Reklama

Moje życie, choć na pierwszy rzut oka zwyczajne, kryło w sobie skomplikowane relacje rodzinne, które nie pozwalały mi spać spokojnie. Od kilku lat byłem mężem Ewy, a moja relacja z teściami od zawsze była napięta. Szczególnie teściowa budziła we mnie niepokój. Od pewnego czasu przyglądała mi się uważniej. Często łapałem ją na tym, jak wpatruje się we mnie z dziwnym błyskiem w oku. Niezręczne sugestie, które z czasem zaczęła rzucać, stały się coraz bardziej bezpośrednie, pozostawiając mnie w stanie ciągłej konsternacji. Ostatnio nawet zaczęła flirtować ze mną w sposób, który mnie zaskoczył.

Reklama

Poczułem zimny dreszcz

Wieczorem, po długim dniu w pracy, usiadłem w fotelu z kubkiem herbaty. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem i zobaczyłem teściową, która stała w progu z tajemniczym uśmiechem.

– Mogłabym z tobą porozmawiać na osobności? – zapytała, wchodząc do środka bez zaproszenia.

Zdziwiony jej wizytą, odpowiedziałem, próbując ukryć swoje zakłopotanie:

– Oczywiście, co się stało?

– To nic pilnego, ale chciałam cię zaprosić na wieczór do siebie. Muszę z tobą coś omówić, tylko ty i ja – mówiła, wpatrując się we mnie intensywnie.

Czułem, jak przez moje ciało przechodzi zimny dreszcz.

– A może powiesz mi teraz? – próbowałem wyciągnąć z niej więcej informacji.

– Nie, to musi być na osobności – nalegała. – Będzie lepiej, jeśli porozmawiamy bez świadków. Poza tym potrzebuję czasu, a teraz przyszłam tylko na chwilę.

W mojej głowie pojawił się chaos. Czując rosnący niepokój, odparłem:

– Dobrze, ale nie mogę obiecać, że przyjdę. Muszę to przemyśleć.

Teściowa przyjęła to z uśmiechem. Zanim wyszła, położyła mi rękę na ramieniu, dodając:

Przemyśl to. Myślę, że to ważne.

Zostałem sam w pokoju, czując się bardziej zagubiony niż kiedykolwiek.

Moje serce biło mocno

Siedząc przy kuchennym stole z Ewą, postanowiłem w końcu poruszyć temat zachowania jej matki. Moje serce biło mocno, a ręce lekko się trzęsły, gdy zacząłem:

Twoja mama zachowuje się ostatnio dziwnie. Czy zauważyłaś coś niepokojącego?

Żona spojrzała na mnie zaskoczona, przerywając mieszanie herbaty.

– Dziwnie? Co masz na myśli? – zapytała, a w jej głosie dało się wyczuć nutę niepokoju.

– No wiesz, wczoraj przyszła do mnie i zaprosiła na wieczór do siebie. Tylko mnie. Mówiła, że to coś ważnego i że nie powinno być świadków – odparłem, obserwując jej reakcję.

Ewa zmarszczyła brwi, a na jej twarzy pojawiło się napięcie.

– Zaprosiła cię samego? – powtórzyła powoli, jakby próbując sobie to wszystko poukładać. – Ale dlaczego?

– Nie wiem. Może chciała mi coś wyznać. Nie wiem, czy powinienem iść – odpowiedziałem, starając się zachować spokój.

– Może to nic takiego – starała się zbagatelizować sytuację, ale w jej głosie wciąż było słychać niepokój.

– Nie jestem pewien... – dodałem, czując się coraz bardziej zagubiony.

Ewa spojrzała na mnie z troską i zmieszaniem. Wiedziałem, że jej reakcja jest dowodem na to, że sprawa jest poważniejsza, niż chce to przyznać.

– Dobrze. Jeśli chcesz, możemy to jakoś wspólnie rozwiązać – poprosiła, a ja poczułem, jak ciężar sytuacji zaczyna mnie przytłaczać.

Nie mogłem dłużej milczeć

Kolejny dzień przyniósł nowe zawirowania. Miałem chwilę dla siebie, więc postanowiłem posprzątać garaż i potrzebowałem kilku narzędzi. Doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie, jak podjadę po nie do teścia. Na miejscu zobaczyłem, że drzwi do garażu są otwarte. Usłyszałem rozmowę.

– To musi się skończyć. Nie możemy wiecznie żyć w kłamstwie – głos teścia brzmiał stanowczo, lecz jednocześnie zmęczono.

– Oboje wiemy, że prawda nas zniszczy – odpowiedziała Teresa z rezygnacją. – Ewa nie musi się nigdy dowiedzieć...

Moje serce zabiło mocniej, poczułem, jakby każdy fragment mojego ciała napiął się do granic możliwości. Zbliżyłem się ostrożnie do ściany, próbując nie zrobić hałasu.

– A co, jeśli Piotrek coś podejrzewa? – zapytał Andrzej, a jego głos był pełen obaw. – On nie jest głupi.

– Dlatego chciałam z nim porozmawiać, musimy go przekonać do milczenia – odparła teściowa, a ja poczułem zimny dreszcz przebiegający po plecach.

Nie mogłem dłużej milczeć. Wyszedłem zza rogu, nie próbując już się ukrywać.

– Co to za tajemnica? – zapytałem stanowczo, patrząc prosto w oczy teściów.

Teść spojrzał na mnie z bólem w oczach.

Ewa może nie być moją biologiczną córką – wyznał w końcu, a jego słowa uderzyły mnie jak piorun.

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Czułem się, jakby cały świat nagle się zatrzymał, a grunt pod moimi stopami zaczął się chwiać. Tajemnice, które wychodziły na jaw, mogły zniszczyć nas wszystkich.

Zatkało mnie

Nie mogąc otrząsnąć się z szoku po usłyszanych rewelacjach, umówiłem się z teściową na rozmowę. Czułem, że muszę dowiedzieć się więcej o jej przeszłości, żeby zrozumieć, co właściwie się wydarzyło. Usiedliśmy w jej salonie, a ja spojrzałem na nią wyczekująco.

– W młodości byłam zakochana w innym mężczyźnie – zaczęła, jej głos był cichy i pełen żalu. – To było przed poznaniem Andrzeja. Był przystojny, czarujący... Ale popełniłam błąd. Myślałam, że to coś więcej, a okazało się, że to była tylko chwila – kontynuowała, a ja czułem, jak ciężar jej słów osiada na mnie.

– To wtedy zaszłaś w ciążę z Ewą? – zapytałem ostrożnie, próbując połączyć elementy układanki.

– Tak, ale Andrzej o niczym nie wiedział. Był zakochany, gotów poświęcić wszystko dla naszej miłości. Kiedy odkryłam ciążę, spanikowałam. Nie miałam odwagi mu powiedzieć – przyznała, a łzy napłynęły jej do oczu.

Poczułem się zagubiony.

– Andrzej był dla mnie oparciem, nawet kiedy popełniałam kolejne błędy – dodała teściowa, co jeszcze bardziej mnie zszokowało. – Byli inni mężczyźni, z którymi zdradzałam Andrzeja. Nie wiem, dlaczego to robiłam, może szukałam czegoś, czego nie mogłam znaleźć...

Siedziałem w ciszy, próbując przetrawić te wszystkie informacje. Nie wiedziałem, co zrobić z tą wiedzą. Musiałem porozmawiać z teściem i zrozumieć, jak on to wszystko widzi. Może razem moglibyśmy znaleźć jakieś rozwiązanie.

Byłem rozdarty

Spotkałem się z teściem w jego warsztacie, gdzie zawsze lubił spędzać czas, dłubiąc przy starych zegarach. Wiedziałem, że to będzie trudna rozmowa, ale nie mogłem już dłużej unikać tego tematu.

– Zajdziesz dla mnie chwilkę? – zapytałem, przerywając ciszę, która wisiała między nami jak gęsta mgła.

Teść spojrzał na mnie, a w jego oczach dostrzegłem mieszankę bólu i rezygnacji.

Domyślam się, że rozmawiałeś z Teresą – powiedział, odstawiając narzędzie na bok.

– Tak. Powiedziała mi o wszystkim – potwierdziłem, starając się nie uronić zbyt wiele z własnych emocji.

Teść westchnął ciężko, jakby z jego piersi spadł ogromny ciężar.

– Od dawna miałem podejrzenia – przyznał cicho. – Ale nigdy nie chciałem tego sprawdzać. Wolałem żyć w kłamstwie niż stracić rodzinę, którą kocham.

– Czy Ewa wie? – zapytałem, zastanawiając się, jak ta prawda mogłaby wpłynąć na nas wszystkich.

– Nie. Nigdy jej nie powiedziałem i nie zamierzam. To nie zmienia faktu, że jest moją córką. Tak ją wychowałem i tak będzie na zawsze – odpowiedział z determinacją.

Byłem rozdarty. Rozumiałem teścia, ale nie wiedziałem, czy mogę to wszystko ukrywać przed moją żoną.

– Nie niszcz tego, co mamy. Ewa nie potrzebuje tej prawdy. Jest szczęśliwa – poprosił Andrzej, a jego słowa były pełne nadziei.

Spojrzałem na niego i poczułem, jakbyśmy stali na krawędzi przepaści. Musiałem zdecydować, czy spróbować uratować to, co jeszcze mogliśmy zachować.

Czułem się oszukany

Siedziałem w naszym salonie, patrząc na Ewę, która niczego nieświadoma krzątała się po kuchni. Moje myśli były chaotyczne, a serce waliło jak oszalałe. W ciągu kilku dni moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Tajemnice teściów przytłaczały mnie jak nigdy dotąd. Czułem się oszukany, a jednocześnie rozdarty. Ewa była moją żoną, osobą, której ufałem i kochałem. Czy mogłem jej to wszystko powiedzieć, wiedząc, jakie to przyniesie konsekwencje? Spojrzałem na nią, z trudem ukrywając emocje. Jej niewinność i nieświadomość sprawiały, że czułem jeszcze większy ciężar odpowiedzialności.

– Wszystko w porządku? Wyglądasz na zamyślonego – zapytała z troską, siadając obok mnie.

Zebrałem się na odwagę, by odpowiedzieć, choć byłem pełen sprzecznych emocji.

– Tak, tylko... zastanawiam się nad różnymi sprawami – odparłem wymijająco, nie mogąc zdobyć się na szczerość.

Wiedziałem, że moje decyzje mogą nieodwracalnie zmienić nasze życie. Czułem, że każda droga, którą wybiorę, będzie niosła ze sobą ból i trudności.

– Jeśli coś jest nie tak, zawsze możesz mi powiedzieć – dodała, chwytając mnie za rękę, a jej dotyk był kojący.

Spojrzałem na nią i zdałem sobie sprawę, że choć tajemnice jej rodziców przytłaczały mnie, to nie chciałem jej zranić. Musiałem znaleźć sposób, by żyć z tą wiedzą.

– Wiem. I dziękuję, że jesteś – odpowiedziałem, decydując się na razie nie burzyć naszego świata.

Jednak wiedziałem, że ciężar tej wiedzy będzie mi towarzyszył. Czułem, że przede mną jeszcze długa droga, ale wierzyłem, że dam radę, mając Ewę u swojego boku.

Piotr, 35 lat


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama