Zawsze miałam problem z nawiązaniem bliskiego kontaktu z moją młodszą siostrą. Marysia była zafascynowana tylko lalkami czy innymi zabawkami, a gdy dorosła, do jej głównych zainteresowań należały pogaduchy o chłopcach i makijażu. Ja natomiast zawsze wpatrywałam się w niebo i marzyłam, że pewnego dnia zostanę kosmonautką i polecę w przestrzeń kosmiczną. Cała moja rodzina zawsze naśmiewała się z moich zainteresowań. Wszyscy poza jedną osobą. Od najmłodszych lat uwielbiałam spędzać czas z Jędrkiem. Ten starszy o dwa lata chłopak był synem wujka Donalda. Zawsze był moim kompanem, odkąd tylko pamiętam.

– Gdybyśmy nie byli krewnymi, chyba musiałbym zacząć oszczędzać na twoje wesele! – żartował zawsze wujek.

Rodzice nie mieli nic przeciwko. Byli zdania, że pod opieką mądrego i spokojnego Jędrzeja jestem w bezpiecznym miejscu.

Dobrze, że spędza czas z kuzynem, zamiast latać za podejrzanymi chłopakami – stwierdziła mama.

– Powinna pomagać w gospodarstwie! Jest już na tyle duża, że powinna mieć obowiązki. Ja w jej wieku miałem ich całą masę! – z dezaprobatą kręcił głową tata.

Widziałam to w jego oczach

Nie jestem pewna, kiedy dokładnie Jędrzej stał się dla mnie kimś wyjątkowym. Od zawsze czułam, że jesteśmy jak dwie połówki tej samej całości. Może nie zauważyłam momentu, w którym zaczęłam go postrzegać inaczej. Chyba zaczęło się to po moim pierwszym nieudanym związku. Spotkałam się kilka razy z chłopakiem, który mieszkał obok. Szybko rozniosły się plotki, że byliśmy razem, ale jeszcze szybciej przekonałam się, że to zwykły drań. Chciałam, żebyśmy spędzali czas na rozmowach i poznawaniu się, a on był zainteresowany tylko tym, co mam pod spódnicą.

– Dam mu nauczkę! – Jędrzej wręcz kipiał gniewem, kiedy mu wyznałam prawdę.

Chciał natychmiast polecieć do sąsiadów, mimo że na dworze szalała zamieć. Zawsze był impulsywny. Z trudem udało mi się go powstrzymać:

– Przestań, to nie ma sensu.

Starałam się zaśmiać, ale chyba nie wyszło mi to najlepiej.

– Nie mogę znieść widoku twoich łez.

Złapał mnie za policzek i delikatnie pocałował. Było to tak czułe... Poczułam jak fala emocji przetacza się przez moje ciało. Jędrek patrzył mi prosto w oczy, a ja nagle wstałam i uciekłam. Przedtem zdążyłam tylko krzyknąć, że muszę wracać, bo mama czeka na moją pomoc. Później nie mogłam przestać myśleć o tym, co między nami zaszło. To, co dostrzegłam w jego oczach, naprawdę mnie przestraszyło. Jeszcze bardziej przerażały mnie moje własne myśli. Próbowałam sobie wmawiać, że to nic takiego, ale prawda była taka, że wystarczył ten mały gest Jędrka, jedno jego spojrzenie, aby zapaliło się w moim sercu uczucie.

Siostra coś zauważyła

W końcu nadeszła mroźna Wigilia. Wszyscy członkowie rodziny zebrali się na wspólnej wieczerzy. Nie byłam w stanie przełknąć nawet kęsa. Nie miałam pojęcia czy to było tylko moje wrażenie, czy Jędrzej naprawdę mnie ignorował? Nawet ja starałam się odwrócić wzrok, kiedy nasze oczy przypadkiem spotkały się nad stołem. Po godzinie, rodzice i stryjostwo byli już nieco wstawieni i nagle zainteresowali się plotką o córce sołtysa, która w wieku szesnastu lat zaszła w ciążę i spowodowała skandal. Nikt więc nawet nie dostrzegł naszego niecodziennego zachowania. Nikt, poza Marysią

– Czyżby Jędrzej już nie był twoim ulubieńcem? – zapytała, szturchając mnie w bok.

Odburknęłam jej coś nieprzyjemnego, żeby się odczepiła. Ciężko mi było siedzieć przy stole tamtego wieczoru. Chwilę po Nowym Roku Jędrzej miał obchodzić 21. urodziny. Był więc już zupełnie dorosły, ale nigdy dotąd nie mówił o żadnej dziewczynie... Do tej pory nie zastanawiałam się nad tym, ale teraz zaczęłam to analizować. Czy to oznacza, że...? Może to tylko moje wyobrażenia, a jego delikatny gest wcale nie miał większego sensu? W takim razie dlaczego przez ostatnie dni unikał mojego towarzystwa

Spędzaliśmy razem sylwestra

Wiedziałam doskonale, że nie powinnam się tym przejmować, ale nasze ukradkowe spojrzenia i przede wszystkim to, co zdarzyło się kilka dni temu, sprawiły, że pragnęłam go całą sobą. Pragnęłam jego bliskości, dotyku...

– Czy dobrze rozumiem, że sylwestra znowu będziemy obchodzić w tym samym składzie? – przerwał moje rozmyślania tata.

– Jasne – potwierdził wujek Donald. – Będzie doskonała impreza w remizie. Bawimy się na całego!

– W tym roku Marysia będzie spędzać sylwestra ze swoimi przyjaciółkami – dodała mama.– Nie boisz się jej tak puścić? – zapytała zaskoczona ciocia. – Przecież ma dopiero szesnaście lat!

– Ależ skąd, to zaledwie trzy domy stąd! To mądra i odpowiedzialna dziewczyna. Dlaczego miałabym ją zamykać w domu, skoro chce wyjść do ludzi? Marysia to zupełnie inna osoba niż Kasia! – dodała matka, rzucając na mnie spojrzenie pełne dezaprobaty.–

A może by tak Jędrzej zajął się Kasią na sylwestra? Przecież dziewczyna nie może spędzić takiego dnia w samotności... Obejrzą sobie telewizję, o północy wzniosą toast szampanem i każde wróci do siebie – zaproponowała ciocia.

Tak oto, niezależnie od mojej decyzji, sylwestrowy wieczór został zorganizowany za mnie. Zatrzymałam oddech. Moje serce biło jak oszalałe i wykonywało fikołki, jednak mój rozsądek głośno protestował: „Nie! To się źle skończy!”. Przyjrzałam się kuzynowi. Szybko odwrócił wzrok, ale zdołałam odczytać z jego miny całą gamę emocji. Czyżby to nie były tylko moje wymysły...?

W sylwestrowy wieczór, już od szesnastej z niepewnością spoglądałam na drzwi wejściowe. Przyjdzie czy nie przyjdzie? Od blisko dwóch tygodni nie mieliśmy ze sobą praktycznie żadnego kontaktu. To była najdłuższa przerwa w naszej znajomości. Miałam nadzieję, że chociaż wyśle mi SMS-a potwierdzającego jego przyjazd, ale Jędrzej nie dawał znaku życia, a ja nie planowałam się z nim kontaktować pierwsza. Wreszcie, kilka minut po godzinie dwudziestej, usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Przez chwilę nie byłam pewna czy dobrze usłyszałam, jednak szybko podbiegłam, by otworzyć.

To było silniejsze od nas

– Więc jednak jesteś – wykrztusiłam, a w tych kilku słowach zawarłam więcej uczuć niż w tysiącach wypowiedzianych zdań.

– Tak, jestem – przyznał. – Choć nie jestem pewien, czy powinienem.

– Proszę, wejdź – zaprosiłam go do środka.

Na początku było zupełnie normalnie. Oglądaliśmy w telewizji sylwestrową imprezę transmitowaną na żywo z Krakowa, zajadając świąteczną szynkę z dodatkiem ćwikły i sernik upieczony przez moją mamę. Świąteczne resztki zapijaliśmy delikatnym piwem, które przywiózł Jędrek. Czyżby wszystko to, co zdarzyło się wcześniej, miało miejsce tylko w mojej głowie? Znowu zaczęłam się nad tym zastanawiać. Po dwóch godzinach i kilku kolejnych kufelkach piwa, zdobyłam się jednak na odwagę, by zadać pytanie, które uruchomiło całą lawinę wydarzeń...

– Czemu nigdy nie spotykałeś się z żadną dziewczyną?

Jędrek uważnie na mnie popatrzył. Następnie odłożył na mały stolik swoją puszkę z piwem i złapał moją rękę. Ponownie poczułam jak przez całe moje ciało przechodzi iskra. Marzyłam o tym, żeby mocno mnie przytulił, potem pocałował, a jeszcze później...

– Czemu akurat teraz o to dopytujesz?

Z trudem przełknęłam ślinę. Co też mogłam odpowiedzieć? Jędrek ścisnął mnie mocno za dłoń, jakby chciał mi dodać odwagi.

– Wydaje mi się, że coś jest nie tak. Po naszym ostatnim spotkaniu...

– Nic ci się nie wydawało – przerwał mi.

Walczyliśmy z uczuciem

Poczułam, jak alkohol, który wypiłam, buzuje mi w głowie. A może to wcale nie alkohol? Byłam tak szczęśliwa, jak tylko dziewczyna może się czuć, kiedy słyszy od swojego chłopaka te długo wyczekiwane słowa. Ale moje szczęście nie trwało długo. Przecież to nie mogło mieć miejsca... Nasza relacja nie miała szans na powodzenie! Byliśmy przecież rodzeństwem ciotecznym.

– Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Od lat staram się sobie radzić z tym uczuciem, raz lepiej, raz gorzej. Ale w końcu się poddałem, zrozumiałem, że moje... – zamilkł na moment, próbując znaleźć odpowiednie słowa. – Moje uczucie do ciebie jest skazane na niepowodzenie.

A więc to prawda!

– Potem zauważyłem to w twoim spojrzeniu. Jedno krótkie spojrzenie, które dało mi pewność, że nie tylko ja to czuję. Dostrzegłem, że muszę zacząć cię omijać, bo to skończy się katastrofą...– Ale mimo wszystko, jesteś tutaj – wyszeptałam cicho.– Serce wygrało bitwę z rozumem – odparł, a ja zdecydowałam się na najodważniejszy krok w moim życiu.

Wszystko wyszło na jaw

Pomimo zasad, mimo sprzeciwu rodziny, mimo tego, jak nieodpowiednie to było, przybliżyłam się do Jędrzeja i pocałowałam go. Na zewnątrz rozpoczynały się fajerwerki, a ja całowałam mojego brata stryjecznego i pragnęłam o wiele, wiele więcej. Nagle z hukiem zamknęły się drzwi frontowe. Odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni, a zaraz potem weszła Marysia. Natychmiast zrozumiała, co się dzieje.

– Co tu robisz? – zdołałam wykrztusić.

Marysia pognała do swojego pokoju, głośno zamknęła drzwi i zasunęła zamek. Jędrek natychmiast wyszedł i skierował się w stronę swojego domu, a ja nieustannie przez następną godzinę stukałam do drzwi Marysi, chcąc z nią porozmawiać. W końcu zrezygnowałam. Pomyślałam, że zrobię to następnego dnia. Nie wiem nawet, kiedy przysnęłam. Niespodziewanie zostałam obudzona mocnym szturchaniem. Marysia najwyraźniej powiedziała wszystko matce, ponieważ to właśnie ona szarpała mnie i wrzeszczała, wyzywając od najgorszych.

Jak ty mogłaś to zrobić, ladacznico?! Jak mogliście rozbić rodzinę? Co sobie myślałaś?! Przecież to twój kuzyn!

– Daj spokój! – wyrzuciłam z siebie. – Nie masz prawa mnie atakować, zostaw mnie w spokoju! Kocham Jędrzeja, naprawdę go kocham! Myślisz, że mnie jest z tym łatwo?

– Aż strach pomyśleć, co będzie, jak Donek się o tym dowie... Z miejsca by cię za to zabił! Jak mogłaś?! – matka jak w transie powtarzała te słowa.

Nie lękałam się reakcji matki. Ale napawało mnie strachem to, że wszystko wyjdzie na jaw przed ojcem Jędrka. W końcu miał mu kiedyś przekazać swoją ziemię. Jędrzej wiązał całą swoją przyszłość z rodzinnym gospodarstwem.

– Nie chcę na ciebie patrzeć, wynoś się stąd natychmiast! Splamiłaś nasze rodzinne nazwisko, nie jesteś już dla mnie córką! – wykrzyczała. 

Matka wyrzuciła mnie z domu

Nie musiała już mówić niczego więcej. Włożyłam do torby najbardziej niezbędne przedmioty i opuściłam nasz dom. Nie czułam, że muszę tłumaczyć mamie, że to był tylko jeden, niewinny pocałunek. Ona i tak już sama sobie wszystko dodała i ułożyła. I w tym wszystkim nie chodziło tylko o wyniesienie się z domu. Nie, to nie to. Uciekałam od uczucia, które i tak nie miałoby szansy na spełnienie.

Byłam pewna, że każde spotkanie z Jędrzejem będzie dla mnie bolesne. Niby w noc sylwestrową niczego sobie nie deklarowaliśmy, ale oboje doświadczyliśmy tych samych emocji. Między nami narodziło się uczucie w najbardziej niewinnej formie. Ale niestety, byliśmy kuzynostwem, a nasza miłość nie miała prawa się zdarzyć. Ani w tamtym momencie, ani kiedykolwiek później...

Parę godzin później stanęłam przed drzwiami mojej koleżanki, która wyprowadziła się na studia do innego miasta. Gdy zauważyła moją opuchniętą od płaczu twarz, natychmiast mnie wpuściła. Nawet nic nie powiedziała. Wyjaśniłam jej, że wkrótce znajdę zatrudnienie i lokum do zamieszkania, ale na chwilę obecną nie jestem w stanie wrócić do domu i nie mam innego miejsca, gdzie mogłabym pójść. Okazało się, że od początku roku ma wolny pokój, bo jej współlokatorka przeprowadziła się do swojego chłopaka. Widać, los tym razem postanowił być dla mnie łaskawy.

Po tamtych wydarzeniach Jędrek dzwonił do mnie nawet po kilkanaście razy na dzień, ale ja ani razu nie odebrałam jego telefonu. Co mnie najbardziej zasmucało, to to, że moi rodzice nie zadzwonili ani razu. Zrezygnowali ze swojej córki, skreślili mnie z powodu jednej małej chwili słabości. Widać duma była dla nich ważniejsza.

Od dwóch lat Jędrzej wciąż pojawia się w moich snach, a od razu po przebudzeniu widzę jego uśmiech. Nie mam pojęcia, co się z nim teraz dzieje. Zdecydowałam się na zmianę numeru telefonu i zabroniłam siostrze (jedynej osobie z rodziny, z którą mam kontakt) informować go o moim obecnym miejscu zamieszkania. Być może pewnego dnia wrócę do rodzinnych okolic... Jeśli zapomnę o ukochanym. Jeśli wyzdrowieję z tej miłości. Czy serce mi nie pęknie, jeśli okaże się, że Jędrzej ma już swoją rodzinę i dobrze mu idzie w życiu? Nie wiem. Czas pokaże.