Reklama

Od najmłodszych lat byłyśmy nierozłączne. Bawiłyśmy się razem, wszystko sobie mówiłyśmy i przeżywałyśmy wspólne przygody. Basia i Emilia – ciągle razem jak siostry. Nasza przyjaźń była jak skała, aż do tego nieszczęsnego dnia. Tak jak wiele innych przyjaźni, i nasza przeszła przez nieporozumienia i burze.

Reklama

Jednak nic z tego, co wcześniej nas spotkało, nie było tak niszczące jak to, co Emilia mi zrobiła. Zdradziła moje zaufanie. To było jak najgłębsza rana, która nigdy nie miała szans się zagoić.

Nasza przyjaźń była czymś niespotykanym

Dwie dusze, które od najmłodszych lat były ze sobą splecione. Przesiadywałyśmy razem wiele godzin, rozmawiając, śmiejąc się do rozpuku i dzieląc najbardziej skrywane sekrety. Niezależnie od tego, co los rzucał nam pod nogi, zawsze mogłyśmy na siebie liczyć. Wspólne zrozumienie i wsparcie były podstawą naszej przyjaźni.

Basia i Emilia – dwie przyjaciółki, które nie tylko się dopełniały, ale także razem dojrzewały. Przez wiele lat stworzyłyśmy niezwykłe wspomnienia, które do dzisiaj poruszają moje serce.

Niewątpliwie jednym z najbardziej niezapomnianych momentów naszej przyjaźni były letnie wakacje, które spędziłyśmy na biwaku nad jeziorem. Całe dni zapełniały nam przygody – odkrywanie okolic, korzystanie z promieni słonecznych i pływanie w przejrzystej jak szkło wodzie. Szczególnie w mojej pamięci utkwiło jedno popołudnie, kiedy to siedząc na brzegu jeziora, obserwowałyśmy zachód słońca.

Emilia i ja siedziałyśmy obok siebie, otulone w koc, nasze stopy dotykały wody. Rozmawiałyśmy o naszych marzeniach i planach na przyszłość, śmiejąc się przy tym do łez. Wspólnie tworzyłyśmy wizję, jak to, z naszą pasją i determinacją, zmienimy świat. Bez względu na to, jak odległe wydawały się nasze cele, wiedziałyśmy, że zawsze będziemy przy sobie, gotowe do wsparcia na każdej wybranej ścieżce.

Podczas tamtego wieczoru, kiedy gwiazdy zaczęły pojawiać się na niebie, dzieliłyśmy się naszymi najbardziej skrywanymi sekretami. Emilia tak bardzo mi ufała, że opowiedziała mi o swoich najgłębszych obawach i nadziejach.

Byłam pewna, że mogę mówić otwarcie

Miałam świadomość, że Emilia wysłucha mnie bez wydawania sądów. Przyznałam się jej na przykład, że mój kuzyn, Radek, wpadł mi w oko. To było coś w stylu platonicznej, zakazanej miłości, jednostronnego oczarowania.

Ten moment bliskości jeszcze bardziej nas do siebie zbliżył. Byłyśmy nie tylko przyjaciółkami, ale wręcz siostrami, które znały się lepiej niż ktokolwiek inny.

Będzie to chwila, którą zawsze będę miło wspominać. Na skraju jeziora, podczas zachodu słońca, uświadomiłyśmy sobie, że nasza relacja to coś niezwykłego i trwałego. Byłyśmy dla siebie podporą, wzajemnie się umacniałyśmy i dawałyśmy sobie moc, aby wierzyć w nasze aspiracje.

Minął rok. Nadeszło lato. Zauważyłam wtedy, że Emilia zaczęła się inaczej zachowywać. Zamiast cieszyć się wspólnym spędzaniem czasu, zaczęła unikać naszych spotkać. Ignorowała moje telefony i nie reagowała na wysyłane wiadomości. A kiedy już coś odpisywała, nasze rozmowy wyglądały mniej więcej tak:

– Hej, sorki, że nie odbierałam.

– Nic nie szkodzi. Ale... Emila, co się dzieje? Coś nie tak?

– Cóż... Przykro mi, Baśka, ostatnio nie jestem w nastroju do spotkań. Ale nie chcę o tym rozmawiać, czy możesz mi zaufać?

Nie było innej opcji

Jednak czułam się zagubiona i niespokojna, starając się zrozumieć, co się wydarzyło. Na początku po prostu olałam całą sytuację, myśląc, że Emilia ma po prostu gorszy okres. Ale później nie mogłam już dalej udawać, że wszystko jest w porządku.

Pewnego razu, kiedy niespodziewanie natknęłam się na Emilię w parku, postanowiłam z nią porozmawiać na temat obecnej sytuacji. Jej wzrok wyrażał duże napięcie, a kiedy zapytałam, co się dzieje, wyznała coś, czego nigdy się po niej nie spodziewałam. Przyznała się, ukrywała przede mną prawdę, że skłamała, co zadało mi ogromny ból.

– Emilia, co się dzieje? Ostatnio mnie ignorujesz i nie reagujesz na moje wiadomości. Jestem zaniepokojona. Coś się stało?

– Baśka, muszę ci coś wyznać... – zaczęła mówić z wyraźnym zażenowaniem, które stopniowo oblewało jej twarz – Nie jest to dla mnie powód do dumy, ale... zataiłam przed tobą pewien fakt.

– Jaki fakt? O czym mówisz? – zapytałam zaskoczona.

– Czy pamiętasz, jak parę miesięcy temu powiedziałam ci, że nie mogę się z tobą zobaczyć, bo muszę opiekować się moją chorą babcią? To... to nie była prawda.

– Jak to? Dlaczego mnie oszukałaś?

– Jest mi z tego powodu wstyd, ale... Cały ten czas... Spotykałam się twoim kuzynem. Z Radkiem.

Ta wiadomość kompletnie mnie zszokowała

Z Radkiem? Z TYM Radkiem? Z moim bliskim krewnym, z którym jako dziecko spędzałam całe lato? Z tym, z którym tak często wymieniałam wiadomości i przesyłaliśmy sobie zabawne filmiki?

Z tym sympatycznym facetem, który przyjeżdżał do nas na każde święta i rodzinne uroczystości?

– Jezu... Jak mogłam tego nie dostrzec. I jak mogłaś to ukrywać przez taki długi czas!

– Ja... Naprawdę, Baśka, jest mi strasznie głupio. Bałam się twojej reakcji. Nigdy nie było odpowiedniego momentu, aby wyznać ci prawdę.

Byłam w szoku, ale kontynuowałam rozmowę z nią, mając na uwadze naszą przeszłość. Starałam się powstrzymać łzy i ukryć ból, który tlił się w moim sercu. W głębi duszy pragnęłam uciec i już nigdy jej nie spotkać.

Nie mogłam uwierzyć, że Emilia przez cały ten czas ukrywała przede mną tak istotną informację. To, co zrobiła, to nie tylko kłamstwo, ale również pogwałcenie zaufania.

Kilka dni po naszej wymianie zdań otrzymałam od niej wiadomość na komunikatorze:

„Baśka, naprawdę przepraszam. To była nierozsądna decyzja. Ale, proszę, spróbuj pojąć, że... wszystko zaczęło się tak niewinnie. Kiedyś, dla śmiechu, pod wpływem alkoholu, napisałam do Radka. Tak, bez zastanowienia. Bo opowiadałaś mi o nim. Z upływem czasu stawaliśmy się sobie coraz bliżsi. Nie wiedziałam, jak Ci o tym powiedzieć, bałam się, że stracę was oboje. Nie chciałam zranić naszej przyjaźni.

Wyglądało na to, że naprawdę ją to bolało

Ale dla mnie to nie miało znaczenia. Nasza przyjaźń w tym momencie się zakończyła. Mimo że tak bardzo pragnęłam dostrzec w niej tę małą dziewczynkę sprzed wielu lat, która była moją najlepszą przyjaciółką.

Choć nasze przyjacielskie więzi zakończyły się w sposób nieoczekiwany, to właśnie te wspomnienia będą wiecznie żyły w moim sercu. Wspólne momenty radości, śmiechu i bezpośredniości, które dzieliłyśmy jako najlepsze przyjaciółki, wciąż są elementem mojej tożsamości. Bez względu na to, jak doszło do naszej rozłąki, zawsze będę szanować te cudowne chwile, które razem przeżyłyśmy.

Reklama

Jednakże jestem przekonana, że niektóre opowieści pozostaną tylko opowieściami, i nic więcej. Mimo że warto czasami spojrzeć na przeszłość z nutką nostalgii, to życie potrafi być zaskakujące.

Reklama
Reklama
Reklama