„Zakochałam się w facecie starszym o 20 lat. Byłam szczęśliwa, dopóki nie poznałam jego sekretu”
„Mama spuściła wzrok i zaczęła nerwowo bawić się obrączką na palcu. – Kamila, to nie tak, jak myślisz... – Więc jak? Widzę, jak na niego patrzysz. Coś ukrywacie – naciskałam, czując, że zbliżam się do prawdy”.

- Redakcja
Pracuję jako projektantka wnętrz, co jest zarówno moją pracą, jak i pasją. Uwielbiam przemieniać puste przestrzenie w miejsca pełne życia i charakteru. Mieszkam z moją mamą Martą i ojczymem Tomaszem.
Moja relacja z mamą jest skomplikowana – z jednej strony bardzo się kochamy, z drugiej czasem trudno nam się porozumieć. Tomasz jest dla mnie jak ojciec, chociaż nigdy nie zastąpił mi biologicznego taty, którego nigdy nie poznałam. Tomasz pojawił się w naszym życiu, gdy miałam siedem lat. Od tamtej pory starał się być dla mnie najlepszym ojcem, jakiego mógłbym sobie wymarzyć.
Byłam niespokojna
Ostatnio moje życie zaczęło się zmieniać. W mojej pracy pojawił się nowy klient – Jan. Ma 45 lat, jest przystojny, elegancki i ma w sobie coś, co przyciąga mnie jak magnes. Od pierwszego spotkania czułam, że między nami jest coś wyjątkowego. Jan zlecił mi zaprojektowanie wnętrza swojego nowego domu. W miarę jak spędzaliśmy razem więcej czasu, nasza relacja zaczęła się rozwijać. Zaczęliśmy się spotykać poza pracą, a ja zakochałam się w nim bez pamięci.
Jednak ostatnio zaczęłam zauważać coś dziwnego. Jan i moja mama zaczęli się zachowywać inaczej, gdy byli w swoim towarzystwie. Na początku myślałam, że to tylko przypadek, ale im bardziej się przyglądałam, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że coś między nimi jest. Mama stawała się nerwowa, gdy pytałam o Jana, a Jan unikał spotkań w moim domu. Zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie mają romansu.
Mimo że bardzo kocham Jana, nie mogę zignorować tego, co widzę. Postanowiłam dowiedzieć się prawdy, choćby to miało oznaczać koniec moich marzeń o wspólnej przyszłości z nim.
Nie mówił mi wszystkiego
Siedzieliśmy z Janem w jego eleganckim salonie, popijając kawę. Jan opowiadał mi o swojej młodości, gdy nagle przerwał i zapatrzył się w okno.
– Wiesz, Kamila, czasem przeszłość wraca w najmniej oczekiwanych momentach – powiedział, patrząc na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
– Co masz na myśli? – spytałam, czując niepokój.
Jan tylko się uśmiechnął, ale nie odpowiedział. Próbowałam zmienić temat, opowiadając o projekcie wnętrza, ale jego tajemniczość nie dawała mi spokoju.
Następnego dnia wpadłam na mamę i Jana, kiedy wróciłam do domu. Rozmawiali w kuchni. Zdziwiłam się, bo nie mówił, że przyjedzie. Zatrzymałam się w drzwiach, ukrywając się za ścianą. Ich głosy były przyciszone, ale udało mi się usłyszeć kilka słów.
– Musimy jej powiedzieć, Marta – mówił Jan z naciskiem.
– Nie teraz, to za wcześnie – odpowiedziała mama, brzmiąc na zdenerwowaną.
Serce mi zamarło. O co mogło chodzić? Czułam, że kryje się za tym coś więcej niż tylko przypadkowe spotkanie.
Matka wyznała mi prawdę
Kiedy godzinę później weszłam do kuchni, udając, że nic nie słyszałam, mama była już sama. Spojrzała na mnie z niepokojem, ale nie pytałam o Jana. Wiedziałam, że sama muszę dojść do prawdy.
– Mamo, musimy porozmawiać – powiedziałam, wchodząc do kuchni. Marta spojrzała na mnie, wyraźnie zdenerwowana.
– O co chodzi, Kamila? – zapytała, starając się brzmieć spokojnie.
– O Jana. Coś między wami jest, prawda? – zadałam pytanie wprost, nie chcąc już unikać tematu.
Mama spuściła wzrok i zaczęła nerwowo bawić się obrączką na palcu.
– Kamila, to nie tak, jak myślisz...
– Więc jak? Widzę, jak na niego patrzysz. Coś ukrywacie – naciskałam, czując, że zbliżam się do prawdy.
Marta westchnęła głęboko.
– Znam Jana od dawna, ale to skomplikowane.
– Od jak dawna? – zapytałam, próbując zachować spokój.
– Znałam go jeszcze przed twoim urodzeniem – odpowiedziała, a jej głos drżał. – Kamila, Jan i ja... mieliśmy kiedyś romans. Mieliśmy też dziecko.
Byłam w szoku
Zaniemówiłam.
– Co?! Jak to możliwe?
– To był krótki, intensywny związek – wyznała mama, łzy płynęły jej po policzkach. – Nasze dziecko zmarło tuż po urodzeniu. Nigdy nie miałam odwagi ci tego powiedzieć.
Z trudem powstrzymywałam łzy.
– Dlaczego teraz? Dlaczego Jan?
– On nie wiedział, że jeszcze kiedyś się spotkamy. To wszystko stało się tak nagle – Marta mówiła, próbując mnie objąć, ale odsunęłam się.
– Muszę to przemyśleć – wyszeptałam, zanim wyszłam z domu, zostawiając mamę w kuchni.
Czułam się zdradzona i zdezorientowana, nie wiedząc, co teraz zrobić z tą szokującą prawdą.
To zamknięty rozdział
Siedziałam na schodach przed domem, wpatrując się w ciemność. Myśli kłębiły mi się w głowie, a serce biło jak oszalałe. Usłyszałam cichy szelest za plecami i zobaczyłam Jana, który zbliżał się do mnie z wyraźnym niepokojem na twarzy.
– Kamila, musimy porozmawiać – powiedział łagodnie. Chciałem ci to wyjaśnić wcześniej, ale... to skomplikowane.
– Całe życie myślałam, że wszystko jest w porządku, a teraz okazuje się, że miałeś romans z moją matką i mieliście dziecko, które zmarło? Dlaczego nic nie powiedzieliście?
– To była nasza przeszłość, której nie chcieliśmy odgrzebywać – odpowiedział Jan, a jego głos drżał. – Marta bała się, jak zareagujesz. Ja też.
Przez chwilę panowała cisza. W końcu się odezwałam:
– Co teraz? Jak mamy z tym żyć? Jak mamy być razem?
Jan podszedł bliżej i usiadł obok mnie.
– Kamila, to, co się stało, to przeszłość. Ja cię kocham, a twoja matka chciała cię chronić. Może z czasem to zrozumiesz.
Spojrzałam na niego, wciąż niepewna.
– Potrzebuję czasu, Jan. To mnie przytłoczyło.
Jan skinął głową.
– Rozumiem...
Wstałam i odeszłam, próbując przetrawić wszystko, co się dowiedziałam. Moje życie zmieniło się nieodwracalnie, a ja musiałam znaleźć sposób, by z tym żyć.
Pokłóciłam się z mamą
Wróciłam do domu późnym wieczorem, wciąż wstrząśnięta i zraniona. Mama czekała w kuchni, jej oczy były czerwone od płaczu.
– Kamila, proszę, porozmawiajmy – powiedziała cicho.
– O czym? O tym, że całe życie mnie okłamywałaś? – wybuchłam. – Jak mogłaś mi to zrobić?
– Kamila, to nie było takie proste – zaczęła Marta, ale przerwałam jej.
– Proste? Miałam prawo wiedzieć! – krzyknęłam. – Całe życie żyłam w kłamstwie!
– Chciałam cię chronić! – odparła mama, a jej głos zaczął drżeć. – Byłam młoda i przerażona. Myślałam, że tak będzie lepiej dla wszystkich.
– Dla wszystkich? A co ze mną? Zasługiwałam na prawdę! – wykrzyczałam. – I teraz co? Nadal kochasz Jana?
Mama pobladła.
– To nie jest tak, jak myślisz. Jan i ja mieliśmy przeszłość, ale to było dawno temu. Teraz najważniejsze jest twoje dobro.
– Moje dobro? – prychnęłam. – Jeśli naprawdę chodziłoby ci o moje dobro, powiedziałabyś mi o wszystkim wcześniej. A teraz co? Nadal go kochasz?
Marta spuściła wzrok, a łzy spłynęły po jej policzkach.
– Kamila, uczucia są skomplikowane. Ale kocham Tomasza, jest moim mężem. To z nim chcę spędzić resztę życia.
– A Jan? – naciskałam. – Co z nim? Czy on jest tylko częścią przeszłości, czy może nadal coś do niego czujesz?
– Jan był dla mnie ważny, ale to już zamknięty rozdział – odpowiedziała mama, próbując mnie objąć, ale odsunęłam się.
– Trudno mi w to uwierzyć – wyszeptałam. – Wszystko, co się teraz dzieje, sprawia, że czuję się zdradzona przez ciebie i przez niego. Muszę się zastanowić nad wszystkim.
Odwróciłam się i wybiegłam z kuchni, zostawiając mamę w łzach. Uciekłam do swojego pokoju, próbując przetrawić te wszystkie emocje. Czułam się zdradzona przez osobę, której ufałam najbardziej na świecie.
Stałam się nieufna
Dni mijały, a ja stawałam się coraz bardziej nieufna. Każde spotkanie z Janem i mamą wywoływało we mnie fale podejrzliwości. Czy to możliwe, że między nimi coś jest? Każdy uśmiech, każde spojrzenie, każdy gest wydawał mi się znaczący.
Pewnego popołudnia usłyszałam, jak Jan przyjechał do naszego domu. Siedziałam w swoim pokoju, ale natychmiast zeszłam na dół. Jan i mama rozmawiali w kuchni, gdy weszłam.
– Kamila, właśnie rozmawialiśmy o projekcie – powiedział Jan, uśmiechając się do mnie.
– Tak, chciałam dopytać o kilka szczegółów – dodała mama, ale zauważyłam, że unika mojego wzroku.
– Rozumiem – odpowiedziałam, starając się brzmieć neutralnie. – Chciałabym to usłyszeć.
Usiadłam przy stole i obserwowałam ich uważnie. Każdy ich ruch, każde słowo, każde spojrzenie było dla mnie jak sygnał alarmowy. Czy naprawdę tylko rozmawiali o projekcie?
– Kamila, czy wszystko w porządku? – zapytał Jan, zauważając moje napięcie.
– Tak, wszystko dobrze – skłamałam. – Po prostu chcę się upewnić, że wszystko jest jasne.
– Kamila, musisz nam zaufać – powiedziała mama, kładąc dłoń na mojej. – To, co się stało w przeszłości, nie ma wpływu na teraźniejszość.
– Trudno mi w to uwierzyć – odpowiedziałam zimno. – Skąd mam wiedzieć, że mówicie prawdę?
Mama spojrzała na Jana, a on skinął głową.
– Kamila, przeszłość była trudna dla nas wszystkich – powiedział Jan. – Ale teraz najważniejsze jest, żebyśmy wszyscy byli szczęśliwi i uczciwi wobec siebie.
Mimo ich słów, nie mogłam pozbyć się podejrzeń. Każde ich spotkanie, każde słowo budziło we mnie wątpliwości. Czy naprawdę mogłam im zaufać?
Kamila, 25 lat