„Założyłem się z kumplami z pracy, że pocałuję najbrzydszą koleżankę. Naiwna laska myślała, że będę jej księciem”
„Nie mogłem skupić się na pracy. Jedyną rzeczą, na której mi teraz zależało, było naprawienie tego, co zepsułem. Zdałem sobie sprawę, że ten pocałunek był dla mnie nieistotnym gestem, ale dla Joli mógł być czymś więcej. Musiałem to wyjaśnić”.

- Redakcja
Atmosfera w pracy jest zazwyczaj luźna, a moi koledzy zawsze potrafią wnieść odrobinę humoru do codziennych obowiązków. Nasze relacje są przyjacielskie, choć często robimy sobie różne głupie kawały i zakłady.
Jedną z moich koleżanek z pracy była Jola. To sympatyczna i inteligentna dziewczyna, ale nie grzeszy urodą. Podczas jednego z zakładów z kolegami, dla żartu i na przekór zdrowemu rozsądkowi, pocałowałem Jolę. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że ten niewinny w moim mniemaniu gest zmieni naszą relację na zawsze.
Cień rozczarowania
Siedziałem przy biurowej kuchence, mieszając w filiżance kawę, kiedy Jola nieśmiało podeszła do mnie. Miała na sobie swój ulubiony granatowy sweter, a włosy spięła w luźny kok. Jej obecność zawsze wnosiła do pomieszczenia odrobinę spokoju.
– Masz chwilę? – zapytała, niepewnie przestępując z nogi na nogę.
– Oczywiście, co tam? – odpowiedziałem, starając się brzmieć swobodnie, choć wciąż miałem w głowie nasz niedawny pocałunek.
– Myślałam... Może moglibyśmy się spotkać poza pracą? – Jej głos był cichy, ale pełen nadziei.
Zaskoczony, zacząłem się zastanawiać, co oznaczać jej propozycja. Czy chodziło o przyjacielskie wyjście, czy może było w tym coś więcej?
– No wiesz, teraz mam sporo na głowie... Może innym razem? – odparłem nieco niezręcznie, nie mając pewności, czy to, co powiedziałem, było odpowiednie.
Jola uśmiechnęła się delikatnie, ale w jej oczach dostrzegłem cień rozczarowania.
Po tym krótkim spotkaniu wróciłem do swojego biurka, nie mogąc przestać myśleć o tym, co właśnie się wydarzyło. Wewnątrz czułem się dziwnie rozdarty. Czy ten pocałunek, który uznałem za żart, znaczył dla niej coś większego?
Byłem nieodpowiedzialny
Następnego dnia w pracy wyczułem pewną zmianę. Jola zdawała się mnie unikać.
Gdy zastanawiałem się, co powinienem zrobić, kiedy Michał usiadł obok mnie.
– Słyszałem, że Jola się na ciebie gniewa – powiedział, a jego oczy błyszczały z ciekawości.
– Co? Skąd to wiesz? – Zaskoczony, aż odłożyłem widelec.
– No wiesz, te nasze zakłady... – Michał zniżył głos, jakby chciał, żeby to była tajemnica. – To, że pocałowałeś Jolę, było chyba przegięciem, co?
Poczułem, jak fala wstydu zalewa moją twarz. Michał miał rację, ale przecież wtedy wydawało się to tylko głupim żartem.
– Chyba masz rację, ale... – odpowiedziałem. – Nie wiem, co teraz zrobić.
Michał poklepał mnie po ramieniu.
– Czasem lepiej przemyśleć, co się robi, zanim popełni się głupstwo.
Siedziałem w milczeniu, rozważając jego słowa. Poczułem narastający dyskomfort związany z moim wcześniejszym zachowaniem. Czy naprawdę byłem tak nieodpowiedzialny? Jola była dobrą osobą, a ja, dla zabawy, mogłem ją zranić.
Głos łamał się z bólu
Pewnego dnia usłyszałem rozmowę, która sprawiła, że zatrzymałem się w miejscu. Jola rozmawiała z Anią w kącie biura. Ich głosy były stłumione, ale wystarczająco głośne, bym mógł dosłyszeć, o czym mówią.
– Naprawdę myślałam, że jest inny – mówiła Jola, jej głos brzmiał zraniony. – Nie sądziłam, że to wszystko było dla żartu.
– Nie przejmuj się, on po prostu jest... no wiesz, chłopakiem. Oni czasem robią głupoty, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji – Ania próbowała ją pocieszyć.
– Ale naprawdę się cieszyłam, że coś się między nami dzieje – dodała Jola, a jej głos łamał się z bólu.
Czułem, jak serce mi się ściska. Co ja najlepszego zrobiłem?! Zraniłem Jolę, i to poważnie.
Kiedy wróciłem do swojego biurka, myśli kłębiły się w mojej głowie. Nie mogłem skupić się na pracy. Jedyną rzeczą, na której mi teraz zależało, było naprawienie tego, co zepsułem. Zdałem sobie sprawę, że ten pocałunek był dla mnie nieistotnym gestem, ale dla Joli mógł być czymś więcej. Musiałem to wyjaśnić i w końcu wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Może w ten sposób uda mi się, chociaż częściowo naprawić tę sytuację.
Ręce były zimne od stresu
Po kilku dniach wreszcie zebrałem się na odwagę. Złapałem Jolę podczas przerwy, gdy wychodziła na zewnątrz, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Serce biło mi szybciej niż zwykle, a ręce były zimne od stresu.
– Masz chwilę? – zapytałem, starając się brzmieć spokojnie, choć wewnętrznie czułem się roztrzęsiony.
Spojrzała na mnie z lekkim zaskoczeniem, ale skinęła głową. Odeszliśmy na bok, z dala od wścibskich oczu i uszu kolegów z pracy.
– Chciałem cię przeprosić... za tamten pocałunek – zacząłem, czując ciężar tych słów. – To był głupi zakład i nie przemyślałem tego. Bardzo mi przykro, jeśli cię zraniłem.
Jola wzięła głęboki oddech, patrząc mi prosto w oczy.
– Wiesz... Naprawdę myślałam, że coś między nami jest – powiedziała z goryczą w głosie. – Myślałam, że jesteś inny, że może chcesz się zaangażować.
– Naprawdę, nie wiedziałem, że tak to odbierzesz. To było bardzo nieodpowiedzialne z mojej strony. Naprawdę przepraszam – próbowałem jakoś się wytłumaczyć, choć wiedziałem, że słowa nic nie zmienią.
Jola spuściła wzrok, a w jej oczach pojawiły się łzy.
– Czuję się upokorzona – powiedziała cicho. – Zdecydowałam, że odejdę. Muszę odzyskać swoją godność i nie mogę tego zrobić, będąc tutaj.
Zamilkłem, nie wiedząc, co powiedzieć. Zdałem sobie sprawę, że moje głupie zachowanie miało poważne konsekwencje.
– Jeszcze raz przepraszam... – wydusiłem z siebie, ale wiedziałem, że to nic nie zmieni.
Ale jej decyzja była ostateczna.
Jak grom z jasnego nieba
Czułem się beznadziejnie. Nie miałem pojęcia, jak mógłbym to naprawić. Pomyślałem, że Ania mogłaby mi doradzić. Podszedłem do niej po pracy, gdy pakowała swoje rzeczy do torby.
– Mogę z tobą chwilkę porozmawiać? – zapytałem nieśmiało.
– O co chodzi? – odpowiedziała, nie ukrywając chłodu w swoim głosie.
– Chciałbym wiedzieć, jak mogę naprawić to, co zrobiłem Jolce. Naprawdę nie chciałem jej zranić – powiedziałem szczerze. Czułem, jak poczucie winy zżera mnie od środka.
Ania zamknęła torbę i spojrzała na mnie z powagą.
– Skrzywdziłeś ją. To, co dla ciebie było żartem, dla niej było czymś poważnym. Ale jest coś, co możesz zrobić – powiedziała stanowczo.
– Co to takiego? – zapytałem z nadzieją.
– Prawdziwe przeprosiny. Przemyśl swoje zachowanie i bądź szczery. Wiem, że Jola odchodzi, ale to nie znaczy, że nie możesz się zmienić. Musisz dorosnąć, jeśli naprawdę chcesz coś naprawić – odpowiedziała Ania.
To było jak grom z jasnego nieba. Zdałem sobie sprawę, że całe życie unikałem odpowiedzialności, skupiając się na tym, co przyjemne i łatwe. Może pora, bym w końcu dorósł i zastanowił się nad swoimi uczuciami.
– Masz rację. Dzięki. Naprawdę chcę się zmienić – powiedziałem, odchodząc z nieco lżejszym sercem.
Byłem niedojrzały i głupi
Jola rozpoczęła nową pracę, a ja mogłem jedynie oglądać, jak jej miejsce przy biurku zajęła nowa osoba. Było mi ciężko pogodzić się z jej odejściem, ale wiedziałem, że sama musiała znaleźć sposób, by się z tym uporać. Słyszałem, że dobrze sobie radzi, a jej nowa praca daje jej wiele satysfakcji.
Sam pozostałem w naszym biurze, ale wspomnienia wciąż przypominały mi o tym, co zrobiłem. Nie mogłem przestać myśleć o Jolce, o jej uśmiechu, ciepłych oczach i tym, co straciłem przez własną głupotę.
Starałem się zrozumieć swoje uczucia. Czy to była tylko przyjaźń, czy może coś więcej? Być może, gdybym nie był tak niedojrzały i głupi, moglibyśmy spróbować zbudować coś razem. Ale teraz było już za późno.
Czas mijał. Zacząłem patrzeć na świat inaczej. Zrozumiałem, jak ważna jest uczciwość, zarówno wobec innych, jak i samego siebie. Nieustannie pracuję nad sobą, by być lepszym człowiekiem.
Może pewnego dnia będziemy mogli usiąść przy kawie, spojrzeć sobie w oczy i śmiać się z naszej przeszłości. Może znów będziemy przyjaciółmi, a może nawet czymś więcej. Na razie muszę się pogodzić z tym, co straciłem i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Nasza historia nie miała szczęśliwego zakończenia, ale nauczyła mnie, jak ważne są relacje międzyludzkie, emocje i refleksja nad własnym postępowaniem. To były cenne lekcje, które zabiorę ze sobą na resztę życia.
Paweł, 28 lat