„Myślałam, że moje życie nie może się już bardziej skomplikować. Właśnie wtedy wpadłam w sidła miłości”
„Nasza relacja nie była skomplikowana, ale ostatnio coś się zmieniło. Zaczął mnie pociągać. Z każdym dniem upewniałam się w przekonaniu, że nasze relacje mogą być nie tylko przyjacielskie. Byłam zawieszona między dwoma światami”.

- Redakcja
W biurze codzienność przybiera różne formy, ale jedno jest stałe – moja przyjaźń z Tomkiem. Od kilku lat pracujemy ramię w ramię, śmiejąc się z tych samych żartów i dzieląc te same zainteresowania. Tomek to mój najlepszy przyjaciel, zawsze spokojny, zrównoważony i można na niego liczyć w każdej sytuacji. Nasza relacja nie była skomplikowana, ale ostatnio coś się zmieniło. Zaczął mnie pociągać. Z każdym dniem upewniałam się w przekonaniu, że nasze relacje mogą być nie tylko przyjacielskie. I choć przerażała mnie myśl, że mogłabym zrujnować to, co już mamy, zastanawiałam się, czy nie warto zaryzykować dla czegoś więcej.
Nieprzyjemne ukłucie zazdrości
Siedzieliśmy razem na lunchu w naszej ulubionej małej kawiarni niedaleko biura. Rozmowa płynęła swobodnie, ale do czasu.
– Wiesz, w sobotę idę na randkę. Wyobraź sobie, że to dziewczyna mnie zaprosiła – powiedział nagle Tomek, zupełnie zmieniając temat.
Poczułam, jak serce mi zamarło, a w brzuchu pojawiło się nieprzyjemne ukłucie zazdrości. Natychmiast się uśmiechnęłam, nie chcąc, by dostrzegł moją reakcję.
– Och, to świetnie! Kto to? – spytałam, starając się, by mój głos brzmiał naturalnie.
– To koleżanka z kursu jogi – odpowiedział, wzruszając ramionami. – Nic poważnego, ale miło, że ktoś mnie zauważył.
Mimo że starałam się być obojętna, wewnątrz toczyłam walkę. Dlaczego mnie to tak dotknęło? Próbowałam odgonić te myśli, skupiając się na rozmowie, ale uczucie zazdrości nie dawało mi spokoju. Może moje uczucia do Tomka nie są już tak czysto przyjacielskie, jak chciałabym wierzyć. Co, jeśli chciałabym, aby te słowa padły z jego ust, ale dotyczyły mnie?
Byłam zawieszona między dwoma światami. Tym, w którym Tomek był tylko przyjacielem, i tym, w którym mógłby być kimś więcej. I nie wiedziałam, w którym z nich chciałabym żyć.
Paraliżujący strach
Od tamtej rozmowy zaczęłam unikać Tomka w biurze, co było trudniejsze, niż się spodziewałam. Moje zachowanie nie umknęło jego uwadze. Po kilku dniach sam przyszedł do mnie, kiedy siedziałam przy biurku, udając, że intensywnie pracuję.
– Mogę z tobą porozmawiać? – jego głos brzmiał poważnie, a ja wiedziałam, że nie mogę już dłużej unikać konfrontacji.
Zabraliśmy nasze kubki z kawą i udaliśmy się do pustej sali konferencyjnej. Tomek zamknął drzwi i spojrzał na mnie uważnie.
– Co się dzieje? Ostatnio jesteś nieobecna i unikasz mnie. Coś się stało? – zapytał z troską w głosie.
Odetchnęłam głęboko, starając się uspokoić drżenie rąk.
– Nic się nie stało. Po prostu jestem zmęczona pracą. To wszystko – skłamałam, unikając jego spojrzenia.
– Znam cię zbyt dobrze, by w to uwierzyć – odparł. – Czy zrobiłem coś, co cię uraziło?
– Nie, Tomek, to nie ty... – zaczęłam, ale zabrakło mi słów. Jak miałabym mu wyjaśnić, co się dzieje w mojej głowie?
Tomek przez chwilę milczał, jakby próbował zrozumieć, co może być przyczyną mojej zmiany. Widziałam, jak na jego twarzy maluje się niepewność.
Po tej rozmowie wróciłam do swojego biurka, czując się jeszcze bardziej zagubiona. Jeśli nawet Tomek zaczynał coś podejrzewać, to jak długo mogłam ukrywać swoje uczucia? Wiedziałam, że muszę się nad tym zastanowić, ale strach przed zniszczeniem naszej przyjaźni był paraliżujący.
Serce w gardle
Spotkanie zespołu było w pełnym toku, kiedy nagle poczułam na swojej dłoni ciepły dotyk Tomka. Był to tylko przypadkowy kontakt, gdy podawał mi notatki, ale wystarczyło, by po moim ciele przeszedł dreszcz. Przez chwilę świat przestał istnieć, a cała moja uwaga skupiła się na tym jednym, prostym geście.
Po spotkaniu, z sercem w gardle, podeszłam do Tomka.
– Możemy pogadać po pracy? – zapytałam, próbując ukryć drżenie w głosie.
Poszliśmy do kawiarni naprzeciwko biura, miejsca, które zazwyczaj było pełne hałasu, ale teraz zdawało się być oazą ciszy. Usiadłam naprzeciw niego, zastanawiając się, jak zacząć rozmowę, która mogłaby zmienić wszystko.
– Muszę coś ci powiedzieć – zaczęłam niepewnie. – Ostatnio wiele myślałam o naszej relacji... i myślę, że coś się zmieniło.
Tomek spojrzał na mnie z zaciekawieniem, jakby sam chciał coś dodać.
– Tak, też to czuję. To jest bardziej skomplikowane niż przyjaźń – przyznał szczerze.
Poczułam, jak ulatuje ze mnie napięcie, które nosiłam przez ostatnie dni, ale zastąpił je nowy lęk. Czy jesteśmy gotowi zaryzykować naszą przyjaźń dla czegoś niepewnego?
– Nie wiem, co z tym zrobić – przyznałam, spuszczając wzrok. – Może powinniśmy dać sobie czas?
Tomek kiwnął głową.
– Tak, myślę, że to dobry pomysł. Nie chcę, żebyśmy podjęli pochopną decyzję, której moglibyśmy żałować.
Po tej rozmowie czułam, że stoimy na krawędzi czegoś nieznanego. Wiedziałam, że muszę zastanowić się, co naprawdę czuję i czego pragnę.
Spojrzałam mu w oczy
Wieczorem leżałam w łóżku, analizując każde słowo, które padło między nami. Wiedziałam, że nasza relacja nigdy już nie będzie taka sama, niezależnie od tego, co zdecydujemy. Myśli krążyły wokół wspólnych chwil, drobnych gestów i uśmiechów, które przez lata cementowały naszą przyjaźń. Próbowałam zasnąć, ale to było niemożliwe – musiałam z nim porozmawiać raz jeszcze.
Bez namysłu wstałam, narzuciłam płaszcz i wyszłam z mieszkania. Chłodny wieczór przywitał mnie delikatnym wiatrem, a ja szłam szybkim krokiem w kierunku mieszkania Tomka. Serce biło mi jak oszalałe, ale czułam, że muszę to zrobić.
Kiedy stanęłam pod jego drzwiami, wzięłam głęboki oddech i zapukałam. Tomek otworzył, zaskoczony moją nagłą wizytą.
– Kasia? Co się stało? – zapytał, robiąc krok w tył, by mnie wpuścić.
– Przepraszam, że tak nagle... Ale musiałam z tobą porozmawiać – zaczęłam, wchodząc do środka.
Usiedliśmy na kanapie, a atmosfera była dość krępująca. Spojrzałam mu w oczy, próbując znaleźć właściwe słowa.
– Nie mogę przestać myśleć o tym, co się dzieje między nami – powiedziałam w końcu. – Boję się, że jeśli nie zaryzykujemy, zawsze będę się zastanawiać, co by było, gdybyśmy spróbowali.
Tomek milczał przez chwilę, a potem skinął głową.
– Czuję to samo. Boję się stracić to, co mamy, ale też nie mogę już tego dłużej ignorować – przyznał, a jego szczerość dodała mi odwagi.
Rozmawialiśmy długo, dzieląc się swoimi lękami i nadziejami. Obawialiśmy się, co może przynieść przyszłość, ale jednocześnie wiedzieliśmy, że nie możemy dłużej żyć w niepewności. Kiedy wychodziłam z jego mieszkania, czułam się nieco spokojniejsza.
Ciężar spadł mi z ramion
Następnego dnia w biurze czułam się jak przed ważnym egzaminem. Wszystko wokół zdawało się być zbyt intensywne – hałas drukarek, szum rozmów i dźwięk stukających klawiszy. Tomek pojawił się chwilę po mnie, a gdy nasze spojrzenia się spotkały, przez chwilę czułam, jakby świat wokół nas przestał istnieć. Wtedy zrozumiałam, że dzisiaj musi zapaść decyzja.
Podczas przerwy obiadowej znaleźliśmy ustronne miejsce w parku niedaleko biura. Usiadłam na ławce, obserwując, jak liście tańczą na wietrze. Tomek usiadł obok mnie, a ja czułam, jak serce bije mi coraz szybciej.
– Więc... jak się czujesz po wczorajszym? – zapytałam, starając się ukryć drżenie w głosie.
– Myślałem o tym całą noc – przyznał, patrząc na mnie poważnie. – I wiesz co? Nie mogę dłużej ignorować tego, co do ciebie czuję.
Wielki ciężar spadał mi z ramion.
– Zaryzykujmy – powiedział w końcu Tomek. – Spróbujmy być razem. Jeśli coś pójdzie nie tak, jestem pewien, że nasza przyjaźń to przetrwa. Jest na tyle silna.
Uśmiechnęłam się, czując mieszankę strachu i radości. Może rzeczywiście warto zaryzykować dla miłości, która wydawała się czekać tuż za rogiem.
– Też tego chcę – powiedziałam, czując, jak moje serce wypełnia się nadzieją. – Nie chcę dłużej żyć w niepewności.
Zaraz potem połączył nas delikatny pocałunek. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, ale była to cisza pełna wzajemnego zrozumienia i akceptacji.
Gdy po pracy wychodziliśmy z biura, nasze ręce znalazły się naturalnie w uścisku, jakby to było coś, co robiliśmy od zawsze.
– Jak myślisz, co nas teraz czeka? – zapytałam, spoglądając na niego z uśmiechem.
Tomek spojrzał na mnie z miłością.
– Nie wiem, ale jestem gotowy na wszystko.
Katarzyna, 28 lat