Reklama

Mamo, dziadek cały dzień przesiaduje przed komputerem – Magda wleciała do kuchni i porwała kruche ciastko. – Może byś z nim pogadała? Od dwóch godzin chcę poszukać czegoś o skorupiakach, a on ciągle siedzi na necie – marudziła córka.

Reklama

– Córciu, pamiętasz, że rozmawialiśmy o dostępie do komputera? Póki nie uda nam się kupić ci własnego laptopa, będzie trzeba jakoś podzielić się sprzętem z dziadkiem. W końcu to jego komputer i ma prawo z niego korzystać...

Mamo, przecież on non stop tam przesiaduje! – widziałam, jak złość w córce narasta. Wiedziałam, że jeśli zaraz czegoś nie zrobię, dojdzie do następnej awantury w rodzinie, więc postanowiłam wkroczyć do akcji.

Prawdę mówiąc, mój teść Ryszard non stop siedział w necie. Od kiedy przeszedł na emeryturę, nie potrafił się odnaleźć, dopóki nie wpadł na pomysł z komputerem. Aktualnie godzinami wpatruje się w ekran, a co najgorsze, zdarza mu się przebywać na... serwisach randkowych! Na początku usiłował wmówić mnie i mojemu mężowi, że czyta w internecie teksty o tematyce historycznej, ale kilka razy przyłapałam go na przeglądaniu ogłoszeń matrymonialnych.

Teść był nieugięty

Gdy wkroczyłam do pokoju teścia, nie mogłam pozbyć się myśli, że na pewno czuje się samotny. W końcu minęły już ponad cztery lata od śmierci jego żony, mojej teściowej. Rozumiałam jego potrzebę towarzystwa, ale szukanie go w sieci? Powszechnie wiadomo, że w internecie raczej nie znajdzie się nikogo wartościowego. Tak przynajmniej sądziłam.

Zobacz także

– Tato, okulary będziesz musiał znowu wymienić, bo ci się oczy zepsują. Nie można tak bez przerwy przesiadywać...

– Nie traktujcie mnie jak dzieciaka, dajcie mi święty spokój! – teść mi przerwał w pół słowa, a następnie wspomniał, że prowadzi rozmowę na facebooku!

– Dziadku, przecież fejs jest dla młodych! – wykrzyknęła Madzia, ledwo powstrzymując płacz, a teść momentalnie się zdenerwował.

No i masz ci los. Całe popołudnie się sprzeczali, a ja już nie miałam siły.

Przemów mu do rozsądku – zwróciłam się do mojego męża, gdy zjawił się na obiad, ale on nie chciał tego słuchać.

– Ojciec może robić, co mu się podoba – stwierdził, trzymając męską stronę.

Nie, to nie – przeszło mi przez myśl i dałam temu spokój. Niech Magda sobie jakoś radzi, a teść? Jak ma ochotę całymi dniami klikać, to proszę bardzo! Ale wbrew naszym przypuszczeniom, to nie był koniec historii z klikaniem!

– Poznaj Olgę – rzekł pewnego wieczoru mój teść, gdy przekroczyłam próg domu po skończonej pracy.

Przyprowadził do domu jakąś blondynę

Oniemiałam z wrażenia! Na naszej kanapie w salonie rozsiadła się blondwłosa kobieta na pewno przed 40-stką. Miała na sobie mocny makijaż, krótką kieckę i buty na obcasach!

– Poznaliśmy się przez internet – ciągnął dalej teść, wspominając, że Olga przyjechała z Ukrainy i obecnie rozgląda się za kandydatem na męża.

Lubię panów w dojrzałym wieku, są tacy zaradni, mają poukładane w głowie... – zaświergotała melodyjnie Olga z charakterystyczną dla siebie manierą, po czym wtuliła się w mojego teścia, a on rozpromienił się niczym nastolatek podczas pierwszej schadzki!

Zatkało mnie i nie wiedziałam co powiedzieć, zdołałam tylko wymamrotać „bardzo mi miło" i czmychnęłam do kuchni. Sądziłam, że ta cała Olga szybko się zmyje, gdy tylko wróciłam, ale gdzieżby! Jej perlisty śmiech rozbrzmiewał w mieszkaniu jeszcze jakieś dwie godziny.

– Tato, chyba nie ma pojęcia o świecie – zaczęłam po tym, jak pożegnała się z teściem. – Takie kobiety to przecież cwaniary. Zwykle okradają innych i liczą tylko na wygodne życie. Skąd niby tata może wiedzieć, co ona knuje? Jest od taty młodsza o jakieś 30 lat, śliczna, a tata sądzi, że jej chodzi o...

– Jak twierdzi Olga, mamy być parą – oznajmił zdecydowanym tonem, a jego twarz przybrała purpurowy odcień.

Zawróciła mu w głowie

Ze strachu, że może go dopaść jakiś atak serca, zamilkłam i podałam posiłek, jednak przy kolacji sytuacja się powtórzyła. Olga zrobiła to, Olga powiedziała tamto. Wyglądało na to, że mój teść kompletnie postradał zmysły!

– Jutro wybieramy się razem do kina, a później zabiorę Olgę do knajpy. Ona wprost przepada za dziczyzną... – opowiadał.

– Tato, jeżeli planujesz z nią randkować, to błagam, tylko nie w mieszkaniu! A nuż nas okradnie. Poza tym, jak długo w ogóle się znacie?

– Będzie jakieś 2 tygodnie, odkąd wymieniamy wiadomości – odparł teść, wzdychając głęboko.

– No to faktycznie szmat czasu – skwitowałam.

Miałam ochotę dorzucić coś jeszcze, ale dałam sobie spokój. Teść był dla mnie zawsze wspaniały, darzyłam go wielką miłością i nie zamierzałam sprawiać mu przykrości.

W ciągu kolejnych dni wykazywałam się cierpliwością, słuchając historii o altruistycznej miłości i poświęceniu Olgi, jednak po pewnym czasie zapanowała cisza. Przez kolejne tydzień teść nawet nie zająknął się na jej temat, aż w końcu udało mi się od niego dowiedzieć, że go oszukała i porzuciła dla faceta po czterdziestce z wypchanym portfelem. Może to niezbyt sympatyczne z mojej strony, ale poczułam ulgę.

Znów się zauroczył

Niestety, nie trwało to długo. Kilka tygodni później teść ponownie nawiązał znajomość z kobietą za pośrednictwem internetu.

Ta Mariola to niezła babka. Zresztą przekonasz się sama, jutro wpadnie na kawę – rzucił rozmarzonym tonem teść.

No i faktycznie, pojawiła się. Następna spryciula, jakieś 25 lat młodsza od teścia. Pilnowałam się, żeby nie palnąć niczego głupiego, a nawet zaserwowałam im kawę. Co mogłam więcej zrobić w tej sytuacji? Miałam nadzieję, że teściowi znowu przemówi do rozsądku – przeszło mi przez myśl. Tego samego dnia wieczorem po raz kolejny próbowałam poruszyć ten temat w rozmowie z małżonkiem, ale zlekceważył moje słowa.

– Tata skończył 66 lat, to nie jest jeszcze wiekowy staruszek, który ledwo dycha. Ma prawo decydować o swoim życiu, tak jak uważa – stwierdził Marcin i wrócił do czytania.

– Ale co z Magdą? Przecież ona to wszystko widzi! Ja też chcę dla ojca jak najlepiej, ale czy naprawdę musi zapraszać do mieszkania jakieś podejrzane panny poznane w sieci?! Widziałeś je w ogóle?! – wydarłam się, nie panując już nad emocjami.

Marcin rzucił gazetą i wyszedł na świeże powietrze, mamrocząc pod nosem, że nie ma siły o tym rozmawiać, bo padł z nóg. I tak zakończyła się nasza wymiana zdań.

Przestałam nadążać

Mój teść dosłownie oszalał. W ciągu roku przez nasze lokum przegalopowała cała plejada przedstawicielek płci pięknej! Zarówno rodaczki, jak i egzotyczne piękności. W przeróżnym wieku, ale łączyła je jedna cecha – jakaś taka przebiegłość i brak szczerości. Jeżeli już któraś wydawała mi się w porządku, to z kolei nie przypadała do gustu teściowi! Byłam totalnie skołowana. Wszystko wskazywało na to, że teść kompletnie zwariował! Przez całe życie uchodził za inteligentnego, oczytanego faceta, a teraz? Ech, szkoda gadać...

Po pewnym czasie zaczęłam poważnie myśleć o zaciągnięciu kredytu i wyprowadzce z mieszkania teścia. Dotychczas odpowiadało nam to rozwiązanie – przestronne cztery pokoje, spora kuchnia i podwójny balkon zapewniały wygodę, ale teraz? Niemal codziennie po mieszkaniu szwendają się jakieś nieznajome baby!

Ostatnio, gdy czekałam w kolejce do stoiska z warzywami, usłyszałam fragment rozmowy.

– Nie, nie, ja poproszę mniej tej cebuli. Gotuję teraz bardzo rzadko, od kiedy mój mąż odszedł – powiedziała z żalem dystyngowana pani tuż przede mną, po czym spakowała zakupy do reklamówki. Nagle mnie oświeciło!

Miałam plan

Kochani, mam nowinę – zostanę swatką! Wpadłam na genialny pomysł, że jak znajdę mu pasującą partnerkę, to da sobie spokój z babami z internetu. Zaczęłam intensywnie myśleć, którą panią by tu mu podsunąć na pierwszy ogień. Olśniło mnie – przecież w naszym bloku mieszka taka sympatyczna emerytka, która kiedyś uczyła w szkole. A pod trójką jest ta miła wdowa... No i nie zapominajmy o uroczej pani z apteki w sąsiednim budynku. Wszystkie te kandydatki znam z zajęć gimnastycznych w klubie osiedlowym. I wiecie co? Czas wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać! Mam przeczucie, że to będzie strzał w dziesiątkę.

Zdecydowałam się na tę farmaceutkę – miała najmniej lat, prezentowała się świetnie i była przesympatyczna. Charakteryzował ją radosny śmiech, błyszczące oczy i cudowne jasne loki. Teść na pewno zwróci na nią uwagę – przeszło mi przez myśl, więc zaaranżowałam ich niby przypadkowe spotkanie na działce.

Obawiałam się, że plan może nie wypalić, ale okazało się, że teść dał się złapać w moje sidła i połknął haczyk! Upłynął miesiąc, a oni nadal chodzą razem do teatru i na przechadzki. Niedawno nawet wybrali się do Sandomierza, a teść kilkakrotnie kupił jej ogromny bukiet róż! Chyba się szczęśliwie zakochał.

Mam pozytywne nastawienie, zwłaszcza, że teść nawet już nie włączył komputera. Przedwczoraj dosłownie kilka sekund spędził w sieci, ale zerkając ukradkiem, zauważyłam, że faktycznie interesował się tematyką związaną z historią drugiej wojny światowej. Moja sztuczka zadziałała.

Reklama

Aleksandra, 40 lat

Reklama
Reklama
Reklama