„Własna matka mnie zdradziła. Wpuściła do łóżka nowego gacha i nawet nie zapytała mnie o zdanie”
„Facet mamy przychodził coraz częściej, ale każda jego wizyta była dla mnie torturą. Nawet starał się ze mną rozmawiać, ale to wszystko wydawało mi się nieszczere i ohydne. W domu czułem się obcy, jakbym był tylko gościem”.
- Redakcja
Po śmierci taty miałem wrażenie, że wszystko się zatrzymało. Miałem piętnaście lat, gdy choroba zabrała go od nas na zawsze. Wtedy obiecałem sobie, że będę wsparciem dla mamy, a ona przyrzekła mi, że nasza rodzina, choć okrojona o jedną osobę, będzie wystarczająca.
Życie rozsypało się jak domek z kart
Mama zaczęła częściej wychodzić z domu wieczorami. Ubierała się staranniej, niż zwykle, a nawet kupowała nowe sukienki. Z początku myślałem, że to przez nową pracę – może jakieś wyjścia integracyjne? Ale z czasem te wyjścia stały się częstsze.
Pewnego wieczoru, gdy siedzieliśmy przy kolacji, postanowiłem zapytać wprost:
– Mamo, czemu ostatnio często nie ma cię w domu? Coś się stało?
Mama spojrzała na mnie z wyraźnym wahaniem.
– Tak, poznałam kogoś – powiedziała w końcu.
Te dwa słowa sprawiły, że wszystko, co znałem, rozsypało się jak domek z kart.
– Poznałaś kogoś?! – powtórzyłem powoli, jakby chciałem się upewnić, że dobrze usłyszałem. – Kogo?
– To Tomasz. Spotykamy się od kilku tygodni.
Moje ręce zadrżały. Nie mogłem uwierzyć. Przecież kiedyś mi obiecała...
– Zawsze mówiłaś, że tata był twoją jedyną miłością – wyrzuciłem z siebie, czując gniew narastający w środku.
Mama opuściła wzrok.
– I zawsze będzie. Ale minęło już tyle lat... – zaczęła, ale nie pozwoliłem jej dokończyć.
Wstałem od stołu i wyszedłem z kuchni, trzaskając drzwiami.
To będzie katastrofa
Kilka dni później mama powiedziała, że chciałaby, żebym poznał jej partnera. Nie chciałem się na to zgodzić, ale wiedziałem, że unikanie go niczego nie zmieni. Przygotowałem się psychicznie na ten wieczór, ale w głębi duszy byłem pewien, że to i tak będzie katastrofa.
Tomek przyszedł z bukietem kwiatów. Uśmiechał się szeroko, jakby chciał mnie przekonać, że jest miły i godny zaufania. Już wtedy wiedziałem, że nigdy nie zaakceptuję go w naszym życiu.
– Miło cię poznać – powiedział, wyciągając rękę.
– Cześć – odpowiedziałem chłodno, ledwo dotykając jego dłoni. – Ciekawe, co mama ci o mnie powiedziała.
Mama rzuciła mi ostrzegawcze spojrzenie, ale ja nie zamierzałem się ugiąć.
– Nie musisz być niegrzeczny – zareagowała szybko.
– Nie jestem. Po prostu nie chcę, żeby ktoś próbował zająć miejsce taty – odpowiedziałem.
Kolacja przebiegła w napiętej atmosferze. Tomek próbował nawiązać rozmowę, ale każde jego słowo wydawało mi się fałszywe. Po wszystkim zamknąłem się w swoim pokoju, zastanawiając się, jak długo jeszcze będę musiał znosić tę farsę.
Czułem, że zawodzę
Przestałem rozmawiać z mamą o czymkolwiek ważnym. Każda nasza rozmowa ograniczała się do zdawkowej wymiany zdań. Zamiast wracać do domu po zajęciach, włóczyłem się z kolegami. W domu czułem się obcy, jakbym był tylko gościem.
Wieczorami przeglądałem albumy z dawnymi zdjęciami. Tata w nich żył – uśmiechał się, obejmował mnie i mamę ramieniem. Wszystko było takie proste. W jednym z albumów znalazłem list od taty, napisany na krótko przed jego śmiercią. Pisał, że jest dumny z tego, jakim jestem chłopcem i liczy na to, że zawsze będę wspierać mamę.
"Wspierać mamę..." Te słowa utkwiły mi w głowie. Czułem, że zawodzę. Ale jak mogłem wspierać ją, kiedy ona mnie tak boleśnie raniła?
Mama regularnie podejmowała próbę naprawienia naszych relacji.
– Nie mogę patrzeć, jak się ode mnie oddalasz – powiedziała pewnego wieczoru.
– Nie ma już "nas".
– To wciąż twój dom – odpowiedziała z bólem.
– Mój dom był tam, gdzie był tata – odparłem, zamykając się w pokoju.
Facet mamy przychodził coraz częściej, ale każda jego wizyta była dla mnie torturą. Nie robił nic złego. Nawet starał się ze mną rozmawiać, ale to wszystko wydawało mi się nieszczere i ohydne.
To zdrada taty
Pewnego dnia, widząc gacha mamy w ogrodzie, nie wytrzymałem. Złości było we mnie zbyt wiele. Wyszedłem na podwórko, gotów wyrzucić z siebie wszystko, co we mnie narastało.
– Co ty tu robisz?! – rzuciłem ostro.
Tomek spojrzał na mnie zaskoczony, ale zachował spokój.
– Pomagam twojej mamie z kwiatami – odpowiedział, wstając z ziemi.
– Nie potrzebujemy twojej pomocy! Do niczego nie jesteś nam potrzebny! – powiedziałem, a w moim głosie wyraźnie słychać było gniew.
Mama wybiegła z domu, próbując załagodzić sytuację.
– Paweł, przestań! – zawołała.
– Nie! Musisz zrozumieć, że nie chcę go w naszym życiu! To zdrada taty, mamo. Nie rozumiesz tego? – krzyczałem, czując, jak łzy napływają mi do oczu.
– Nie mów tak. Twój ojciec zawsze będzie częścią naszej rodziny, a Tomek jest tu, bo ja też mam prawo do szczęścia – tłumaczyła.
– Nie chcę tego słuchać! – odkrzyknąłem.
Tamten wieczór był najgorszy w naszym domu od lat. Mama płakała w kuchni, a Tomek cicho wyszedł, nie próbując niczego wyjaśniać.
Zostałem zdradzony
Minęło kilka dni, zanim coś we mnie drgnęło. Mój przyjaciel wiedział, że coś mnie gryzie, bo cały czas byłem rozkojarzony.
– Coś się dzieje? – zapytał w końcu Piotrek.
– Moja mama spotyka się z kimś – odpowiedziałem, z trudem wypowiadając te słowa.
– No i? – rzucił, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
– Jak ona może? To zdrada pamięci taty.
Piotrek spojrzał na mnie poważnie.
– To nie zdrada, tylko życie. Myślisz, że twoja mama powinna być sama do końca życia?
– To nie o to chodzi. Po prostu... czuję, jakby tata przestał się liczyć.
– Wydaje mi się, że to ty masz z tym problem, a nie twoja mama. Ona wciąż pamięta twojego ojca, ale próbuje iść dalej. Ty też powinieneś spróbować.
Jego słowa utkwiły mi w głowie. Wiedziałem, że miał rację, ale nie chciałem tego przyznać.
Tego samego wieczoru zdecydowałem się porozmawiać z Tomaszem.
– Nie wiem, czy kiedykolwiek cię zaakceptuję – powiedziałem mu szczerze. – Ale jeśli naprawdę kochasz moją mamę, pokaż mi to.
Tomasz spojrzał na mnie spokojnie.
– Nigdy nie próbowałem zastąpić twojego ojca. Chcę tylko być przy twojej mamie, bo ją kocham.
W końcu zrozumiałem, że mama ma prawo do swojego życia.
Paweł, lat 24