Reklama

Kocham Ramonkę tak, jakby była moja własnym dzieckiem. Naprawdę byłabym w stanie dla mojej siostrzenicy zrobić wszystko. Skończyła osiemnaście lat. To naprawdę fajna dziewczyna. Jest bardzo zaradna, pracowita, chętnie pomaga innym, sympatyczna. Niestety, ma jedną wadę. Jest już dorosła, czego nie akceptuje moja siostra. Chciałaby, aby po jej domu nadal biegała mała dziewczyna z włosami splecionymi w warkocze. Albo krzyczy na córkę, albo po prostu ją ignoruje.

Reklama

– O co ci chodzi? – pytam ją. – Co niby zrobiła?

Poszła do łóżka z jakimś gówniarzem. Aż mnie telepie, jak o tym pomyślę!

Nikogo nie słucha

Moja siostra ma dopiero czterdzieści trzy lata. Udało się jej świetnie ustawić życiowo. Ma dobrego męża, mieszkają w dużym domu z ogrodem, nosi najlepsze ciuchy, regularnie wyjeżdża na egzotyczne wakacje. Niczego jej nie brakuje, a mimo to...Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek szczerze się śmiała. Zawsze jest zmęczona, niezadowolona, ciągle tylko narzeka. Ostatnio pojawiły się u niej problemy z sercem.

– Idź lepiej do jakiegoś lekarza – powiedziałam. – Po co się męczysz?

– A niby kto mógłby mi pomóc? – wzdycha ciężko. – Żeby zrobiło mi się lepiej, cały świat musiałby się zmienić.

– Co dokładnie masz na myśli?

– No wszystko, po prostu wszystko!

Jestem od Jadźki sporo starsza, dlatego nasza relacja bardziej przypominała tą między matką a córką, a nie dwoma siostrami. Życie mnie nie oszczędzało. Wiele lat temu zostałam wdową, nie mam dzieci. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że poświęciłam się rodzinie siostry. Dzięki mnie mogli naprawdę wygodnie żyć. Zawsze im pomagałam bez względu na to, czy dziećmi trzeba było się zająć, bo chcieli gdzieś wyjść, czy wyjechać na dłużej. Ramona zawsze dostawała ode mnie czułą opiekę, poświęcałam jej dużo uwagi.

Próbowałam interweniować

To właśnie dlatego tak przejmuję się, kiedy widzę, jak płacze po kątach.

– Słoneczko, nie przejmuj się. – próbuję ją pocieszyć – Na pewno się dogadacie z mamą.

– Ale ciociu, przecież ona mnie cały czas obraża. Do tego cały czas powtarza, że obleję maturę, nie dostanę się na studia i zostanie mi tylko jakaś beznadziejna robota za marne grosze. Proszę, porozmawiaj z nią.

Z duszą na ramieniu poszłam do siostry. Wiem, że w nerwach potrafi mówić, co jej ślina na język przyniesie. Ja nie lubię się kłócić, unikam też krzyku.

– Daj jej spokój. Ostatecznie nic takiego się nie wydarzyło. Cały czas powtarza, że zakochała się w tym chłopaku i jest jej z nim dobrze. Po co robić awantury?

– O co ci chodzi? Cały czas się wtrącasz. To ty namieszałaś jej w głowie. Przez ciebie zrobiła się taka zarozumiała i nieznośna. Rozpieszczasz ją na każdym kroku. Ale koniec z tym. Ma szlaban na wszystko. Z tobą też nie wolno się jej spotykać. Nie życzę sobie tego.

– Ale co ja takiego zrobiłam? – zapytałam.

– A kto jej naopowiadał bajek o miłości? Kto jej wmówił, że miłość to takie wspaniałe uczucie, bez którego życie nie ma sensu? Ja jakoś żyję bez tego i nie jest mi źle.

– Chcesz powiedzieć, że nie kochasz Jacka? – byłam naprawdę zaskoczona. – Nigdy o tym nie wspominałaś.

– Bo to nie twoja sprawa! Nikogo to nie powinno obchodzić. Czy go kocham, czy nie, nie zamierzam o tym rozmawiać.

– To smutne – dodałam.

Byłam przerażona

– Ani słowa więcej! Ty śmiesz okazywać mi współczucie? Akurat ty?! Wdowa bez grosza przy duszy i widoków na przyszłość? Gdyby nie moja pomoc, na nic nie byłoby cię stać. Robię ci zakupy, podrzucam kasę, dostajesz kolejne prezenty. Z czego byś żyła, gdyby nie ja? I ty masz czelność jeszcze się nade mną litować? Że to niby ja jestem taka nieszczęśliwa?

Jeszcze nigdy nie widziałam jej aż tak wściekłej. Naprawdę się bałam, że mnie uderzy. Miała rozbiegane oczy, ręce zaciskała tak mocno, że aż jej zbielały. Dopiero teraz zrozumiałam, o co chodziło Ramonce, kiedy mówiła, że jej matka jest nieprzewidywalna. Mało brakowało, a naprawdę sama bym uciekła. Nie musiałam, bo wyrzuciła mnie z domu i powiedziała, żebym się więcej u niej nie pokazywała. Krzyczała, że to koniec naszej relacji. Jeszcze tego samego dnia przyszła do mnie zalana łzami Ramona.

Wszyscy się jej bali

– Mogłabym u ciebie trochę zostać? – zapytała, wtulając się we mnie. – Nie wytrzymam z nią dłużej. Zabrała mi komputer, telefon, powiedziała, że będzie mnie odwozić do szkoły i z niej zabierać, że nigdy nie mogę pójść sama. A mojemu chłopakowi urządziła jeszcze większe piekło. Proszę, pomóż mi.

– A tata co na to wszystko? – zapytałam, głaszcząc jej włosy. – Popiera mamę?

– Boi się odezwać. Wydaje mi się, że trzyma moją stronę, ale on też się jej boi.

– Kochanie, ale co ja mogę poradzić? Przecież twoja mama nigdy nie zgodzi się na to, żebyś tu mieszkała.

– To ucieknę! Albo zrobię coś gorszego!

– Ramona, przestań tak gadać. To zwykły szantaż!

– A mama może robić to, co robi?

Była totalnie roztrzęsiona. Płakała, wpadała w histerię, cała się trzęsła.

– OK – podjęłam decyzję. – Spróbuję z nią jeszcze porozmawiać. Ale sama nie dam rady. Musisz mi pomóc. Na początek trochę odpocznij. Pamiętaj, że bycie dorosłym nie jest proste. Ale skoro już zdecydowałaś, że chcesz być dorosła, trzymaj się tego. Zastanów się, czego chcesz od życia, jakie masz plany na najbliższą przyszłość. Powiedz o tym rodzicom.

– Myślisz, że mnie posłuchają? Dopiero będzie afera!

Reklama

Miała rację. Żal mi serce ściskał, kiedy na nią patrzyłam. Wychodziło na to, że pierwsza miłość zawsze będzie kojarzyła się jej z konfliktem z marką. Naprawdę chciałam wierzyć, że wszystko się ułoży, ale miałam wątpliwości. Wiedziałam jedno: zrobię wszystko, aby jej pomóc.

Reklama
Reklama
Reklama