„Za plecami przyjaciółki sypiałam z jej byłym. Wiedziałam, że ta intryga zemści się w najmniej oczekiwanym momencie”
„Magda też była inna. Zazwyczaj podekscytowana moimi urodzinami bardziej niż ja sama, teraz wydawała się dziwnie obojętna. Siedziałyśmy w moim pokoju, ja przeglądałam sukienki na jutrzejszą imprezę, a ona beznamiętnie przewracała kanały w telewizji”.

Byłyśmy z Magdą nierozłączne. Od liceum aż do teraz byłyśmy jak siostry – może nawet bliżej niż siostry, bo nasza relacja nie była wymuszona więzami krwi, tylko wyborem. Miałyśmy swoje rytuały: niedzielne śniadania w knajpce na rogu, nocne maratony filmowe, wspólne zakupy, podczas których zawsze mówiłyśmy sobie brutalną prawdę o tym, w czym wyglądamy beznadziejnie. Miałyśmy swoje sekrety, ale żaden z nich nie był tak wielki jak ten, który teraz noszę w sobie.
Zdradzałam ją
Bo prawda jest taka, że od roku sypiam z jej byłym. Michał kiedyś należał do niej, ale teraz jest mój – choć nikt nie może się o tym dowiedzieć. Magda nigdy by mi tego nie wybaczyła.
To nie była zwykła relacja, którą można tak po prostu przekreślić. Magda była zakochana w nim po uszy, choć on zawsze wydawał się jakiś zdystansowany. Kiedy zerwali, mówiła, że to ją zniszczyło, że nie wyobraża sobie siebie bez niego. Że nigdy nie pokocha nikogo tak samo.
Jak mogłabym jej powiedzieć, że ja – jej najbliższa przyjaciółka – zadałam jej najgorszy cios? Że ukradłam jej miłość?
Każdego dnia kłamię. Przed Magdą, przed znajomymi, przed samą sobą. Tłumaczę sobie, że to nie zdrada, bo oni już nie są razem. Że serce nie sługa, nie planowałam tego, to się po prostu wydarzyło. Ale nocami, gdy leżę obok Michała, myślę o Magdzie i o tym, jak zareagowałaby, gdyby się dowiedziała. A może już wie?
Od jakiegoś czasu Magda zachowywała się inaczej. Nie od razu to zauważyłam, ale kiedy spojrzałam na to z dystansu, dostrzegłam, że zmiana w jej zachowaniu nie była przypadkowa. Coraz częściej mówiła rzeczy, które wydawały się mieć drugie dno. Była bardziej zdystansowana, momentami ironiczna, jakby próbowała mnie sprawdzić.
Zaniepokoiła mnie
Któregoś dnia po prostu ją zapytałam.
– Masz jakieś dziwne humory ostatnio. Coś się stało?
Magda uniosła wzrok i uśmiechnęła się wymownie.
– Nic. Po prostu zaczynam doceniać prawdę bardziej niż kiedykolwiek.
Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy.
– To znaczy? – spytałam ostrożnie.
Wzruszyła ramionami i napiła się kawy.
– Nic ważnego. Zresztą… zobaczysz sama.
Jej słowa uderzyły we mnie jak grom. To był test. Prowokacja. Chciała, żebym się wygadała, żebym coś powiedziała, żebym się zdradziła. Serce waliło mi jak oszalałe, ale na twarzy zachowałam spokój.
– Dziwnie dziś gadasz – powiedziałam z lekkim śmiechem, jakby jej uwaga mnie nie ruszyła. – Zaczynam się zastanawiać, czy nie wkręciłaś się w jakieś teorie spiskowe.
Magda się uśmiechnęła, ale jej oczy pozostały chłodne.
– Wiesz, Karola, prawda zawsze wychodzi na jaw. Prędzej czy później.
Wracając do mieszkania, nie mogłam przestać analizować jej słów. Czy wiedziała? A jeśli tak, to skąd? Czy ktoś nas widział? Czy Michał się wygadał? Nie, on nie był idiotą. Wiedział, jakie to ryzyko.
Zaczynałam tonąć
Nie był to zwykły stres ani zdenerwowanie. To było przeczucie, które ściskało mnie od środka i nie chciało puścić. Coś wisiało w powietrzu. Michał zachowywał się inaczej.
Zazwyczaj to on pierwszy się odzywał, nieraz jeszcze zanim zdążyłam otworzyć oczy. Dzisiaj telefon milczał. Po dwóch godzinach ciszy nie wytrzymałam i napisałam krótkie „Co tam?”. Odpowiedź przyszła dopiero po kolejnej godzinie. Michał napisał, że jest padnięty po pracy i zapytał, czy jutro się widzimy.
To było dziwne. Zawsze to on nalegał, robił plany, dopytywał. Teraz brzmiał tak, jakby spotkanie było dla niego jedną z wielu rzeczy do odhaczenia. Odpisałam, że oczywiście się widzimy, w końcu to moje urodziny. Napisał tylko, że będzie super. I to wszystko. Żadnego „nie mogę się doczekać”, żadnej czułości.
Magda też była inna. Zazwyczaj podekscytowana moimi urodzinami bardziej niż ja sama, teraz wydawała się dziwnie obojętna. Siedziałyśmy w moim pokoju, ja przeglądałam sukienki na jutrzejszą imprezę, a ona beznamiętnie przewracała kanały w telewizji.
– Jutro moje urodziny, mogłabyś chociaż udawać, że się cieszysz – rzuciłam, licząc, że się ożywi, zacznie żartować, że przesadzam.
Podniosła wzrok i uśmiechnęła się w sposób, który natychmiast wywołał we mnie niepokój.
– Uwierz mi, nie mogę się doczekać.
Zachowywali się dziwnie
Coś w jej tonie sprawiło, że napięcie w moim ciele wzrosło. To nie brzmiało jak ekscytacja. Było w tym coś innego, coś, co sprawiło, że miałam ochotę zapytać „Co masz na myśli?”, ale bałam się odpowiedzi.
– Aż taką szykujesz mi niespodziankę? – próbowałam się roześmiać.
Magda wzruszyła ramionami.
– Powiedzmy, że to będą urodziny, których długo nie zapomnisz.
Kiedy wyszła, długo siedziałam na kanapie, wpatrując się w telefon. Czy powinnam napisać do Michała? Powiedzieć mu, że coś jest nie tak? Ale co miałabym mu powiedzieć? „Hej, Michał, mam wrażenie, że Magda coś wie. Może nas przyłapała. Może planuje zemstę”. Brzmiałabym jak paranoiczka. A jednak uczucie niepokoju nie chciało zniknąć.
Przyjęcie zaczęło się jak każde inne. Moje urodziny zawsze były okazją do spotkania w większym gronie, z Magdą, naszymi znajomymi, mnóstwem śmiechu i alkoholu. Wszyscy przyszli – dokładnie tak, jak się spodziewałam. Magda, jakby nigdy nic, śmiała się z żartów, popijała wino i wyglądała na zrelaksowaną. Tylko ja czułam się jak ktoś, kto czeka na uderzenie pioruna.
Było dziwnie
Michał się spóźnił. To było do niego niepodobne. Zawsze przychodził pierwszy, zwłaszcza w dniu moich urodzin. Tym razem pojawił się dopiero po godzinie, jakby nie zależało mu na tym, by być przy mnie.
Kiedy w końcu wszedł do mieszkania, podeszłam do niego i uśmiechnęłam się, starając się ukryć narastające napięcie.
– W końcu jesteś – powiedziałam, próbując zabrzmieć beztrosko.
Michał spojrzał na mnie dziwnie.
– Wiesz, dużo pracy. Ale przecież jestem.
To „przecież jestem” zabrzmiało tak, jakby robił mi łaskę. Nie miałam czasu analizować jego tonu, bo w tym momencie Magda podeszła do nas, trzymając w dłoni kieliszek szampana.
– No to jak tam jubilatka? – zapytała z uśmiechem.
Nie było w tym pytaniu nic dziwnego, ale sposób, w jaki to powiedziała, jakby testując moją reakcję, sprawił, że serce zaczęło mi bić szybciej. Przez resztę wieczoru czułam na sobie jej spojrzenie. Obserwowała mnie, jakby czekała na odpowiedni moment.
Zadała mi cios
I wtedy nagle wstała. Wszyscy umilkli, bo Magda rzadko zabierała głos w takim stylu. Uniosła kieliszek i uśmiechnęła się szeroko.
– Chciałabym wznieść toast – powiedziała.
Uśmiechnęłam się nerwowo, czekając na standardowe życzenia. Ale one nie nadeszły.
– Za Karolinę – zaczęła. – Najlepszą przyjaciółkę, którą można sobie wymarzyć. Która zawsze jest blisko, zawsze wspiera i… – na moment zawiesiła głos – …która potrafi świetnie ukrywać sekrety.
Zrobiło się cicho. Zanim zdążyłam coś powiedzieć, zanim dotarło do mnie, że to się naprawdę dzieje, Magda uśmiechnęła się i dokończyła:
– Na przykład to, że od roku sypia z moim byłym.
Zamarłam, a potem zaczęłam się nerwowo rozglądać. Znajomi patrzyli na mnie z niedowierzaniem, niektórzy od razu skierowali wzrok na Michała, który stał jak skamieniały. Mój świat się zatrzymał. Wszystko runęło w jednej chwili. Wiedziała. Od jak dawna? Jak się dowiedziała? Kto jej powiedział?
Zaczęłam otwierać usta, ale Magda spojrzała na mnie z triumfem i odwróciła się, jakby nie miała ochoty słuchać moich tłumaczeń.
Chciałam zniknąć
Michał nie powiedział nic. Stał chwilę, po czym nagle ruszył w stronę drzwi. Wyszedł. Magda odwróciła się ode mnie i podeszła do barku, jakby właśnie załatwiła coś, co planowała od dawna, a teraz mogła wrócić do beztroskiej zabawy.
Stałam pośrodku jak idiotka, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Czułam na sobie spojrzenia znajomych – niektóre pełne niedowierzania, inne złośliwie ciekawskie. Nikt się nie odezwał, nikt nie przerwał tej ciszy, która była gorsza niż jakiekolwiek oskarżenie. Nie wytrzymałam. Odwróciłam się i pobiegłam do łazienki.
Zatrzasnęłam za sobą drzwi i oparłam się o umywalkę, próbując uspokoić oddech. To się nie działo naprawdę. To musiał być jakiś koszmarny sen. W głowie miałam jeden wielki chaos. Ktoś jej powiedział? Sama się domyśliła? Jak długo o tym wiedziała?
Pukanie do drzwi.
– Otwórz – usłyszałam głos Magdy.
Mocniej zacisnęłam powieki. Nie chciałam jej widzieć. Nie chciałam słyszeć, jak mówi mi wprost wszystko, co myślała o mnie przez ostatnie tygodnie, miesiące… Nie chciałam patrzeć na jej twarz pełną satysfakcji i gniewu. Ale nie mogłam się zamknąć tutaj na zawsze. Otworzyłam.
To był koniec
Magda stała z założonymi rękami, patrząc na mnie spokojnie, ale w jej oczach nie było już ani krzty czułości, ani nawet gniewu. Tylko chłodna, niepodważalna pewność, że właśnie przestałam dla niej istnieć.
– Dlaczego musiałaś to zrobić w ten sposób? – wyszeptałam.
– A jak niby miałam to zrobić? Spotkać się z tobą na kawę i powiedzieć: „Hej, Karola, wiem, że przez rok sypiałaś z moim byłym, ale luz, przyjaźń ponad wszystko”?
Poczułam, jak do oczu napływają mi łzy.
– Nie chciałam cię skrzywdzić.
– A jednak to zrobiłaś – odparła.
To było najgorsze. Nie krzyczała, nie przeklinała mnie, nie rzucała oskarżeń. Po prostu patrzyła na mnie tak, jakby nie mogła uwierzyć, że to ja.
Nie miałam żadnej obrony. Nie mogłam powiedzieć: „To się po prostu stało”. Nie mogłam powiedzieć: „To nie miało znaczenia”. Nie mogłam powiedzieć nic. Magda westchnęła i pokręciła głową, jakby patrzyła na coś, co jest jej już całkowicie obojętne.
– Wiesz, co jest najgorsze? – zapytała. – Że naprawdę ci ufałam.
Nie czekała na moją odpowiedź. Odwróciła się i wyszła, zamykając drzwi za sobą. A ja zostałam sama.
Karolina, 23 lata