„Zdradziłem żonę po 10 latach małżeństwa. To miał być niewinny skok w bok, ale kochance zachciało się stabilizacji”
„– Jesteś mężczyzną, o którym zawsze marzyłam. Tobie też się podobało... Chcę się z tobą dalej spotykać – powiedziała zdecydowanym tonem. – To nie wchodzi w grę – wyrzuciłem z siebie, tracąc stopniowo cierpliwość. – Zostaw mnie w spokoju”.
- Jacek, 40 lat
Miałem za sobą prawie 10 lat małżeństwa, kiedy podczas imprezy integracyjnej w pracy spotkałem Julię. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie... Wysoka, długonoga blondynka o bujnych kształtach. W jej zielonych oczach od razu zobaczyłem zgodę na luźną rozmowę i flirt.
Po formalnym spotkaniu w pracy wszyscy razem udaliśmy się do klubu nocnego. W tle grała spokojna piosenka, która tworzyła klimat sprzyjający tańcom. Po tym jak wypiłem niewielkiego drinka, zaprosiłem Julię do tanecznej zabawy. Czułem jej ciepłe ciało podczas przytulania się i tańca. Bawiliśmy się przez długi czas, zupełnie nie zwracając uwagi na resztę znajomych.
Obudziłem się obok niej
Przebudziłem się następnego poranka w hotelowym pokoju, mierząc się z okrutnym kacem. Julia jeszcze spała u mojego boku. Na posadzce porozrzucane były nasze ubrania, a na stoliku stała otwarta butelka whisky z dwiema szklankami. Cicho, nie chcąc obudzić Julii, wyszedłem z łóżka. Zacząłem powoli przemieszczać się w stronę łazienki, by wziąć szybki prysznic. Natychmiast poczułem ulgę. Niestety, poprawie samopoczucia fizycznego towarzyszyły też nagłe, silne wyrzuty sumienia.
Czemu do tego doszło? – zastanawiałem się. – Przecież ja naprawdę kocham żonę.
Zdecydowałem, że to był mój pierwszy i jedyny taki wybryk w życiu. A żona nigdy nie dowie się o tym, co zaszło. Wróciłem do pokoju i skierowałem wzrok na łóżko. Julia, która wciąż spała, wyglądała tak pięknie i niewinnie. Kiedy na nią patrzyłem, niespodziewanie otworzyła oczy i wyciągnęła w moim kierunku ramiona.
Zobacz także
– Chodź tu, mój dzikusie… – szepnęła. – Powtórzymy nocne figle.
Zaśmiałem się niezręcznie.
– Przykro mi – rzekłem, nerwowo połykając ślinę. – Teraz potrzebuję trochę odpocząć, a za kilka godzin muszę przecież wracać do domu.
– Czyli wolałbyś, żebym teraz wyszła, tak? – Julia patrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
– No… – wydusiłem z siebie. – Tak, to chyba będzie najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji.
Żona na mnie czekała
Gdy Julia wyszła z pokoju hotelowego, zebrałem swoje rzeczy i bez zbytniego dbania o porządek wrzuciłem je do torby. Następnie poszedłem na dół, żeby napić się porannej kawy. Próbowałem wypierać z głowy to, co się wydarzyło. Niemniej jednak niepokój spowodowany poczuciem winy nie dawał mi o sobie zapomnieć. Gdy nastało późne popołudnie, wyruszyłem do domu. Na progu naszego mieszkania, jak zawsze, czekała na mnie Agata. Bez patrzenia jej w oczy, oznajmiłem, że boli mnie głowa i chciałbym trochę odpocząć.
– Te podróże są strasznie męczące – powiedziałem zrezygnowany, siadając na miękkim fotelu przed telewizorem.
Żona o nic nie pytała. Jeszcze przyniosła mi herbatę.
Nie chciałem romansu
Nasza organizacja posiada swoje oddziały w wielu lokalizacjach, a ona zdecydowała się zatrudnić właśnie w tym budynku, w którym ja też pracuję od dłuższego czasu. Od teraz miałem ją widywać każdego dnia. A niech to diabli.
– Cześć, Jacusiu – Julia uśmiechnęła się niewinnie. – Od dziś pracuję jedno piętro niżej. Będziemy się teraz częściej widywać i muszę przyznać, że to mnie bardzo cieszy.
Skrzywiłem się.
– Ta noc, Julio... – zacząłem po chwili – nie zdarzy się już nigdy więcej. Ja mam żonę i kocham ją.
– To ciekawe, że tamtej nocy zupełnie o tym zapomniałeś – powiedziała chłodno i wyszła z pomieszczenia, głośno zamykając za sobą drzwi.
Przez kilka dni panowała względna cisza. Spojrzałem na Julię jedynie dwa razy, kiedy mijałem ją w kafeterii. Pokazałem jej tylko ruchem głowy, że wcale nie mam ochoty z nią rozmawiać.
– Ignorujesz mnie teraz? – weszła niespodziewanie do mojego pokoju. – Skusiłeś mnie i wykorzystałeś, a teraz nawet unikasz mego spojrzenia?!
– Czego ty ode mnie chcesz? – zupełnie mnie zatkało. – Niczego ci przecież nie obiecywałem.
– Jesteś mężczyzną, o którym zawsze marzyłam. Tobie też się podobało... Chcę się z tobą dalej spotykać – powiedziała zdecydowanym tonem.
– To nie wchodzi w grę – wyrzuciłem z siebie, tracąc stopniowo cierpliwość. – Zostaw mnie w spokoju.
Spojrzała na mnie w taki sposób, że od razu dostałem dreszczy, a potem wyszła z mojego biura. Zrezygnowany podparłem głowę rękami i bezmyślnie gapiłem się w monitor. Nawarzyłem sobie piwa, które teraz będę musiał sam wypić!
Nie dawała mi spokoju
Kolejnego dnia, gdy byłem w stołówce, nagle znalazła się przy mnie.
– Przyjdziesz do mnie wieczorem? – szeptała. – Przyrządzę smaczną kolację...
– Dzięki, ale nie skorzystam – odparłem niezbyt uprzejmie. – Czego nie rozumiesz?
Julia nie dawała mi spokoju. Byłem w kłopotliwej sytuacji...
– Odrzucasz moje zaproszenie? – zapytała, wyraźnie obrażona.
– No przecież słyszysz, co mówię, nie? – wstałem zły i jak najszybciej opuściłem stołówkę, zostawiając niezjedzony obiad i zszokowaną Julię. Jak tylko ponownie znalazłem się przy biurku, znów się pojawiła.
– Jacek, proszę – szepnęła łagodnym tonem. – Czy naprawdę nie możemy się spotykać od czasu do czasu? Czy to jest aż takie okropne?
– Nie zamierzam się z tobą spotykać poza pracą. – Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla ciebie.
– Czy to jest twoja ostateczna decyzja?
– Tak, do cholery! – krzyknąłem jej prosto w twarz.
– Jeszcze tego pożałujesz, ty... obrzydliwy tchórzu! Miałeś się rozwieść! – odparła.
Nie pamiętałem, żebym obiecywał coś takiego. I nigdy nie zostawiłbym Agaty.
Zacząłem się stresować
Niedługo po tym jak wyszła, drzwi gwałtownie się uchyliły i niespodziewanie ujrzałem swoją żonę.
– Jacek, czemu tak wrzeszczałeś na tę kobietę? – zapytała wyraźnie przestraszona.
Machnąłem ręką, że to nic ważnego, ale nie byłem w stanie ukryć swojego gniewu.
– Co się stało, Agata? Co tu robisz?
– Chciałam tylko pożyczyć samochód – odpowiedziała. – Muszę pilnie załatwić coś w centrum.
– Jasne, nie ma problemu – wręczyłem jej klucze.
– Mam Cię podwieźć? – zapytała.
– Nie – odpowiedziałem. – Wrócę autobusem. Do zobaczenia w domu.
Od tamtej pory ciągle czułem stres i byłem spięty.
Żona się dowiedziała
W biurze wszyscy głośno mówili tylko o mnie. Później dowiedziałem się, że Julia wszem i wobec snuła niewiarygodne opowieści o domniemanym związku, jaki miał między nami istnieć. W końcu dotarły do mojej żony. Wtedy nastąpił chaos. Na początku Agata nawet nie chciała ze mną rozmawiać. Chodziła po domu bez jakiegokolwiek celu i było widać, jak bardzo cierpi. Potem zagroziła, że po tym wszystkim odejdzie ode mnie. Nie chciała nawet mnie wysłuchać.
– Czyli masz romans z tą kobietą, tak? – wybuchła po tygodniu. – Boże, jak mogłeś mi to zrobić?!
– To nie tak... – próbowałem się bronić, ale było to bardzo nieudolne. – Proszę, pozwól mi to wyjaśnić.
Agata usiadła i zaczęła słuchać. Powiedziałem jej całą prawdę. Starałem się patrzeć na to z różnych stron i nie ukrywać żadnych faktów. Przyrzekłem, że znajdę nowe zajęcie, cokolwiek to będzie... W końcu tylko raz ją zdradziłem, naprawdę!
– Strasznie mi przykro, skarbie – oznajmiłem na koniec. – Nie mam już pojęcia, co jeszcze mogę powiedzieć, abyś ponownie mi zaufała. Proszę, przebacz mi.
– Myślałam po prostu, że naprawdę mnie kochasz... – odezwała się po chwili. – Że nasz związek ma stabilne fundamenty.
Wtedy długo hamowany płacz wstrząsnął jej ciałem. Chciałem ją przytulić, ale od razu mnie odepchnęła. Szybko poszła do sypialni i zamknęła się w niej. Bałem się, że nie wybaczy mi tego wszystkiego, co zrobiłem. Bałem się jak nigdy, że się rozstaniemy.
– Jacek, potrzebuję trochę czasu – niespodziewanie usłyszałem głos mojej żony, która wyszła z pokoju. – Zraniłeś mnie. Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek będę mogła ci ponownie zaufać.
– Agatko, zrobię cokolwiek... – zacząłem, ale ona znowu wróciła do sypialni, gwałtownie zamykając drzwi za sobą. – Kochanie, zrobię cokolwiek, aby naprawić moje błędy. Słyszysz? Cokolwiek – niemal skomlałem pod drzwiami.
I będę błagał o wybaczenie, aż mi w końcu da jeszcze jedną szansę.