Reklama

Nazywam się Alicja i jestem młodą mężatką. Życie z Markiem, moim mężem, zawsze wydawało mi się sielankowe. Poznaliśmy się kilka lat temu, a nasza miłość szybko przekształciła się w decyzję o wspólnym życiu. Marek to mężczyzna, który potrafi rozśmieszyć mnie w najmroczniejsze dni i zawsze wie, jak sprawić, bym czuła się wyjątkowo. Ale od pewnego czasu coś się zmieniło.

Reklama

Marek raz w miesiącu znika na kilka godzin, a ja nie potrafię tego zrozumieć. W mojej głowie zaczynają pojawiać się coraz bardziej niepokojące myśli i domysły. Czy skrywa przede mną jakąś tajemnicę? Każda jego nieobecność sprawia, że czuję się coraz bardziej niespokojna i zdezorientowana. Zaczynam się zastanawiać, czy naprawdę znam swojego męża, czy może nasze życie to tylko iluzja. Wiem, że muszę dowiedzieć się prawdy.

Zrobiłam się podejrzliwa

– Marek, możemy pogadać? – zaczęłam, próbując zachować spokój, mimo że w środku kipiało we mnie od emocji. Siedzieliśmy razem przy kuchennym stole, a ja czułam, że to idealny moment, by zadać pytanie, które dręczyło mnie od miesięcy.

– Oczywiście, kochanie. Co się stało? – odpowiedział, patrząc na mnie z nieco zaskoczoną miną.

Zebrałam się na odwagę.

Co miesiąc wychodzisz z domu i nie wracasz przez kilka godzin. Mogę wiedzieć, gdzie się wtedy podziewasz?

Marek sięgnął po filiżankę herbaty i upił łyk, zanim odpowiedział.

– To nic ważnego. Po prostu muszę czasem coś załatwić.

Nie dawałam za wygraną.

– Co to za coś? Dlaczego nie możesz mi o tym powiedzieć?

Spojrzał na mnie, ale unikał bezpośredniego kontaktu wzrokowego.

– Ala, naprawdę nie ma się czym martwić. To nic takiego.

– Ale mnie to niepokoi! – powiedziałam głośniej, niż zamierzałam. – Czuję się ignorowana i oszukiwana.

Milczał. Cisza między nami stawała się nie do zniesienia. Mój mąż, którego zawsze uważałam za najbliższą osobę, nagle wydawał się obcy.

W mojej głowie zaczęły się mnożyć pytania. Czy Marek mnie zdradza? Czy to wszystko, co razem zbudowaliśmy, było tylko fasadą? Analizowałam jego chłodne reakcje, próbując znaleźć jakieś logiczne wyjaśnienie. Czy moje obawy były uzasadnione? Czy naprawdę coś przed mną ukrywał?

Nie mogłam w to uwierzyć

Kilka dni po naszej rozmowie wciąż czułam się niespokojna. Nie mogłam pozbyć się myśli, że Marek coś przede mną ukrywa. Pewnego wieczoru, gdy rozmawiał przez telefon w drugim pokoju, przypadkiem usłyszałam fragment rozmowy. Przez drzwi dotarło do mnie słowo "Franek". Serce zabiło mi mocniej, a w głowie zaczęły krążyć najgorsze myśli.

– Tak, rozumiem, że Franek nie może zostać sam w domu. Przyjadę jutro, jak zwykle – mówił Marek.

Zamarłam. Franek? Czy Marek mógł mieć dziecko z kimś innym? Tego było już za wiele. Kiedy skończył rozmowę, nie mogłam dłużej czekać. Weszłam do pokoju, gotowa na konfrontację.

– Kto to był? – zapytałam, starając się, by mój głos brzmiał spokojnie, mimo że emocje wrzały we mnie jak wulkan.

Marek spojrzał na mnie zaskoczony.

– Rozmawiałem tylko z...

Nie pozwoliłam mu dokończyć.

– Rozmawiałeś o Franku. Kim on jest? Czy to twoje dziecko? – słowa wypływały ze mnie, zanim zdążyłam się nad nimi zastanowić.

Marek spojrzał na mnie zdezorientowany, jakby nie rozumiał, o co mi chodzi.

– Alicja, to nie tak...

– Więc jak? – przerwałam mu ostro. – Jeśli masz dziecko z inną kobietą, zasługuję, żeby wiedzieć!

– To nie jest żadne dziecko! Nie ma o czym gadać – powiedział, ale ja już byłam zbyt zdenerwowana, by słuchać.

W tej chwili czułam się jak ktoś, kto odkrył głęboko skrywaną tajemnicę. Marek nadal nie chciał udzielić jasnej odpowiedzi, a ja czułam, jak frustracja narasta we mnie coraz bardziej.

Poczułam się oszukana

Następnego dnia, nadal pełna wątpliwości, postanowiłam przyjrzeć się bliżej sytuacji. Marek ponownie odebrał telefon i znów usłyszałam imię "Franek". Tym razem postanowiłam dokładniej podsłuchać całą rozmowę.

– Wszystko było w porządku. Franek ostatnio ma się świetnie – powiedział Marek z wyraźnym rozbawieniem w głosie.

Przykucnęłam pod drzwiami, a serce biło mi jak szalone. Usłyszałam, jak Marek rozmawia dalej z kimś po drugiej stronie linii. Z kobietą?

– Dzięki, że mogłem go zobaczyć. Wiesz, że to dla mnie ważne.

Oparłam się o ścianę, starając się uspokoić. Gdy skończył rozmowę, postanowiłam natychmiast wyjaśnić wszystko raz na zawsze.

Dość tego – powiedziałam, wchodząc do pokoju.

– Ala, co się dzieje? – zapytał, widząc moją zdeterminowaną minę.

– Wiem o Franku – wypaliłam. – Słyszałam twoją rozmowę. Dlaczego mi o nim nie powiedziałeś?

Marek spojrzał na mnie i nagle się roześmiał.

– Alicja, Franek to pies. Pies mojej byłej. Nie dziecko – wyjaśnił, nie przestając się śmiać.

Stałam oniemiała, przetrawiając to, co właśnie usłyszałam. Pies? Naprawdę?

– Dlaczego więc nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? – zapytałam, czując, jak moje emocje zmieniają się z frustracji na zmieszanie.

Marek westchnął i spojrzał na mnie z ciepłem w oczach.

– Nie wiedziałem, jak o tym powiedzieć, żeby to nie zabrzmiało dziwnie. To głupie, wiem. Po prostu czasem potrzebuję odwiedzić Franka, bo to była część mojego życia, którą kiedyś bardzo kochałem.

Czułam, jak emocje mieszają się w mojej głowie. Ostatecznie to, co podejrzewałam, było znacznie mniej dramatyczne niż przypuszczałam. Ale mimo to, poczucie oszukania nadal we mnie tkwiło.

Nie mogłam mu wybaczyć

Minęły kolejne dni, a ja wciąż nie mogłam pozbyć się poczucia, że między nami coś pękło. Przez lata miałam wrażenie, że nasz związek jest solidny i oparty na zaufaniu, ale teraz wszystko wydawało się wątłe i niepewne. Myśl o tym, że Marek ukrywał coś przede mną, nie dawała mi spokoju.

– Marek, nie mogę tego zrozumieć – powiedziałam pewnego wieczoru, gdy siedzieliśmy na kanapie.

Spojrzał na mnie z lekkim niepokojem.

– Czego?

– Dlaczego utrzymywałeś to wszystko w tajemnicy? – zapytałam, starając się nie brzmieć zbyt oskarżycielsko.

Marek westchnął ciężko.

– Bałem się, że będziesz się czuła zagrożona. Franek to część mojej przeszłości, ale nie chciałem, żebyś myślała, że to coś więcej. Nie chciałem cię zranić.

Czułam, jak łzy napływają mi do oczu.

– Ale ukrywanie tego tylko mnie zraniło. Regularnie kontaktujesz się ze swoją byłą w tajemnicy przede mną. Myślałam, że mnie zdradzasz, że masz dziecko z inną kobietą. Czy nie widzisz, jakie to dla mnie trudne?

Marek spuścił wzrok, jakby próbował uniknąć moich oczu.

– Nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić. Chciałem ci powiedzieć, ale nie chciałem cię martwić.

Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Czułam, że potrzebuję przestrzeni, by przemyśleć całą sytuację. Wstałam z kanapy, czując, jak narasta we mnie frustracja.

– Muszę wyjść – powiedziałam i wybiegłam z domu, potrzebując chwili dla siebie.

Zasługiwałam na szczerość

Po długim spacerze i przemyśleniu całej sytuacji, wróciłam do domu. Wiedziałam, że muszę z Markiem porozmawiać szczerze, jeśli nasz związek ma mieć jakąkolwiek przyszłość. Marek czekał na mnie w salonie, a jego twarz wyrażała mieszankę zmartwienia i ulgi, że wróciłam.

– Ala, przepraszam – zaczął, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.

Usiadłam obok niego i spojrzałam mu w oczy.

– Musimy to wyjaśnić. Chcę zrozumieć, dlaczego nie powiedziałeś mi od razu. Zasługuję na szczerość.

Marek przytaknął, wyraźnie zdeterminowany, by naprawić sytuację.

– Wiem. Byłem głupi, że to ukrywałem. Bałem się, że poczujesz się zagrożona moimi wspomnieniami z przeszłości. Nie chciałem, żebyś myślała, że coś między nami się zmienia.

Westchnęłam, czując, jak emocje opadają, a na ich miejsce wkrada się zmęczenie.

– Marek, nie chodzi o Franka. Chodzi o to, że nie zaufałeś mi na tyle, żeby podzielić się tym, co jest dla ciebie ważne. Przez to zaczęłam snuć najgorsze scenariusze.

Marek wziął mnie za rękę.

– Masz rację. Chcę, żebyśmy mogli być szczerzy wobec siebie, nawet jeśli prawda jest niewygodna. Obiecuję, że będę pracować nad tym, byś czuła się bezpieczna i kochana.

Uśmiechnęłam się lekko, czując, że mimo wszystko jest nadzieja.

– Chcę tego samego. Ale musimy być otwarci i uczciwi. Bez tajemnic.

Siedzieliśmy tak przez chwilę w ciszy, ale tym razem była to cisza pełna zrozumienia i nadziei na lepszą przyszłość.

Przed nami ciężka praca

Minęło kilka tygodni od naszej rozmowy z Markiem. Choć prawda o Franku okazała się mniej dramatyczna niż się spodziewałam, poczucie zdrady i kłamstwa nadal tkwiło gdzieś głęboko we mnie. Zastanawiałam się, czy kiedykolwiek będę w stanie na nowo zaufać Markowi tak, jak kiedyś. Każde jego słowo, każdy gest analizowałam z większą ostrożnością, starając się dostrzec w nich szczerość i uczciwość.

Nasz związek nie był już taki jak dawniej. Wprowadziłam do niego większą dozę ostrożności i zdrowego rozsądku, ale jednocześnie czułam, że dystans, który pojawił się między nami, jest trudny do przeskoczenia. Czy powinniśmy byli porozmawiać wcześniej? Czy mogłam zrobić coś, by zapobiec tej sytuacji? Te pytania nieustannie krążyły w mojej głowie.

Marek robił wszystko, by odzyskać moje zaufanie. Każdego dnia starał się pokazywać, że jest gotów na szczerość i otwartość. Widziałam jego wysiłki i to, jak bardzo się starał, ale w moim sercu nadal pozostawało to niepewne miejsce, które musiałam na nowo odkryć.

Czasem zastanawiałam się, co dalej z naszym małżeństwem. Czy damy radę odbudować to, co utraciliśmy? Czy miłość, którą kiedyś dzieliliśmy, będzie wystarczająco silna, by przetrwać te burzliwe chwile?

Choć przyszłość była niepewna, jedno było pewne – oboje musieliśmy być gotowi na pracę nad naszą relacją. To nie było łatwe, ale wiedziałam, że warto spróbować. Historia naszej miłości była pełna zwrotów akcji, ale to właśnie ona sprawiała, że nadal byliśmy razem. I mimo wszystkich wątpliwości i obaw, w głębi duszy czułam, że warto walczyć o to, co naprawdę się liczy.

Czy będziemy w stanie to wszystko przezwyciężyć? Na to pytanie nie znałam odpowiedzi. Ale wiedziałam, że to, co najważniejsze, to to, byśmy byli dla siebie nawzajem wsparciem w tej podróży ku lepszej przyszłości.

Alicja, 30 lat


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama