„Miałam być wierna, ale mój były znów zawrócił mi w głowie. Czy Piotrek domyśli się, jakie grzechy przed nim ukrywam?”
„– Nie mogę przestać myśleć o tym, co kiedyś było między nami – powiedział Adam, przerywając ciszę, która wydawała się trwać wieczność. Serce zabiło mi mocniej. Wiedziałam, że to, co robię, jest nie w porządku, ale nie potrafiłam się oprzeć. Byliśmy blisko, a ciepło jego ciała działało na mnie jak magnes”.

- Redakcja
Moje życie toczy się swoim rytmem. Budzę się o tej samej porze, piję kawę i jadę do pracy tą samą trasą. Zazwyczaj spędzam wieczory z Piotrkiem, dzieląc się codziennymi troskami. Od pewnego czasu mam nową pasję, a działka stała się moją ucieczką od codzienności, od problemów i trosk. Otoczona zapachem ziemi, czuję się naprawdę wolna. Piotrek nie podziela moich zainteresowań, ale czasem przychodzi ze mną, jednak
najczęściej jestem tam sama. To mój azyl. To tutaj, wśród kwiatów i drzew, czuję, że mogę być sobą.
Myśli krążyły mi po głowie
Tego dnia, jak zwykle, przyszłam na działkę, by zająć się roślinami. Słońce leniwie przenikało przez gałęzie drzew, a ja, z konewką w dłoni, czułam się spełniona i szczęśliwa. Jednak spokój szybko ustąpił miejsca zaskoczeniu, gdy z sąsiedniej działki usłyszałam znajomy głos.
– Lidia?
Mój były facet stał oparty o płot, z uśmiechem na twarzy. Nie widziałam go od lat, a teraz stał przede mną, jakby czas nie miał znaczenia.
– Co ty tu robisz? – zapytałam, nie mogąc ukryć zdumienia.
– Kupiłem tę działkę – wyjaśnił krótko. – Potrzebowałem trochę spokoju. I widzę, że nie tylko ja.
Obecność Adama wywołała lawinę wspomnień. Nasze wspólne chwile, plany, które kiedyś snuliśmy... Wszystko to, co kiedyś było naszą codziennością, teraz wróciło z pełną siłą. Staliśmy tam przez chwilę w ciszy, nie wiedząc, co powiedzieć. Mimo że nasze drogi dawno się rozeszły, zauważyłam, że w jego spojrzeniu jest coś znajomego.
– Dlaczego tutaj? – zapytałam w końcu, próbując zrozumieć, dlaczego nasze ścieżki znów się przecinają.
– To przypadek. Potrzebowałem zmiany – odpowiedział, a jego oczy zdradzały, że jest coś więcej, czego nie chciał jeszcze powiedzieć.
Przez cały dzień myśli krążyły mi po głowie. Bałam się reakcji Piotra, a jednocześnie miałam przed oczami sceny sprzed lat. Czułam, że coś we mnie drga, coś, co myślałam, że już dawno zgasło.
Byłam rozdarta
Zaczęłam coraz częściej przychodzić na działkę, a Adam był zawsze gdzieś w pobliżu. Zaczęliśmy rozmawiać częściej, na początku o błahostkach, a potem... potem wspomnienia z przeszłości zaczęły wkradać się w nasze rozmowy.
– Pamiętasz, jak razem remontowaliśmy nasze pierwsze wspólne mieszkanie? – zapytał Adam, patrząc mi w oczy.
– Jak mogłabym zapomnieć? – odpowiedziałam z uśmiechem, przypominając sobie chaos tamtych dni. – Wydawało się, że nigdy nie skończymy.
– A jednak skończyliśmy. W pewnym sensie – odpowiedział Adam, a jego słowa zawisły w powietrzu.
Czułam, jak coś mnie do niego ciągnie, jak dawne emocje zaczynają się tlić na nowo. Każda kolejna rozmowa odsłaniała kolejne warstwy wspomnień. Adam był jak książka, którą znałam na pamięć, a jednak odkrywałam w niej nowe rozdziały.
– Czasem zastanawiam się, co by było, gdybyśmy wtedy nie podjęli tej decyzji – powiedział, a ja poczułam, jak coś się we mnie łamie.
– Ja też – przyznałam cicho, wiedząc, że to, co mówię, może skomplikować moje życie.
Znalazłam się w punkcie, w którym musiałam zadać sobie pytanie o lojalność wobec Piotra. Co naprawdę czuję do Adama? Byłam rozdarta.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć
Nieświadomie zaczęłam dawać Piotrowi powody do podejrzeń. Moje częstsze wizyty na działce, nieobecny wzrok, gdy wracałam do domu, sprawiły, że partner stawał się coraz bardziej podejrzliwy. Pewnego wieczoru, gdy wróciłam późno, czekał na mnie w kuchni. Jego twarz zdradzała emocje, których nigdy wcześniej u niego nie widziałam.
– Co przede mną ukrywasz? – zaczął, a jego głos był poważny.
– O co ci chodzi? – zapytałam, choć w głębi duszy znałam odpowiedź.
– Zdradzasz mnie ze swoim byłym? – zapytał wprost, a jego słowa odbiły się echem w mojej głowie. – Wiem, że spędzasz z nim czas na działce. Czuję, że coś się zmienia między nami.
– To nie tak... – próbowałam zaprzeczyć, ale sama czułam, jak te słowa brzmią fałszywie.
– A jak? – Piotr patrzył na mnie z rozpaczą.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Czułam, że jestem rozdarta, że moje uczucie do Adama wciąż było żywe. Nie mogłam tego dłużej ukrywać przed samą sobą.
– Ja... nie wiem, co się ze mną dzieje – wyznałam w końcu bezradnie.
Zauważyłam ból w jego oczach i czułam, że nasze życie wisi na włosku.
Serce zabiło mi mocniej
Moje spotkania z Adamem stawały się coraz bardziej intymne. Pewnego wieczoru zdecydowaliśmy się zostać na działce dłużej. Zachód słońca oświetlał nasze twarze ciepłym światłem, a między nami aż iskrzyło.
– Nie mogę przestać myśleć o tym, co kiedyś było między nami – powiedział Adam, przerywając ciszę, która wydawała się trwać wieczność.
Serce zabiło mi mocniej. Wiedziałam, że to, co robię, jest nie w porządku, ale nie potrafiłam się oprzeć. Byliśmy blisko, a ciepło jego ciała działało na mnie jak magnes.
– Ja... – zaczęłam, ale nie dokończyłam.
Zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej, a nasze wargi niemal się spotkały, gdy nagle zadzwonił telefon. To był Piotr. Spojrzałam na ekran, czując się winna. Adam cofnął się o krok, pozwalając mi odebrać.
– Cześć, coś się stało? – powiedziałam, starając się ukryć drżenie w głosie.
– Długo cię nie ma. Martwię się – jego głos był pełen niepokoju.
– Już wracam – odpowiedziałam szybko, czując, że ta jedna chwila zmieniła wszystko.
Rozłączyłam się i spojrzałam na Adama. W jego oczach dostrzegłam zrozumienie, ale i coś, co mogło być żalem.
– Przepraszam – powiedziałam tylko.
Musiałam wracać do domu, ale wiedziałam, że to nie koniec. Wszystko, co się wydarzyło tego wieczoru, pozostawiło ślad, którego nie mogłam już zignorować.
Zaniemówiłam
Kilka dni później Piotr odkrył prawdę. Gdy wróciłam do domu wieczorem, zastałam go siedzącego w salonie. Jego twarz była bez wyrazu, ale wiedziałam, że burza już się zbliża.
– Zdradzasz mnie – powiedział, a ja wiedziałam, że tym razem nie ucieknę od prawdy.
Serce biło mi mocno, jakby chciało wyrwać się z piersi.
– Znam odpowiedź. Znalazłem wasze wiadomości – jego głos drżał, pełen zawodu i bólu. – Jak mogłaś mi to zrobić? Powiedz mi, co tak naprawdę do niego czujesz?
Zaniemówiłam. Przez chwilę po prostu stałam, nie mogąc się ruszyć ani wydobyć słowa.
– Nie chciałam... – zaczęłam, ale on przerwał mi gwałtownie.
– Nie chciałaś? – zapytał, a jego oczy błyszczały od tłumionych emocji. – Widziałem, jak się na niego patrzysz. Ile czasu z nim spędzasz? Czego ty naprawdę chcesz?
Z każdą jego kolejną sekundą czułam, jak moje poukładane życie się rozpada. Próbowałam wyjaśnić swoje zachowanie, znaleźć słowa, które oddadzą to, co czułam.
– Ja... jestem zagubiona. Adam był ważną częścią mojego życia, a teraz, kiedy wrócił... – urwałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.
– A ja? Czy ja już się dla ciebie nie liczę? – zapytał, a jego głos łamał się z każdym słowem.
Nie znałam odpowiedzi. Zdałam sobie sprawę, jak bardzo skomplikowałam swoje życie. Stałam przed nim, czując się bezradna i winna.
Moje życie rozpadło się na kawałki
Po rozmowie z Piotrem znalazłam się w punkcie, z którego nie było już odwrotu. Moje życie rozpadło się na kawałki, które trudno było poskładać na nowo. Spędziłam wiele bezsennych nocy, zastanawiając się, co dalej. Czy jest jeszcze szansa, by uratować związek z Piotrem? Czy uczucia do Adama są na tyle silne, by zmienić całe swoje życie? Z każdym dniem czułam się coraz bardziej zagubiona. Piotr unikał rozmów, a ja nie miałam odwagi, by do niego podejść. Wiedziałam, że zadałam mu ból, którego nie da się łatwo uleczyć. Jednocześnie myśl o Adamie nie dawała mi spokoju. Czy istniał cień szansy, że znów będziemy razem?
Zdecydowałam się pojechać na działkę, by choć na chwilę oderwać się od tego chaosu. To miejsce, które kiedyś dawało mi spokój, teraz było świadkiem mojego dramatu. Siedząc na ławce, próbowałam odnaleźć odpowiedzi, których tak desperacko szukałam. Wiedziałam, że muszę podjąć trudną decyzję. Nie mogłam dłużej żyć w zawieszeniu ani oszukiwać Piotra, ani siebie. Wiedziałam, że niezależnie podjęcie decyzji nie będzie łatwe.
W końcu podniosłam się z ławki, czując, że czeka mnie długa droga do odkrycia prawdziwych pragnień i tego, czego naprawdę chcę. Nie wiedziałam, jak dalej potoczy się moje życie, ale wiedziałam, że cokolwiek zdecyduję, muszę być uczciwa wobec samej siebie i tych, których kocham. Czy to wystarczy, by odnaleźć spokój? Czas pokaże, ale już teraz wiedziałam, że jestem gotowa zmierzyć się z konsekwencjami swoich decyzji, mając nadzieję, że na końcu tej drogi odnajdę to, czego naprawdę szukam.
Lidia, 32 lata