wyobrażałam sobie przez te wszystkie miesiące. Czułam się rozdarta między poczuciem winy a zrozumieniem.

– Przykro mi, mamo – powiedziałam w końcu. – Nie chciałam, żeby to wszystko się tak potoczyło. Nie chciałam was ranić.

Matka podniosła głowę, patrząc na mnie z ulgą i bólem jednocześnie.

– Wiem, kochanie – odparła. – Ja też nie chciałam, żeby to tak wyglądało.

Potrzebowałam chwili, by ochłonąć. Wybiegłam z domu, łapiąc głęboki oddech na chłodnym powietrzu. Musiałam przetrawić wszystkie te emocje. Wiedziałam jednak, że nie mogę zostawić tego bez odpowiedzi. Musiałam porozmawiać z Filipem.

Kiedy weszłam do naszego mieszkania, Filip siedział na kanapie. Usłyszał, jak trzaskam drzwiami i spojrzał na mnie z zaskoczeniem.

– Wszystko w porządku? – zapytał z troską, odkładając gazetę na stolik.

Podniosłam dłoń, chcąc, by poczekał, aż zbiorę myśli. Usiadłam obok niego, starając się uspokoić oddech.

Okazał mi zrozumienie

– Spotkałam się z rodzicami – zaczęłam, patrząc prosto w jego oczy. – Chciałam zrozumieć, dlaczego tak się to wszystko potoczyło.

– I co?

Opowiedziałam mu o rozmowie z matką, o jej emocjach i strachu. O tym, jak ich decyzja o odsunięciu się była próbą radzenia sobie z własnym lękiem o moją przyszłość.

– Oni się naprawdę martwili. Może zareagowali źle, ale ich intencje nie były takie złe, jak myślałam – wyznałam, czując, że z każdym słowem ciężar spada z moich barków.

Filip słuchał uważnie, a jego twarz wyrażała zrozumienie.

– Przykro mi, że to wszystko się tak potoczyło przez nasz związek – powiedział w końcu. – Nigdy nie chciałem, żebyś była postawiona przed takim wyborem.

Ścisnęłam jego dłoń mocniej, chcąc, by wiedział, że nie obwiniam go o to.

– To nie jest twoja wina. To życie czasami komplikuje się bardziej, niż byśmy tego chcieli. Chcę, żebyśmy razem znaleźli sposób na to wszystko – zapewniłam go, a w moich oczach pojawiły się łzy.

Przyciągnął mnie do siebie, obejmując mocno, jakby chciał mnie chronić przed całym światem.

– Razem poradzimy sobie z każdym problemem – powiedział.

Choć przed nami wciąż było wiele do przemyślenia i zrobienia, czułam, że jesteśmy na dobrej drodze, by to wszystko naprawić.

Reklama

Greta, 26 lat

Reklama
Reklama
Reklama