Reklama

Wszystko zaczęło się pewnego niedzielnego poranka. Siedziałam w kuchni, popijając kawę, gdy zadzwonił telefon. To była Ania, moja najlepsza przyjaciółka.

Reklama

– Marta, sprawdź wyniki totolotka! – krzyknęła do słuchawki.

– Ania, daj spokój, znowu nic nie wygrałam – odpowiedziałam z przekąsem.

Ale coś w jej głosie sprawiło, że jednak sięgnęłam po telefon i sprawdziłam. Serce zabiło mi mocniej, gdy zobaczyłam swoje numery. Wszystkie! Moje życie właśnie się zmieniło.

Chciałam uczcić wygraną

Kilka dni później, siedziałam z Karolem, moim chłopakiem, w naszym ulubionym pubie.

Nie mogę w to uwierzyć, Marta – mówił z niedowierzaniem. – Naprawdę wygrałaś?

– Tak, Karol. Wygrałam. I chcę, żebyśmy wszyscy razem wyjechali na wakacje. Ty, ja, Ania i Paweł.

Karol spojrzał na mnie z troską.

– Czy na pewno wszyscy cieszą się na ten wyjazd tak jak ty, Marta?

– Oczywiście, że tak! – odpowiedziałam z entuzjazmem. – To będą nasze najlepsze wakacje! Uczcimy w ten sposób moją wygraną.

Zdecydowałam, że zarezerwuję luksusowy kurort na Malediwach. Chciałam, żeby to były niezapomniane chwile dla nas wszystkich. Byłam tak podekscytowana, że nie mogłam się doczekać, aż opowiem o wszystkim Ani i Pawłowi.

Byłam zaskoczona

Kiedy spotkałam się z Anią, od razu zauważyłam, że jest jakaś inna. Była bardziej zamyślona, a jej pytania kręciły się głównie wokół mojej wygranej.

– Marta, a co zamierzasz zrobić z tymi wszystkimi pieniędzmi? – zapytała, udając niewinne zainteresowanie.

– Na razie chcę się nimi cieszyć – odpowiedziałam. – Dlatego planuję te wakacje. Chcę, żebyśmy wszyscy mieli z tego coś wyjątkowego.

Ania nie wyglądała na przekonaną.

– Ale Marta, naprawdę nie myślisz o żadnych inwestycjach? O tym, jak pomnożyć swoje pieniądze?

Zaskoczyło mnie to pytanie. Zawsze myślałam, że Ania będzie się cieszyć moim szczęściem, a nie zastanawiać się nad moimi finansami.

– Ania, dlaczego ciągle pytasz o moje pieniądze? To wakacje, cieszmy się nimi! – powiedziałam, próbując zmienić temat.

– Chcę tylko wiedzieć, jak to jest mieć tyle pieniędzy – odpowiedziała, uśmiechając się jakoś dziwnie

Zaczęłam mieć wątpliwości co do jej intencji, ale postanowiłam to zignorować. W końcu byliśmy przyjaciółkami od lat, prawda?

Ciągle pytała o kasę

Wakacje w końcu nadeszły, a my wszyscy znaleźliśmy się w pięknym kurorcie na Malediwach. Słońce, piasek i turkusowa woda – wszystko było jak z bajki. Jednak od samego początku coś mi nie pasowało w zachowaniu Ani. Była bardziej nachalna niż zwykle, a jej pytania dotyczące moich finansów stawały się coraz bardziej natarczywe.

Jednego wieczoru, kiedy wszyscy siedzieliśmy przy basenie, zauważyłam, że Ania i Karol rozmawiają ze sobą na osobności. Ciekawość wzięła górę, więc podeszłam bliżej, żeby ich podsłuchać.

– Marta powinna zainwestować te pieniądze – mówiła Ania. – Mam pewien projekt, który jest pewnym interesem. Wystarczy tylko, żeby Marta wyłożyła pieniądze.

– Aniu, nie wiem, czy to dobry pomysł – odparł Karol. – Marta powinna sama podjąć decyzję. Nie możesz na niej niczego wymuszać.

– Karol, nie rozumiesz. To jest pewniak. Tylko pomyśl, ile moglibyśmy zarobić – Ania naciskała dalej.

Nie wytrzymałam i wkroczyłam do rozmowy.

– Co ty kombinujesz, Ania? Dlaczego próbujesz manipulować Karolem? – zapytałam, nie kryjąc swojego oburzenia.

Ania spojrzała na mnie zaskoczona, ale szybko się otrząsnęła.

– Marta, to nie tak! Chciałam tylko pomóc! – tłumaczyła się.

– Pomóc? To dlatego cały czas pytasz o moje pieniądze? – odparłam ostro. – Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką, a nie kimś, kto chce mnie wykorzystać.

Ania milczała, a ja poczułam, jak serce bije mi szybciej. Zrozumiałam, że nasza przyjaźń była tylko pozorna, a Ania od dawna miała na celu jedynie zysk.

Byłam ślepa

Tej nocy nie mogłam zasnąć. Myśli krążyły mi w głowie, a ja nie mogłam uwierzyć, że Ania mogła być taka fałszywa. W końcu wstałam i wyszłam na taras, żeby ochłonąć. Wtedy zobaczyłam Pawła siedzącego przy basenie. Podeszłam do niego, a on od razu zauważył moje zmartwienie.

– Co się stało, Marta? – zapytał troskliwie.

– Paweł, muszę ci coś powiedzieć – zaczęłam, a potem opowiedziałam mu wszystko, co usłyszałam.

Paweł westchnął ciężko i pokręcił głową.

– Zawsze wiedziałem, że Ania jest sprytna, ale nie sądziłem, że posunie się tak daleko – powiedział, a jego głos był pełen rozczarowania.

– Co mam teraz zrobić? Straciłam przyjaciółkę – szepnęłam, czując, że łzy napływają mi do oczu.

Paweł objął mnie ramieniem.

– Musisz podjąć decyzję, co jest dla ciebie ważniejsze – pieniądze czy uczciwość – odpowiedział.

Spędziliśmy resztę nocy na rozmowie. Paweł opowiedział mi o wielu sytuacjach z przeszłości, kiedy Ania wykazywała się chciwością i manipulacją. Byłam w szoku, że przez tyle lat nie zauważyłam jej prawdziwej natury.

Czułam się oszukana

Następnego dnia postanowiłam porozmawiać z Anią po raz ostatni. Atmosfera była napięta.

– Aniu, musimy porozmawiać – zaczęłam spokojnie.

Ania spojrzała na mnie z mieszanką winy i złości.

– Marta, proszę, przemyśl to jeszcze raz – zaczęła. – Naprawdę chciałam ci tylko pomóc.

– To koniec, Ania. Nasza przyjaźń już nigdy nie będzie taka sama. Nie mogę uwierzyć, że wykorzystywałaś ludzi i chciałaś wykorzystać mnie – powiedziałam stanowczo. – Nie mogę ci już ufać.

Ania próbowała coś powiedzieć, ale ja już nie chciałam jej słuchać. Wyszłam z pokoju, czując się oszukana i zdradzona. Wiedziałam, że nasza relacja nigdy nie wróci do normy.

Kiedy wróciłam do Karola i Pawła, poczułam ulgę. Wiedziałam, że mam przy sobie ludzi, którym jeszcze mogę ufać. Razem spędziliśmy resztę wakacji, starając się zapomnieć o tym, co się stało.

Wakacje wiele zmieniły

Po powrocie do domu zrozumiałam, że moje życie nigdy nie będzie już takie samo. Straciłam przyjaciółkę, ale zyskałam coś cenniejszego – świadomość, że prawdziwa przyjaźń opiera się na uczciwości i zaufaniu. Ania była tylko iluzją, a ja musiałam nauczyć się żyć bez niej.

Zdecydowałam się zacząć od nowa. Zainwestowałam swoje pieniądze w mądre projekty i skupiłam się na relacjach z ludźmi, którzy naprawdę mnie kochają i szanują. Karol i Paweł byli dla mnie ogromnym wsparciem, a nasze więzi tylko się wzmocniły.

Dla mnie była to bolesna, ale potrzebna lekcja. Wiedziałam, że teraz, bardziej niż kiedykolwiek, jestem gotowa na nowe wyzwania i przygody, które przyniesie przyszłość.

Marta, 32 lata

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama