„Pokochałam go całym sercem, a on okazał się podłym kłamcą. Gdy poznałam prawdę, szczęka opadła mi aż do ziemi”
„Każda chwila spędzona z Adamem była dla mnie ważna, ale jednocześnie budziła niepewność. Czy powinnam pozwolić sobie na to uczucie?”.

- Redakcja
Od zawsze fascynowała mnie magia lodowiska, a praca z dziećmi to coś, co daje mi ogromną satysfakcję. Uwielbiam widzieć, jak odkrywają swoje pierwsze kroki na lodzie, jak radzą sobie z pierwszymi upadkami i jak rozkwitają w małych łyżwiarzy z każdym treningiem.
Jednak wśród wszystkich moich podopiecznych, jest jedna dziewczynka, która naprawdę przyciąga moją uwagę. Ma na imię Maja i jest niesamowicie utalentowana. Jej zapał do nauki i pasja do łyżwiarstwa są zaraźliwe. Często rozmawiam o jej potencjale z jej tatą, który przyprowadza ją na treningi. Na początku były to tylko krótkie wymiany zdań, ale z czasem zaczęliśmy rozmawiać dłużej. Pamiętam, jak po jednym z treningów, podszedł do mnie, przyglądając się Mai, która z uśmiechem na twarzy krążyła po lodowisku.
– Cieszę się, że Maja ma taką wspaniałą trenerkę jak pani – powiedział z ciepłym uśmiechem, który sprawił, że poczułam motyle w brzuchu.
Nie mogłam przestać się uśmiechać.
– Ona ma w sobie coś wyjątkowego, naprawdę. Ale to zasługa zarówno jej talentu, jak i wsparcia rodziny.
Nie wiem, kiedy to się stało, ale zaczęłam czekać na te krótkie rozmowy. Czułam, że między mną a Adamem zaczyna się tworzyć coś więcej niż tylko relacja trener-rodzic.
W jego oczach zobaczyłam cień smutku
Od tamtej pory zaczęliśmy się widywać coraz częściej. Nie tylko na lodowisku, gdzie Adam zawsze uważnie obserwował postępy Mai, ale też poza nim. Czasem spotykaliśmy się na kawie, żeby porozmawiać o łyżwiarstwie, a czasem po prostu spacerowaliśmy, rozmawiając o życiu.
Była w tym jakaś iskra, która tliła się między nami, choć oboje staraliśmy się udawać, że to tylko zwykła znajomość. Jednego dnia, po treningu, usiedliśmy na ławce przed lodowiskiem, wdychając świeże, zimowe powietrze.
– Jak to się stało, że zaczęłaś uczyć dzieci? – zapytał nagle Adam, spoglądając na mnie z zaciekawieniem.
– Zawsze lubiłam łyżwy i pracę z dzieciakami. To połączenie daje mi mnóstwo radości. A ty? Zawsze chciałeś być tatą? – odpowiedziałam, próbując zmienić temat, by nie zdradzić, jak bardzo to pytanie mnie porusza.
Adam uśmiechnął się, ale w jego oczach zobaczyłam cień smutku.
– Zawsze wiedziałem, że chcę mieć rodzinę. Ale życie czasem bywa skomplikowane, prawda?
Nie mogłam jednak zignorować rosnących we mnie uczuć. Każda chwila spędzona z Adamem była dla mnie ważna, ale jednocześnie budziła niepewność. Czy powinnam pozwolić sobie na to uczucie? Czy to, co się między nami dzieje, ma jakąkolwiek przyszłość?
W mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania
Po jednym z treningów Adam zaproponował, żebyśmy poszli na spacer. Śnieg lekko skrzypiał pod naszymi stopami, a światło latarni tworzyło przyjemny, ciepły blask w zimowej scenerii.
– Uwielbiam tę porę roku – powiedziałam, spoglądając na wirujące w powietrzu płatki śniegu. – Wydaje mi się, że świat jest wtedy pełen magii.
Adam spojrzał na mnie z uśmiechem.
– Zimą świat zwalnia, a my mamy czas, żeby zastanowić się nad tym, co naprawdę ważne.
Przez chwilę szliśmy w milczeniu. Czułam, jak napięcie między nami rośnie, jakby niewypowiedziane słowa unosiły się w powietrzu.
– Jak Maja się czuje na lodzie? – zapytałam, próbując odwrócić myśli od tego, co kłębiło się w mojej głowie.
– Ona uwielbia te zajęcia – odpowiedział Adam z czułością w głosie. – Jestem wdzięczny, że ma cię jako nauczyciela.
Patrzyłam na niego, a w mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania. Dlaczego nic nie wspomina o mamie Mai?
Chciałam zapytać, ale coś mnie powstrzymywało. Może obawa przed tym, co mogę usłyszeć? A może po prostu jeszcze nie byłam gotowa na konfrontację z prawdą.
Zamiast tego spojrzałam na niego i powiedziałam:
– Czasami wydaje mi się, że znam cię lepiej, niż powinnam.
Adam uśmiechnął się smutno.
– Może dlatego, że czasami rozmawiamy o rzeczach, które trudno powiedzieć komuś innemu.
Te słowa brzmiały jak tajemnica. Nie chciałam naciskać, ale czułam, że coś jest nie tak. Jednak pozwoliłam sobie odłożyć myśli o możliwych komplikacjach na później, ciesząc się chwilą.
Moje serce ścisnęło się z żalu
To był zwyczajny dzień na lodowisku, gdy nagle usłyszałam rozmowę kilku rodziców stojących nieopodal. Rozmawiali o Adamie, a konkretnie o jego żonie.
– Słyszałaś, że żona Adama znowu trafiła do szpitala? – usłyszałam jedną z matek.
– Tak, biedna kobieta. To musi być dla nich wszystkich strasznie trudne – odpowiedziała druga.
Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Choroba? Dlaczego Adam mi o tym nie powiedział? Przez chwilę stałam, starając się uporządkować myśli. Czułam się zdradzona i zdezorientowana. Czy to możliwe, że on unikał tego tematu, by nie musieć mierzyć się z rzeczywistością?
Po zakończeniu treningu nie wytrzymałam. Musiałam z nim porozmawiać. Adam czekał na Maję, kiedy podeszłam do niego i rzuciłam chłodno.
– Dlaczego mi nic nie powiedziałeś?
Spojrzał na mnie z zaskoczeniem.
– Co się stało? – zapytał zaniepokojony.
Nie mogłam dłużej trzymać emocji w ryzach.
– Dlaczego nigdy nie powiedziałeś mi o swojej żonie? Dowiedziałam się przypadkiem, że jest chora. Jak mogłeś to przede mną ukrywać?
Adam westchnął ciężko, spuścił wzrok i przez chwilę milczał.
– Przepraszam. Nie wiedziałem, jak ci o tym powiedzieć.
Czułam, jak moje serce ściska się z żalu.
– Ale dlaczego? Dlaczego nie mogłeś mi zaufać?
– To nie jest kwestia zaufania. Po prostu... – podniósł wzrok, a w jego oczach widziałam ból. – Ona namawia mnie, bym żył dalej, bym nie tkwił w miejscu, podczas gdy ona walczy. Ale to wszystko jest tak skomplikowane...
Stałam tam, patrząc na niego, próbując zrozumieć. Z jednej strony czułam empatię, z drugiej żal, że nie był ze mną szczery.
To nigdy nie powinno się wydarzyć
Po tej rozmowie wróciłam do domu z ciężkim sercem. Wszystko, co dotychczas uważałam za realne i możliwe, rozsypało się na drobne kawałki. Jak mogłam być tak ślepa? Może dlatego, że tak bardzo pragnęłam tego uczucia, które kiełkowało między nami.
Przez kolejne dni czułam się jak w transie. Emocje kotłowały się we mnie, a ja nie wiedziałam, co zrobić. Byłam rozdarta między tym, co czułam do Adama, a świadomością, że jestem wplątana w coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć.
Wieczorem, siedząc na kanapie z kubkiem gorącej herbaty, zaczęłam analizować swoje uczucia. Czy naprawdę mogę być drugą kobietą? Czy mam prawo do szczęścia kosztem czyjegoś cierpienia?
Wewnętrzny monolog nie dawał mi spokoju. Z jednej strony wiedziałam, że moje uczucia do Adama były prawdziwe, ale z drugiej – moralne dylematy nie pozwalały mi spokojnie spać. To była decyzja, której nie mogłam zlekceważyć.
Postanowiłam zrobić krok w tył, zdystansować się, przemyśleć sytuację. Dać sobie czas, by poukładać swoje emocje i zrozumieć, co jest naprawdę ważne. To nie była łatwa decyzja, ale wiedziałam, że jedyna słuszna.
Oczy zaszły mi łzami
Mijały dni, a Adam próbował się ze mną skontaktować. Ostatecznie zgodziłam się na spotkanie na lodowisku, miejscu, które zawsze kojarzyło mi się z naszymi rozmowami, wspólnymi chwilami i tym, co się między nami rozwijało.
Spotkaliśmy się po wieczornym treningu. Adam wyglądał na zmęczonego, jakby przez te dni, które spędziliśmy osobno, również miał wiele do przemyślenia.
– Dziękuję, że przyszłaś – zaczął, patrząc mi prosto w oczy. – Próbowałem wszystko sobie poukładać. To, co się stało, nigdy nie było moim zamiarem...
Przerwałam mu, choć to nie było łatwe.
– Też nie chciałam, żeby to poszło tak daleko. Ale oboje wiemy, że nie możemy tego kontynuować. Twoja żona... Twoja rodzina... To wszystko jest zbyt skomplikowane.
Adam kiwnął głową, jakby wiedział, co zamierzam powiedzieć, zanim jeszcze to zrobiłam.
– Wiem. Kocham żonę, ale nie mogę zaprzeczyć temu, co czuję do ciebie. To, co było między nami, było prawdziwe.
Nasze spojrzenia się spotkały, a ja czułam, jak oczy zachodzą mi łzami.
– To nie znaczy, że nie boli. Muszę chronić siebie.
Przez chwilę milczeliśmy.
– Chcę, żebyś wiedziała, że zawsze będę ci wdzięczny za to, co dałaś Mai i mnie – powiedział w końcu, próbując uśmiechnąć się przez łzy.
– A ja nigdy nie zapomnę tego, co między nami było – odpowiedziałam, wiedząc, że to koniec.
Czułam, że muszę nabrać dystansu, by móc na nowo odnaleźć siebie.
Hela, 28 lat