Reklama

Praca była dla mnie priorytetem

Zawsze marzyłam o awansie. Michał, nasz szef, podkreślał, że mam na to szansę, ale ciągle nie mógł podjąć ostatecznej decyzji. Na dodatek w walce o stanowisko miałam poważnego rywala w osobie Adama. To denerwowało mnie najbardziej. Zawsze był tam, gdzie ja. Każde nasze spotkanie pełne było złośliwości i napięcia. Nasza rywalizacja była intensywna, a długie godziny pracy nad ważnym projektem tylko ją pogłębiały.

Reklama

– Musimy trzymać się harmonogramu! – krzyknęłam, gdy kolejny raz zaczął zmieniać ustalenia.

– Nie dramatyzuj. Staram się tylko, żeby wszystko było perfekcyjne – jego głos był spokojny, ale w oczach widziałam irytację.

– Perfekcyjne? Twoje poprawki tylko utrudniają pracę. Myślisz, że zawsze wiesz lepiej, ale nie jesteś nieomylny! – wybuchłam.

Adam zacisnął pięści, starając się opanować emocje.

– Chodzi o to, żebyśmy oboje zrobili to dobrze – powiedział chłodno. – Ale widzę, że trudno ci to zrozumieć.

– Trudno mi to zrozumieć? Od miesięcy próbujesz mnie zdyskredytować!

Wyszłam z biura, trzaskając drzwiami, a moje myśli kłębiły się wokół Adama. Dlaczego tak bardzo mi zależy? Czy to naprawdę tylko ambicja, czy coś więcej? Wieczorem nie mogłam przestać myśleć o naszej rywalizacji.

Nie umiałam odpuścić

Siedziałam przy biurku, patrząc na dokumenty. Była późna noc, a biuro było prawie puste. Słyszałam ciche brzęczenie laptopa Adama. Od naszej kłótni minęło kilka dni, ale napięcie wciąż wisiało w powietrzu.

– Agata? – głos Adama wyrwał mnie z zamyślenia. – Masz chwilę? Chciałbym coś omówić.

Podniosłam wzrok i zobaczyłam go w drzwiach.

– Jasne, wejdź – odpowiedziałam.

Adam usiadł, kładąc przed sobą notatnik.

– Myślałem o tym, co powiedziałaś. Masz rację. Może byłem zbyt uparty – zaczął. – Chciałem, żeby wszystko było idealne, ale zapomniałem, że to nie jest tylko mój projekt.

– Dzięki – powiedziałam cicho. – Ja też byłam zbyt krytyczna. Może powinniśmy lepiej współpracować.

Pracowaliśmy w ciszy przez kilka godzin, wymieniając się pomysłami. Nasza współpraca zaczęła nabierać sensu. Noc minęła szybko, a my wciąż siedzieliśmy w biurze, wymieniając się pomysłami. W końcu, zmęczeni, oparliśmy się o krzesła.

– Może zrobimy sobie przerwę? – zaproponował Adam. – Jest już prawie świt. Chcesz kawę?

– Kawa brzmi świetnie – uśmiechnęłam się.

W kuchni panował przyjemny półmrok. Adam włączył ekspres do kawy.

– Myślałaś kiedyś, dlaczego tak bardzo nam zależy na tym awansie? – zapytał, nalewając kawę do dwóch kubków.

– Może dlatego, że oboje jesteśmy ambitni? – odpowiedziałam.

Adam uśmiechnął się smutno.

– Może. Ale czasem zastanawiam się, czy to naprawdę jest warte tej całej rywalizacji. Może tracimy coś ważnego, koncentrując się tylko na pracy.

– Masz rację – przyznałam. – Może powinniśmy spojrzeć na to z innej perspektywy. Praca jest ważna, ale nie najważniejsza.

Adam skinął głową, a w jego oczach dostrzegłam cień uśmiechu.

– Cieszę się, że to powiedziałaś. Może powinniśmy częściej rozmawiać, zamiast walczyć.

Współpraca zaczęła iść gładko

Długie godziny pracy i zmęczenie w końcu nas przełamały. Nasza współpraca zaczynała się poprawiać, ale coś w powietrzu zmieniało się nieodwracalnie. Pewnej nocy, gdy siedzieliśmy w biurze, zrobiliśmy sobie przerwę na moment, by odetchnąć.

– Wiem, że nie zawsze się zgadzamy, ale cieszę się, że możemy współpracować – powiedział Adam.

– Ja też – przyznałam, czując, że między nami coś się zmienia.

W biurze panowała cisza, przerywana jedynie dźwiękami naszych klikających klawiatur. Powoli zaczęłam dostrzegać, że Adam jest dla mnie nie tylko rywalem. Był zdolnym, inteligentnym mężczyzną, który również czuł presję i zmęczenie. Noc była długa, a ja coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, jak blisko siebie jesteśmy.

W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały, a w powietrzu zaiskrzyło. Nie mogłam się powstrzymać. Poczułam, jak moje serce przyspiesza, a oddech staje się płytki. Adam spojrzał na mnie z tą samą intensywnością, a ja wiedziałam, że oboje czujemy to samo.

– Agata... – jego głos był cichy, niemal szept.

Zbliżył się do mnie, a ja czułam jego ciepło. Nie wiedziałam, co się dzieje, ale nie mogłam tego zatrzymać. Nasze usta spotkały się w nagłym, namiętnym pocałunku. Całe zmęczenie i napięcie zniknęły, zastąpione przez pożądanie. Przez chwilę zapomnieliśmy o wszystkim – o pracy, o rywalizacji, o przyszłości. Liczył się tylko ten moment.

Spędziliśmy noc razem, pozwalając sobie na chwilę słabości. Gdy świt zaczynał wschodzić, leżeliśmy obok siebie, zmęczeni, ale szczęśliwi. Wiedziałam, że ta noc wszystko zmieniła. Oboje czuliśmy, że to coś więcej niż tylko chwilowy impuls.

Takiego efektu się nie spodziewałam

Kilka tygodni później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Ta informacja była jak kubeł zimnej wody. Jeszcze przed chwilą marzyłam o awansie, a teraz musiałam zastanawiać się nad swoją niepewną sytuacją. Moje myśli były chaotyczne, pełne lęku i niepewności. Wiedziałam, że muszę porozmawiać z Adamem.

– Co się stało?

– Jestem w ciąży – wyznałam, a na jego twarzy zobaczyłam szok i niedowierzanie.

– Co? Jak to możliwe? – zapytał, choć odpowiedź była oczywista.

– To się stało tamtej nocy. Chyba wiesz, skąd biorą się dzieci – nie mogłam powstrzymać się od ironii.

Adam opadł na krzesło, przetarł dłonią twarz.

– Nie mogę mieć teraz dziecka, nie jestem na to gotowy. To był błąd, poniosło nas na chwilę – zamilkł, szukając słów. – Nie potrafię być ojcem.

– Chcesz mnie zostawić z tym wszystkim samą? Myślisz, że ja też o tym marzyłam? – wykrzyknęłam w jego kierunku.

– Pomogę ci finansowo, ale nie przyłożę ręki do wychowania tego dziecka – odparł po chwili namysłu.

Projekt okazał się niepowodzeniem

Czas mijał, a ja musiałam stawić czoła rzeczywistości. Adam wycofał się, coraz bardziej oddalając od odpowiedzialności. Wiedziałam, że teraz będę musiała poradzić sobie sama. W biurze zaczęły krążyć plotki. Szef zauważył, że moja wydajność spada. Wezwał mnie do swojego gabinetu.

– Agata, co się dzieje? – zapytał, patrząc na mnie z troską.

– Jestem w ciąży – wyznałam, nie mając już siły ukrywać prawdy.

– To wiele wyjaśnia – westchnął. – Chyba rozumiesz, że w tej sytuacji możesz zapomnieć o awansie? Firma potrzebuje kogoś, kto w pełni zaangażuje się w pracę.

Cała moja praca, moje marzenia, wszystko to zdawało się teraz uciekać mi z rąk.

– Rozumiem – odpowiedziałam cicho.

Wiedziałam, że muszę teraz skupić się na sobie i dziecku. Straciłam szansę na awans, a Adam nie był gotowy na ojcostwo. Czułam, że będę musiała poradzić sobie sama. Przez jedną głupią decyzję zaprzepaściłam swoją przyszłość. Nie muszę mówić, że nowe stanowisko zdobył Adam. A ja co? Za chwile miałam zostać samotną matką.

Moje ambicje zawodowe musiały teraz ustąpić miejsca nowym priorytetom. Patrząc na swoje odbicie w lustrze, zrozumiałam, że muszę być silna nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla dziecka, które nosiłam pod sercem. Cokolwiek by się nie wydarzyło, wiedziałam, że dam radę. Przede mną była nieznana przyszłość, pełna wyzwań, ale też nadziei na nowe początki.

Reklama

Agata, 31 lat

Reklama
Reklama
Reklama