Reklama

Zawsze ufałem swojej mamie w kwestiach finansowych. Miała w sobie tę zdolność do podejmowania trafnych decyzji co do zarządzania pieniędzmi, które zostawił nam ojciec. Nie musiałem się niczym martwić – wszystkie moje marzenia, od studiów po pierwsze podróże, były finansowane z tych oszczędności.

Reklama

Była dla mnie wsparciem

Zamieszkałem sam, podjąłem pracę na pół etatu, ale to jeszcze nie to, czego pragnę. Plany o własnym mieszkaniu, rozwinięciu kariery czy podróżach zaczęły wydawać się odległe, jakby znów miały być tylko marzeniami. Matka zawsze była dla mnie wsparciem, więc dlaczego teraz, kiedy potrzebuję wyjaśnień, czuje się, jakby coś ukrywała? W domu zapanowała nieprzyjemna atmosfera, której nie potrafiłem zrozumieć. Dni mijały, a ja coraz bardziej zdawałem sobie sprawę, że muszę coś z tym zrobić.

– Mamo, chciałbym porozmawiać o moich oszczędnościach – powiedziałem pewnego wieczoru, próbując przyjąć spokojny ton.

Spojrzała na mnie, a w jej oczach dostrzegłem cień niepokoju.

– Teraz naprawdę nie jest dobry moment – odpowiedziała, unikając mojego wzroku.

Poczułem, jak ogarnia mnie złość, choć starałem się ją stłumić.

– Ale mamo, już od jakiegoś czasu coś się nie zgadza. Nie mogę dalej czekać – powiedziałem, starając się nie podnosić głosu.

– Przecież wiesz, że zawsze robiłam, co w mojej mocy, żeby dbać o te pieniądze – jej głos zadrżał.

Chciałem wyjaśnień

Nie potrafiłem już dłużej kontrolować emocji. Przez głowę przeszła mi myśl, że może te pieniądze nie były dobrze zainwestowane. Wysunąłem ten argument, sam nie wiedząc, jakie będą konsekwencje moich słów.

Matka zamilkła. Na chwilę, która wydawała się wiecznością, w pokoju zapadła cisza. Potem zobaczyłem, jak odwraca wzrok, a w jej oczach pojawiają się łzy.

– Nie wiesz, o czym mówisz – szepnęła i wybiegła z kuchni, zostawiając mnie z całym bagażem niewyjaśnionych emocji.

Czułem, że to był tylko wierzchołek góry lodowej, ale ta chwila uświadomiła mi, że muszę drążyć dalej. Coś było zdecydowanie nie tak.

Z uporem maniaka powracałem do tematu, nie mogąc pozbyć się myśli, że coś ważnego jest przede mną ukrywane. Postanowiłem, że muszę to rozwiązać.

– Mamo, wiem, że coś przede mną ukrywasz. Dlaczego nie mogę poznać prawdy? – mój głos zadrżał, ale nie cofnąłem się.

Nie odpowiedziała. Zamiast tego wstała i wyszła z pokoju, zostawiając mnie samego z moimi pytaniami. Moja determinacja i podejrzliwość rosły z każdą chwilą. Musiałem dowiedzieć się, co się dzieje, niezależnie od wszystkiego.

Coś ukrywała

Wreszcie postanowiłem ją przycisnąć. Powiedziałem, że jeśli nie wyjaśni mi co się stało z moją częścią spadku po ojcu, pójdę do sądu. Wreszcie zmiękła.

– Chcę prawdy. Teraz – powiedziałem stanowczo.

Matka spuściła wzrok, a potem spojrzała na mnie. W końcu zrezygnowana przyznała:

– Twoje oszczędności… one zostały wydane. Na spłatę długów twojego przyszłego ojczyma.

Czułem, jakby ziemia usunęła mi się spod nóg. Cała złość, którą w sobie tłumiłem, teraz eksplodowała. Nie dość, że sprzeniewierzyła moją kasę, to jeszcze miała kochanka!

– Co? Jak mogłaś? – wykrzyknąłem, a w moim głosie była mieszanka bólu i zdrady.

Matka próbowała coś jeszcze powiedzieć, ale nie słuchałem. Wyszedłem z kuchni, czując, jak moje serce rozpada się na kawałki. Zostałem zdradzony przez osobę, której ufałem najbardziej.

– Jak to się stało? – zapytałem, siadając.

Matka wyglądała na zmęczoną, jakby cały ciężar świata spoczywał na jej ramionach. Spojrzała na mnie z bólem w oczach i zaczęła opowiadać.

– Nie chciałam, żeby to się tak skończyło. Kiedy twój ojciec zmarł, obiecałam sobie, że będę dbać o ciebie i o pieniądze, które ci zostawił. Ale życie nie jest takie proste – westchnęła głęboko, szukając słów.

Było jej ciężko

Zacząłem rozumieć, że to była trudna sytuacja dla niej, ale potrzebowałem konkretów.

– Jak to się stało, że wydałaś moje pieniądze na długi? – zapytałem, próbując ukryć narastającą frustrację.

– Zygmunt miał pewne zobowiązania finansowe. Przekonał mnie, że najlepszym wyjściem będzie wykorzystanie oszczędności. Wierzyłam, że to była tymczasowa sytuacja, ale wszystko wymknęło się spod kontroli – tłumaczyła, a w jej głosie było słychać poczucie winy.

Przez chwilę nie mogłem nic powiedzieć. Czułem, jak moje wnętrze jest rozdzierane na pół. Z jednej strony rozumiałem, że mogła znaleźć się w pułapce bez wyjścia, ale z drugiej nie mogłem pogodzić się z tym, jak to na mnie wpłynęło.

– Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej? – zapytałem.

– Bałam się twojej reakcji. Nie chciałam cię stracić – odpowiedziała, a łzy spływały po jej policzkach.

Nie wiedziałem, jak sobie z tym wszystkim poradzić. Wstałem, czując, że muszę to wszystko przemyśleć w samotności. Wyszedłem z domu, nie wiedząc, dokąd zmierzam, ale z jedną myślą – muszę znaleźć sposób, by poradzić sobie z tym, co się stało.

Chciałem, by je oddał

Zdecydowałem się skonfrontować z facetem matki. W moim umyśle kłębiły się pytania, a emocje były jak burza gotowa do wybuchu. Wiedziałem, że muszę to zrobić, żeby znaleźć jakiekolwiek poczucie spokoju.

– Chcę wiedzieć, dlaczego wydałeś moje pieniądze. Wiedziałeś, co robisz, prawda? – zapytałem z determinacją w głosie.

– Naprawdę wierzyłem, że uda mi się spłacić długi i wszystko wróci do normy – próbował tłumaczyć się, ale jego słowa były dla mnie jak kolejne rany.

– To nie jest wytłumaczenie. Wiesz, ile te pieniądze dla mnie znaczyły? Jak mogłeś postawić mnie w takiej sytuacji? – w moim głosie pojawił się gniew, który trudno było opanować.

Czułem, jakby wszystko, co miało dla mnie znaczenie, nagle zniknęło. Zrozumiałem, że dla niego byłem tylko dodatkiem do całej sytuacji, kimś, kto mógł zostać wykorzystany w imię rozwiązania jego problemów.

– Nawet nie pomyślałeś o mnie, prawda? – rzuciłem gorzko, wiedząc, że znam już odpowiedź.

Nie odpowiedział. W jego milczeniu kryła się odpowiedź, której tak bardzo się obawiałem. Wstałem, czując, że nie mam już nic więcej do powiedzenia. Dla mnie to była ostateczność, która potwierdziła, jak bardzo zostałem wykorzystany. Zerwałem wszelkie kontakty z matką i jej facetem.

Reklama

Janusz, 21 lat

Reklama
Reklama
Reklama