Reklama

– No weź, Patka, zrób coś dla siebie! – Julia wcisnęła mi w dłonie kopertę, a jej oczy błyszczały z emocji. – Wiem, że nie lubisz takich prezentów, ale zasługujesz na odrobinę luksusu.

Reklama

Popatrzyłam na nią podejrzliwie i otworzyłam kopertę. W środku była elegancka karta upominkowa.

Masaż w hotelowym spa? – unoszę brew. – Nie mam czasu na takie rzeczy…

– Nie masz czasu czy szukasz wymówek? – przerywa mi, krzyżując ręce. – Mówisz, że Kamil ostatnio jest dziwnie zajęty i ciągle odkłada wasze spotkania. A ja mówię, że zamiast czekać na wiadomość od niego, powinnaś odpocząć.

Miała rację. Kamil bywał zamyślony, a kiedy pytałam, czy coś się stało, uśmiechał się i mówił, że wszystko jest w porządku. Ale nie było. Czułam to w każdej rozmowie.

– Dobrze – westchnęłam, chowając voucher do torebki. – Pójdę. Dziękuję – dodałam miękko i objęłam przyjaciółkę.

Nie wiedziałam jeszcze, że ta decyzja zmieni wszystko.

Moje myśli wirowały bez końca

Recepcja hotelu lśniła od eleganckich żyrandoli, a w powietrzu unosił się zapach lawendy i jaśminu. Podeszłam do kontuaru w skrzydle hotelu oznaczonym jako spa, żeby podać swój voucher, ale nagle zamarłam. Drzwi jednego z pokoi otworzyły się i zobaczyłam Kamila. Na pierwszy rzut oka wyglądał jak zawsze – ciemne spodnie, granatowa koszula, starannie ułożone włosy. Ale było coś jeszcze. Uśmiechał się. Nie do mnie. Obok niego, tuż za progiem pokoju, stała kobieta. Smukła, w jasnej sukience, poprawiała włosy i dotykała jego ramienia w tak naturalny sposób, jakby robiła to od dawna. Przez ułamek sekundy miałam nadzieję, że to przypadek. Że to spotkanie biznesowe, rozmowa ze znajomą, cokolwiek… Ale potem zobaczyłam, jak Kamil położył dłoń na jej plecach, jak nachylał się, by powiedzieć jej coś cicho do ucha.

Nie myślałam. Po prostu się odwróciłam i poszłam w stronę spa. Nie wiem, jakim cudem dotarłam na masaż. Położyłam się na stole, ale zamiast odprężenia czułam, jak moje myśli wirowały bez końca. Od jak dawna? Czy był z nią, gdy mówił, że mnie kocha? Masażystka mówiła coś miłym, spokojnym głosem, ale w ogóle jej nie słyszałam.

Przygryzłam wargę

Wróciłam do domu przyjaciółki wcześniej, niż planowałam. Julia otworzyła mi drzwi i zmarszczyła czoło na mój widok.

– Coś się stało?

Usiadłam na kanapie i przez chwilę patrzyłam na swoje dłonie.

– Widziałam Kamila – powiedziałam w końcu. – W hotelu.

Julia wyprostowała się jak struna.

– Był tam z pracy?

Przygryzłam wargę i pokręciłam znacząco głową.

Był w spa z jakąś kobietą.

W pokoju zrobiło się cicho.

– I co zrobiłaś? – zapytała w końcu przyjaciółka, ostrożnie dobierając słowa.

– Nic.

– Jeszcze nic – poprawiła mnie Julia i usiadła obok. – Jeśli on cię zdradza…

– Nie „jeśli”...

Wypowiedzenie tych słów na głos było jak cios w brzuch. Julia nic nie mówi, ale widziałam, jak jej oczy błyszczały gniewem.

Wiesz, że nie możesz mu tego odpuścić?

Nie odpowiedziałam. Bo już wiedziałam, co zrobię.

Jego uśmiech stopił mi serce

Nadeszły walentynki. Od tygodnia Kamil zachowywał się tak, jakby nic się nie stało. Pisał do mnie częściej, a nawet zaproponował kolację u siebie. Nie odmówiłam. Bo na ten wieczór miałam swój plan. Wybrałam sukienkę, którą zawsze lubił, ułożyłam włosy i kupiłam dobre wino. Ale w torebce miałam jeszcze jeden prezent. Klucz do jego mieszkania.

Gdy zadzwoniłam, drzwi otworzyły się niemal natychmiast, jakby Kamil czekał tuż za nimi. Jego twarz rozjaśniał szeroki uśmiech, który w innych okolicznościach pewnie stopiłby moje serce.

Wyglądasz przepięknie – powiedział, przyglądając mi się z zachwytem. – Wiedziałem, że ta sukienka będzie na tobie wyglądać idealnie.

Poczułam zapach jego perfum. Niby znajomy, a jednak obcy. Weszłam do mieszkania. W środku panował półmrok, a w tle cicho grała nasza ulubiona piosenka. Stół nakryty był białym obrusem, a na środku stały talerze z kolacją, która wygląda jak z drogiej restauracji.

– Wszystko zrobiłem sam – Kamil powiedział z dumą, kiedy zauważył moje spojrzenie. – Chciałem, żeby było wyjątkowo.

Był tak uśmiechnięty, tak pewny siebie, jakby nic się nie wydarzyło. Jakby nie było hotelu, obcej kobiety, sekretów i kłamstw. Usiadłam przy stole, a Kamil nalał mi wina.

– Za nas – powiedział, unosząc kieliszek. – Za najlepszy wieczór w roku.

Uniosłam swój kieliszek i uśmiechnęłam się lekko.

– Tak – odpowiedziałam cicho. – Naprawdę wyjątkowy.

Nie będę robić scen

Kamil opowiadał mi o swoim dniu, o pracy, o planach na przyszłość. Patrzyłam na niego, na jego gesty, mimikę. Wszystko było obłudą, iluzją. Czułam się z tym okropnie.

Jesteś dzisiaj cicha – powiedział nagle, pochylając się lekko nad stołem. – Coś się stało?

Z uśmiechem odstawiłam kieliszek i splotłam dłonie na stole.

Może po prostu przejrzałam na oczy.

Jego brwi lekko się uniosły, ale nie stracił rezonu.

– To znaczy?

Przechyliłam głowę na bok, jakbym rozważała odpowiedź.

– Na przykład to, że w zeszłą sobotę nie byłeś w pracy, tylko w hotelu. Nie sam.

Cisza. Czas zwolnił. Widziałam, jak jego dłoń zacisnęła się na nóżce kieliszka, a jego szczęka lekko zadrgała.

– Patrycja… – zaczął, ale uniosłam dłoń, przerywając mu.

Tylko nie mów „to nie tak, jak myślisz”.

Sięgnęłam do torebki i wyciągam klucz od jego mieszkania. Kątem oka widziałam, że Kamil wstrzymał oddech.

– Co to ma znaczyć?

– Nie będę robić scen. Nie będę się kłócić ani krzyczeć. Po prostu wychodzę.

Przesunął dłonią po twarzy, jakby chciał zebrać myśli.

– Poczekaj. Możemy porozmawiać.

Spojrzałam na niego z litością. Na człowieka, który przed chwilą chciał pić toast „za nas”, który mówił o przyszłości, którą planował dla nas dwojga, jednocześnie ukrywając drugie życie.

– Nie, nie mamy już o czym.

– Patrycja, proszę…

W głosie Kamila dostrzegam coś nowego. Stracił kontrolę nad sytuacją, a scenariusz, który miał w głowie, właśnie się rozpadł. Stałam już w drzwiach, ale jeszcze raz odwróciłam się w stronę Kamila i ze spokojem powiedziałam:

Mam nadzieję, że było warto.

Nie czekałam na odpowiedź.

Za nowy rozdział

Na zewnątrz było chłodno, ale pierwszy raz od dawna odetchnęłam pełną piersią. Przyjaciółka czekała na mnie w aucie. Obie wiedziałyśmy, że ta kolacja szybko się skończy.

– No i? – zapytała, kiedy wsiadłam.

Bez słowa sięgnęłam po butelkę wina, którą kupiłam na spotkanie z Kamilem.

– Za nowy rozdział – mówię, wznosząc symboliczny toast jeszcze nienapoczętą butelką.

Julia zaśmiała się szczerze i ruszyła z miejsca. Pierwszy raz od miesięcy czułam, że jestem wolna.

Reklama

Patrycja, 26 lat

Reklama
Reklama
Reklama