Reklama

W moim świecie, jak w świecie większości ludzi, rodzina odgrywa kluczową rolę. Z matką zawsze łączyła mnie bliska więź. Z ojcem bywało różnie. Czasami wydawało mi się, że nasze relacje przypominają sinusoidę. Niemniej, zawsze uważałem, że jako rodzina jesteśmy szczęśliwi.

Reklama

Pewnego dnia, podczas spotkania ze znajomym moje przekonania zaczęły się kruszyć. Marek zawsze zauważa rzeczy, których inni nie widzą, czasem na swoje nieszczęście. Wtedy powiedział coś, co zbiło mnie z tropu.

– Widziałem ostatnio twoją mamę z jakimś facetem. Wyglądali… no, jakby byli sobie bliscy.

Początkowo wydało mi się to nierealne. Marek zawsze miał skłonność do przesady. Ale jego słowa utknęły w mojej głowie jak drzazga. Zacząłem się zastanawiać, czy moi rodzice rzeczywiście są tak szczęśliwi, jak zawsze myślałem.

– Opowiedz mi wszystko – poprosiłem.

– Dwa dni temu, wieczorem, byłem w restauracji na kolacji – zaczął. – Po drugiej stronie sali zobaczyłem twoją mamę. Była z mężczyzną, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Z tego, co zauważyłem, rozmawiali jak starzy znajomi, ale ich gesty… oni się trzymali za ręce.

Te słowa spadły na mnie jak grom z jasnego nieba. Wewnętrzny głos krzyczał, że to niemożliwe, że to jakieś nieporozumienie. Ale Marek mówił dalej, patrząc mi prosto w oczy.

– Przepraszam, że muszę ci to mówić. Ale oni wyglądali, jakby byli sobie bliscy, naprawdę bliscy.

Nie chciałem uwierzyć

Moja matka, która zawsze była dla mnie przykładem lojalności i oddania… to nie mogło być prawdą. Ale ziarno wątpliwości zostało zasiane. Musiałem z nią porozmawiać.

Nazajutrz czekałem na moment, gdy będziemy sami w domu, by nikt nam nie przeszkadzał. W końcu, gdy ojciec wyszedł do pracy, zdobyłem się na odwagę.

– Mamo – zacząłem. – Wczoraj spotkałem się z Markiem. Powiedział mi, że widział cię z jakimś mężczyzną. Wyglądaliście… jakbyście byli sobie bliscy.

Zauważyłem, jak jej ręce nieznacznie drgnęły, a potem odwróciła wzrok. Przez chwilę milczała, jakby zastanawiając się nad odpowiedzią.

– To tylko przyjaciel z pracy. Spotkaliśmy się na chwilę, nic więcej – starała się mnie uspokoić.

Ale ja wiedziałem, że to nie była cała prawda. Widząc, że unika mojego spojrzenia, zrozumiałem, że coś ukrywa. Musiałem dowiedzieć się więcej, ale czułem, że dzisiaj nie uzyskam od niej żadnych konkretnych odpowiedzi. Napięcie między nami rosło, a ja zastanawiałem się, jak długo jeszcze będę musiał czekać na wyjaśnienia.

Coś było na rzeczy

Czas mijał, a ja wciąż nie mogłem otrząsnąć się z podejrzeń. Każda chwila spędzona w domu przypominała mi o rozmowie z matką, której nie mogłem zrozumieć. Wiedziałem, że coś jest nie tak, ale nie miałem dowodów, by to udowodnić.

Któregoś dnia postanowiłem spytać ją wprost.

– Czy to prawda, mamo? Masz romans?

Spojrzała na mnie z bólem w oczach, ale przytaknęła.

– Tak, to prawda – przyznała w końcu, a ja poczułem, jakby cały mój świat się rozsypał.

Zrozumiałem, że nie tylko moi rodzice mieli problem, ale i ja byłem ofiarą ich tajemnic. Teraz, gdy wszystko wyszło na jaw, musiałem zmierzyć się z rzeczywistością, którą tak bardzo chciałem ignorować.

Mama westchnęła głęboko i podjęła próbę wyjaśnienia tego, co stało się w jej życiu.

– Z twoim ojcem od lat nie żyliśmy już razem. Zaczęliśmy się od siebie oddalać, przestaliśmy rozmawiać o rzeczach, które naprawdę się liczą – powiedziała, a ja widziałem, że każde słowo sprawiało jej ból. – Nie wiedziałam, jak to naprawić, on chyba też nie wiedział.

Wszystko się wydało

Przez chwilę milczała, a ja widziałem, jak ciężko jest jej wrócić do tamtych chwil.

– Poznałam Marka na jednym ze spotkań firmowych – kontynuowała. – Był inny, rozumiał mnie, słuchał. I nim się obejrzałam, wpadłam w coś, co teraz wiem, że było błędem.

Spojrzała na mnie, a jej oczy były pełne łez.

– Przepraszam. Nie chciałam, żebyś się o tym dowiedział w ten sposób. Nie chciałam, żeby to cię zraniło.

Słysząc jej wyznanie, poczułem się przytłoczony. Złość, smutek, niezrozumienie – wszystko to kotłowało się we mnie, ale wiedziałem, że muszę się opanować. Nie mogłem pozwolić, by emocje całkowicie mnie przytłoczyły.

– Nie wiem, co powiedzieć, mamo – przyznałem szczerze, patrząc jej prosto w oczy. – Po prostu muszę to wszystko przemyśleć.

Wstałem od stołu, czując, że potrzebuję świeżego powietrza. Wyszedłem z domu, zostawiając ją samą z jej myślami i poczuciem winy. Spacerując po okolicy, próbowałem uporządkować swoje uczucia, ale nie było to łatwe. Mój świat, który do tej pory wydawał się tak stabilny, nagle zaczął się chwiać w posadach.

Mój świat runął

Po kilku dniach emocjonalnej huśtawki postanowiłem spotkać się z Markiem. Potrzebowałem jego spojrzenia z zewnątrz na całą sytuację, nawet jeśli jego słowa mogłyby być trudne do przyjęcia.

– Jak się trzymasz? – zapytał, starając się wyczuć, w jakim jestem stanie.

– Szczerze mówiąc, nie wiem – przyznałem, rozkładając bezradnie ręce. – Wszystko, w co wierzyłem, wydaje się teraz być jedną wielką iluzją.

Marek pokiwał głową, jakby rozumiał dokładnie, co czuję.

– Wiesz, kiedy widziałem twoją mamę z tamtym mężczyzną, pomyślałem, że może się mylę, że może to nie to, co mi się wydaje – powiedział. – Ale… niestety, życie bywa skomplikowane.

Cisza między nami była pełna niewypowiedzianych słów. W końcu odważyłem się zapytać o to, co mnie najbardziej dręczyło.

– Jak myślisz? Co powinienem zrobić? Jak mam teraz traktować swoich rodziców? – zadałem pytanie, które od kilku dni nie dawało mi spokoju.

Byłem w rozsypce

Marek zastanowił się chwilę, zanim odpowiedział.

– Nie ma na to gotowej odpowiedzi. To, co cię spotkało, jest trudne, ale musisz sam znaleźć swoją drogę. Może to potrwać, ale najważniejsze, żebyś był szczery sam ze sobą. Zastanów się, czego ty chcesz i jakie relacje chcesz mieć z rodzicami.

Choć jego słowa nie przyniosły mi natychmiastowej ulgi, zrozumiałem, że Marek ma rację. Musiałem samodzielnie zdecydować, jak dalej budować relacje z matką i ojcem. Nie mogłem opierać się na czyichś radach, bo tylko ja wiedziałem, co naprawdę czuję.

Wciąż czułem ciężar na sercu, ale miałem też pewną świadomość, że czas i moje decyzje pozwolą mi odnaleźć spokój.

Reklama

Damian, 26 lat

Reklama
Reklama
Reklama