Reklama

Od kilku lat jestem w związku z Izą. To wyjątkowa dziewczyna, która wprowadziła do mojego życia radość. Często łapię się na tym, jak snuję plany na przyszłość i marzę o wspólnym życiu. Każdy wspólnie spędzony dzień jest dla mnie jak kolejna przygoda, a ja nie mogę doczekać się następnej. Iza jest dla mnie wszystkim, dlatego postanowiłem się jej oświadczyć.

Reklama

Chciałem, żeby ten moment był niepowtarzalny i zabawny, więc wymyśliłem nietypowy sposób. Pomyślałem, że ukryję pierścionek zaręczynowy w pączku, który Iza zje podczas spotkania z przyjaciółmi w tłusty czwartek. To może nieco szalony pomysł, ale przecież o to chodzi w miłości, prawda? O spontaniczność, radość i chwile, które pozostaną w pamięci na zawsze. Czułem ekscytację, ale i lekkie zdenerwowanie. Nie wiedziałem, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem.

Serce zabiło mi szybciej

Tłusty czwartek zbliżał się wielkimi krokami, a ja starałem się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Z samego rana wybrałem się do cukierni, która była znana z najlepszych pączków w mieście. Kiedy już wszedłem do środka, czułem apetyczny zapach.

– Dzień dobry! – zawołałem do ekspedientki, starając się ukryć nerwowość w głosie. – Potrzebuję kilku pączków, ale jeden musi być specjalny.

Kobieta spojrzała na mnie zaciekawiona, a ja pokazałem jej pierścionek, który miałem zamiar ukryć. Pomogła mi, wkładając go w do jednego z pączków z różaną konfiturą – ulubioną Izabeli. Czułem, jak serce bije mi szybciej na samą myśl o jej reakcji.

Wieczorem spotkaliśmy się z przyjaciółmi u nas w domu. W powietrzu czuć było radość i beztroskę. Rozmowy płynęły swobodnie, a ja wciąż zastanawiałem się, jak nie zdradzić się z moim planem.

Co ty taki zamyślony? – zapytała podejrzliwie Kasia.

– Ach, nic takiego – odpowiedziałem z uśmiechem, który miał odwrócić uwagę od mojej lekkiej niepewności.

Rozmowy krążyły wokół pomysłów na oświadczyny, każdy miał jakąś zabawną lub wzruszającą historię do opowiedzenia. Trzymałem w rękach pudełko z pączkami, wiedząc, że jeden z nich jest wyjątkowy.

Czas na słodką przekąskę! – zawołałem, starając się, by mój głos brzmiał jak najbardziej normalnie.

Moja twarz była blada jak ściana

Nadszedł moment, na który czekałem z bijącym sercem. Pączki zostały rozdane, a ja z niecierpliwością spoglądałem na Izę. Nałożyłem jej tego, w którym ukryty był pierścionek. Wszystko wydawało się idealne, aż do chwili, gdy dostrzegłem, jak zaczyna się krztusić. W pierwszym momencie pomyślałem, że to może jakiś żart, ale jej twarz zdradzała prawdziwe zaskoczenie i niepokój.

– Kochanie, wszystko w porządku? – zapytałem, próbując zachować spokój, choć wewnątrz czułem, jak serce zaczyna walić jak szalone.

Wszystko wydarzyło się tak szybko. Przyjaciele podnieśli się z miejsc, zaniepokojeni jej stanem. Kasia natychmiast podeszła do Izy, klepiąc ją lekko po plecach.

O Boże, Iza, nic ci nie jest? – zawołała, podczas gdy inni również wyrazili swoje zaniepokojenie.

– Co się dzieje? – dodał Adam, szukając wzrokiem pomocy.

Moja twarz musiała być blada jak ściana. Uczucie przerażenia przeszło przeze mnie jak fala. Widziałem, jak Iza w końcu łapie oddech, wypluwa pierścionek i... kawałek zęba. Spojrzała na mnie z mieszaniną złości i niedowierzania.

– Co ty najlepszego zrobiłeś... – wyszeptała z trudem, a ja poczułem, jak każdy kłujący dźwięk jej słów trafia prosto do mojego serca.

Próbowałem się uspokoić. Wokół panował chaos, przyjaciele próbowali ogarnąć sytuację, a ja patrzyłem na nią bezradnie, widząc, jak wszystko, co zaplanowałem, wymyka się spod kontroli.

– Przepraszam... – zacząłem, ale nie byłem w stanie dokończyć.

Czułem się winny

Gdy sytuacja się uspokoiła, a Iza złapała pełny oddech, patrzyła na mnie z gniewem. Czułem się winny i zawstydzony, stojąc pośród naszych przyjaciół, którzy również nie ukrywali swojego zaniepokojenia.

– Co ci strzeliło do głowy?! – Iza wybuchła, jej głos drżał z emocji. – Mogłam się udusić! I straciłam kawałek zęba!

Starałem się podejść do niej bliżej, ale jej wzrok jasno mówił, że nie ma na to ochoty. Przyjaciele milczeli, próbując nie wtrącać się w naszą rozmowę. Czułem, że muszę to jakoś naprawić, więc zacząłem mówić, choć każdy mój krok wydawał się niepewny.

– Naprawdę chciałem, żeby to było wyjątkowe – tłumaczyłem, starając się znaleźć w jej oczach zrozumienie. – Chciałem, żebyś miała wspomnienie, którego nigdy nie zapomnisz.

Jej twarz wciąż była napięta, a ja nie mogłem znieść myśli, że moje lekkomyślne działanie mogło jej zaszkodzić.

– Nie mogę uwierzyć, że naprawdę myślałeś, że to dobry pomysł! – jej głos był pełen zawodu. – A jeśli coś poszłoby jeszcze gorzej?

Każde jej słowo było jak nóż, ale wiedziałem, że miała rację. Wziąłem głęboki oddech, próbując uspokoić emocje.

– Przepraszam. Wiem, że nie powinienem był ryzykować w ten sposób. Kocham cię i chciałem, żeby ten moment był magiczny. Obiecuję, że w przyszłości będę podejmował bardziej przemyślane decyzje.

Słyszałem, jak głos mi się łamie, ale byłem szczery. Chciałem, żeby wiedziała, jak bardzo mi na niej zależy.

Wciąż miała do mnie żal

Widziałem, jak Iza powoli się uspokaja. Jej oddech stawał się równy, a twarz nieco złagodniała. Przyjaciele nieśmiało zaczęli wracać do rozmów, dając nam chwilę prywatności.

– Wiesz, że cię kocham – zaczęła, patrząc mi prosto w oczy. – Ale musisz zrozumieć, że takie ryzyko było naprawdę nierozsądne. Chciałabym, żebyśmy podejmowali decyzje razem, rozważając wszystkie za i przeciw.

Poczułem ulgę, słysząc jej słowa. Wiedziałem, że wciąż miała do mnie żal, ale przynajmniej zaczynaliśmy rozmawiać. Zbliżyłem się, chwytając jej dłoń, chcąc pokazać, że jej słowa miały dla mnie znaczenie.

– Naprawdę przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć – powiedziałem szczerze, odczuwając, jak napięcie powoli opuszcza moje ciało. – Chcę, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie najważniejsza. Wiem, że czasem daję się ponieść emocjom, ale... kocham cię.

Iza delikatnie się uśmiechnęła, a ja poczułem, jak powraca do mnie nadzieja.

Zgadzam się na twoje oświadczyny – odpowiedziała, przerywając chwilę ciszy. – Ale na przyszłość poproszę bez takich niespodzianek.

Uśmiechnąłem się zakłopotany. Przyjaciele zaczęli klaskać, a ja zrozumiałem, że mimo niepowodzenia udało mi się zdobyć to, co najważniejsze – jej zgodę i miłość.

– Obiecuję – odpowiedziałem z uśmiechem. – Będziemy planować wszystko wspólnie.

To była prawdziwa niespodzianka

Po wszystkim, co się wydarzyło, atmosfera na spotkaniu zaczęła się rozluźniać. Iza poszła się odświeżyć, a ja umyłem pierścionek z ciasta i marmolady, a potem zacząłem szukać w internecie sprawdzonego gabinetu dentystycznego. Nasi przyjaciele zaczęli żartować z całej sytuacji, co pomogło rozładować pozostałe napięcie.

– Musisz przyznać, że twoje oświadczyny to była prawdziwa niespodzianka – zaśmiała się Kasia, wznosząc toast za naszą przyszłość. – Ale to w sumie do ciebie pasuje. Zawsze miałeś niecodzienne pomysły.

– Tak, teraz będziemy się zastanawiać, co ukryjesz w kolejnych pączkach – dodał Adam, dołączając do śmiechu.

Iza spojrzała na mnie z miłością, a ja poczułem, że wszystko jest na swoim miejscu.

– Wiesz, może i było to trochę szalone, ale przynajmniej nie było nudno – Iza skomentowała, opierając się lekko o moje ramię.

– No tak, to prawda – odpowiedziałem, śmiejąc się z całą grupą. – Obiecuję, że kolejne prezenty będę planował mniej dramatycznie.

Wieczór zakończył się wspólnymi rozmowami i żartami, a ja czułem, jak ciężar opuszcza moje serce. Mimo początkowych komplikacji wszystko zakończyło się dość dobrze, a przyszłość z Izą wydawała się teraz jeszcze jaśniejsza i pełna nowych możliwości. Ostatecznie ta niecodzienna sytuacja nauczyła mnie, jak ważna jest komunikacja i zrozumienie. Uświadomiłem sobie, że miłość to nie tylko wielkie gesty, ale przede wszystkim codzienne, małe rzeczy, które tworzą naszą wspólną historię. Spojrzałem na Izę, czując, jak rośnie we mnie ciepło. Wiedziałem, że niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, damy sobie radę razem.

– Kocham cię, Iza – powiedziałem, przytulając ją mocno.

– Ja ciebie też – odpowiedziała, ściskając mnie równie mocno.

Historia z pierścionkiem i pączkiem stała się jednym z tych wspomnień, które będziemy wspominać z uśmiechem przez resztę życia.

Reklama

Hubert, 30 lat

Reklama
Reklama
Reklama